Z tego co ja słyszałem to progi są chyba wyższe. Ok. 100 dolarów?
Jeśli mógłbyś podać jakiś link do pisma, które to reguluje Krzyś to pewnie przydałoby się, co by rozwiać wątpliwości
Często zdarzały mi się nowe zakupy powyżej 50 dolców (licząc z wysyłką), ale były to głównie książki, które, z tego co wiem, ocleniu nie podlegają. Kupowałem też nowe płyty kompaktowe (i jeden winyl) z USA, ale to najczęściej z rąk prywatnych i po cenach niższych niż wspomniane 50 dolarów.
Przygodę z Urzędem Celnym miałem jedną

Otóż wygrałem na amerykańskim eBay kilka oryginalnych taśm szpulowych. Razem z wysyłką cena wyniosła mnie na około 130 dolarów. Jak paczka dotarła do Polski, dostałem listownie wezwanie do Urzędu Celnego. Na szczęście mieszkam w Warszawie, więc daleko nie miałem. Dlaczego zostałem wezwany? Otóż celnicy chcieli się dowiedzieć co jest w środku. Chyba bali się rozpakowywać bardzo dobrze zabezpieczonej paczki i nie wiedzieli jak to zakwalifikować, ale to tylko moje przypuszczenie. Oświadczyłem, że w środku znajdują się stare taśmy magnetofonowe. Tydzień później dostałem już awizo z Poczty. Doliczyli cło i VAT (nie pamiętam czy 7% czy 22%) w wyniku czego musiałem dopłacić do interesu około 100 złotych

Tak czy siak opłaciło mi się
Krzyś pisze:a tak nawiasem to IMHO ocleniu/ovatowaniu podlegają nowe rzeczy - jeżeli coś jest używane, albo np. wraca w ramach naprawy gwarancyjnej czy wymiany, to chyba cło i vat się nie należą?
IMHO to bzdura, służbę celną nie obchodzi czy towar jest nowy ze sklepu czy używany

Jak coś wraca w ramach naprawy czy wymiany to zazwyczaj nie deklaruje się wartości na deklaracji celnej (= problem z głowy).
Jeszcze uwaga co do giftów. Faktycznie jest to dobra metoda na obniżenie ryzyka wlepienia dodatkowych opłat po naszej stronie granicy. Ja często przy droższych zakupach z USA staram się na tym polu dogadać ze sprzedawcą, ale oczywiście musi być to osoba prywatna. Z firmami typu Amazon na tym polu raczej się człowiek nie dogada w tej sprawie, poza jakimiś specjalnymi wyjątkami.
Mnie osobiście taki wyjątek raz spotkał. Paczka z Amazon nie dotarła na miejsce. Poinformowałem o tym sklep, po czym oni, przepraszając, wysłali mi drugą paczkę z tą książką (cały koszt biorąc na siebie oczywiście), z zaznaczeniem że wyślą to jako gift z zadeklarowaną wartością.
Oznaczenie przesyłki jako gift motywowali tym, że przesyłki takie ponoć szybciej i pewniej docierają do celu.
Wiem, że może się to wydawać dość dziwne, ale jednak jest to cenne spostrzeżenie, szczególnie jeśli wyszło ono z ust/klawiatury tak doświadczonych ludzi jak obsługa Amazon
