Jestem szczęśliwym posiadaczem Sanyo Plus Q40. Podczas ostatniego wyjazdu zadzwonił ojciec i oznajmił, że gramofon nie chce mu się wyłączyć, że płyta dojechała do końca, talerz się zatrzymał, ale ramię nie wraca i nie można nic zrobić. Powiedziałem, żeby nic nie ruszał i tylko wtyczkę z prądu wyłączył. Co zastałem po powrocie? Gramofon prawie w ogóle nie reaguje na włącznik. Po wetknięciu wtyczki w gniazdo, można jedynie gramofon włączyć, co jednak skutkuje jedynie włączeniem się czerwonego światełka. Ani talerz, ani ramię nie ruszają się. Po ponownym wciśnięciu przycisku ON/OFF, gramofon już w ogóle nie reaguje. Może ktoś podpowie co z tym fantem zrobić i czy w ogóle jest do czego zaglądać... A może ktoś by się tym zajął? Robię dobre nalewki Z góry baaardzo dziękuję za pomoc
Nie napisałeś czy po powrocie przestawiłeś ramię ręcznie z powrotem na stopkę czy też po prostu włączyłeś gramofon przy stanie zastanym przez ojca i na tym koniec
Pulek pisze:co jednak skutkuje jedynie włączeniem się czerwonego światełka.
Jakiego światełka? Gdzie ono świeci? Jakieś zdjęcie?
Pulek pisze:Ani talerz, ani ramię nie ruszają się. Po ponownym wciśnięciu przycisku ON/OFF, gramofon już w ogóle nie reaguje.
Skoro nic się nie rusza to jakiej reakcji się spodziewałeś po wyłączeniu go? Światełko nadal się świeci?
Pulek pisze:Może ktoś podpowie co z tym fantem zrobić i czy w ogóle jest do czego zaglądać...
Na razie za mało wiem by cokolwiek doradzić
Pulek pisze:A może ktoś by się tym zajął? Robię dobre nalewki
To fajnie, ale nie mamy pojęcie gdzie jesteś, itd.
Masz rację, nie zakończyłem wówczas tematu, gdyż zadowalał mnie na tamtą chwilę efekt poprawek i nie chciałem więcej zawracać komukolwiek głowy. Faktycznie dość głupio Przepraszam.
Gdy po powrocie włączyłem gramofon, ramię było uniesione, jednak cały czas znajdowało się na końcu płyty, a nawet za jej końcem. Próbowałem wyłączyć gramofon jak zawsze, ale nie reagował na przycisk. Wyłączyłem z prądu i cofnąłem ramię na swoje miejsce i je zabezpieczyłem. Cofałem z lekkim oporem.
Czerwona dioda świeci przy prędkości obrotów oraz przy talerzu. To jest chyba od kwarcowej stabilizacji, jeśli dobrze myślę.
Po wyłączeniu przyciskiem ani talerz, ani ramię nie reagują, a światełka nadal się świecą.
Mieszkam w woj. dolnośląskim, 18 km od Głogowa, 20 od Polkowic Poprawię się
Pulek pisze:ramię było uniesione, jednak cały czas znajdowało się na końcu płyty, a nawet za jej końcem.
Czyli nad końcem płyty, tak?
Pulek pisze:Próbowałem wyłączyć gramofon jak zawsze, ale nie reagował na przycisk.
Spróbowałbym przytrzymać przycisk start/stop na parę sekund. Możliwe że cykl wyłączenia zawisł sobie.
Jeśli dobrze pamiętam to przy tym gramofonie jeśli się przeniesie ramię nad talerz to ten nie zacznie się obracać, przez co uruchamiamy talerz jedynie przy pomocy przycisku start. Jeśli się mylę to mnie popraw.
Pulek pisze:Czerwona dioda świeci przy prędkości obrotów oraz przy talerzu. To jest chyba od kwarcowej stabilizacji, jeśli dobrze myślę.
Przy talerzu masz lampę stroboskopową, a nie diodę.
Diody przy przyciskach wyboru prędkości obrotowej chyba tylko sygnalizują, która prędkość jest aktualnie włączona?
Prawdopodobnie nie zakończył się cykl automatycznego odstawienia ramienia. Mechanizm może być zablokowany.
Możesz delikatnie pokręcić talerzem w kierunku zgodnym z kierunkiem wirowania, ale z wyczuciem aby nic nie połamać, jednocześnie podtrzymując ramię i badając jego ruch.
Możliwe też że przepalił się bezpiecznik lub rezystor bezpiecznikowy zasilania napędu, a bez napędu cykl automatyczny się nie zakończy.
Więc tak, podczas manualnego przenoszenia ramienia nad talerz, gramofon zawsze się włączał tak samo, jak przy naciśnięciu przycisku. Z wyłączaniem podobnie.
Próbowałem przytrzymać przycisk dłużej, nic to nie dało. Zauważyłem teraz, że przycisk jest jakby bardziej luźny, niż zawsze. Zawsze czułem pod palcem to włączenie i wyłączenie, a teraz jakby prawie nie miał oporu.
Włączyłem do prądu i lekko zakręciłem talerzem zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Nic to nie dało. Spróbowałem zakręcić lekko w przeciwną stronę. Również nie czułem żadnego oporu, natomiast gdy po tym lekkim zakręceniu talerz się zatrzymał, sam zaczął wirować w dobrą stronę i chyba z dobrą prędkością, jednak ramię nie drgnęło. Tak jakby nie miało siły. Gdy talerz wirował, spróbowałem wyłączyć gramofon przyciskiem. I o dziwo połowicznie się udało. Talerz powoli przestał się kręcić, a gdy się zatrzymał, zrobił jeszcze 1/4 obrotu w stronę przeciwną. Tak jakby działał jakiś przeciwprąd. Po zatrzymaniu się talerza, nie wyłączyła się jednak lampka sygnalizująca wybraną prędkość obrotów oraz lampa stroboskopowa - wyłączają się dopiero po odcięciu zasilania. Nie wiem, może tam się coś połamało? Wypięło? Odpięło? Zeszło z jakiejś zębatki tudzież czegoś podobnego... ? Wiem, że na odległość to ciężko stawiać diagnozę. Nie było mnie przy samym momencie nastania usterki, więc nie wiem też, czy tam coś pękło, strzeliło itp. Ojciec zszedł do piwnicy na chwilę i gdy wrócił to już zastał gramofon w takim stanie, więc też nie było go przy tym momencie.
Z góry przepraszam, że pewnie odezwę się dopiero w poniedziałek, gdyż za kilka godzin znów wyjeżdżam i nie będę miał dostępu do internetu.
Jeszcze jeden objaw: Jak mówiłem, gramofon jakby cały czas jest włączony, tylko że talerz i ramię nie reagują. Podczas odłączenia zasilania talerz przekręca się o 1/4 obrotu w przeciwną stronę do ruchu wskazówek zegara, a gdy zasilanie znów włączam, to przekręca się o 1/4 zgodnie z ruchem wskazówek tak, jakby chciał się zacząć kręcić, a nie ma siły.
Wojtku, czy poradziłbyś w takim razie kogoś zaufanego, komu mógłbym wysłać gramofon i kto spróbowałby doprowadzić go do dobrego stanu? Może i przyda się już temu urządzeniu przegląd, przesmarowanie pewnych części, ewentualna wymiana czegoś itp. Mam nadzieję, że raczej nie są to drogie sprawy i bardziej opłaca się coś takiego, niż kupno innego sprzętu? Ktoś wystawił taki sam na aukcji za 270 zł http://allegro.pl/gramofon-sanyo-plus-q ... 35759.html