Dzięki!Bacek pisze: ↑14 mar 2023, 20:44Sąd tak od razu nikogo nie zmusi do bycia prawnym ani fizycznym opiekunem. Matka pewnie też nie najmłodsza a skoro ojciec groźny dla otoczenia to tak się nie pospieszą. Jemu od razu zakładać niebieską kartę nawet jak to wynik choroby. Jakieś tam pokrewne tematy od jakiegoś czasu przechodzimy z teściem z alzchimerem. Jak stan ciężki to rodzina może od razu występować o ubezwłasnowolnienie, z matką pewnie mają wspólnotę majątkowa więc nie zaszkodzi. I dopiero wtedy po jest ustalenie opiekuna prawnego. Może być taki z urzędu, przy czym z majątku ojca będzie to generowało jakieś koszty.

Widziałem się ostatnio z gościem dwa razy. Raz - kiedy pomagałem mu przeprowadzić jego bratową z siostrzeńcami od kochanka (doszło do jakiejś tam szarpaniny czy czegoś) do mamy/babci. Oh my Gad and Płaz, ile tego tachania było! Moją koszulę dało się po tym wykręcać, polar też do prania (było jeszcze wtedy zimno).
Drugi raz kumpel był z partnerką na policji składać ze swoją mamą / siostrzeńców babcią zeznania. Agresywna bratowa podobnież pchnęła swą teściową na framugę, aż jej rozcięła skórę nad czołem. Był z nią (mamą, nie bratową) w szpitalu, robili rentgeny i takie inne, czaszka na szczęście cała. No i raczej skończy się to niebieską kartą. Na policji dowiedzieli się przy okazji, że sam lekarz powinien był to wystąpić, ale tego nie zrobił.
Służby pomocowe w końcu się uaktywniły i wyszły niezłe "kwiatki". Ponoć już dłuższy czas temu proponowano siostrzeńcom psychologa i terapię, a całej rodzinie jakąś tam pomoc, tylko bratowa się nie zgodziła... Teraz bratowa straszy szwagra (tj. mego kumpla), jego partnerkę i swoją teściową (tj. jego mamę) zaskarżeniem o bicie i tyranizowanie młodszego z chłopców (rzekomo starszy syn ma film nagrany telefonem, czego on sam nie potwierdza). Brat grozi mu z kolei sprawą sądową - jeszcze nie wiemy o co, podobno ma się dowiedzieć z pozwu.
