Piterski pisze: ↑10 mar 2024, 09:51
darkman pisze: ↑10 mar 2024, 09:47
To taki rodzaj gąbek jakby i niewiel to daje
Zaleczy w jakiej myjce bo w sensownym rozwiązaniu to nie są gąbki ale wałeczki w włosiem, a daje bo przyśpiesza proces usuwania zabrudzeń.
Piotrek wiedziałem, że się odezwiesz i że wpuszczę się w kanał grzebani w starych postach

no ale trudno.. na własne życzenie
O taka:
Było rok 2015, pierwsza strona tego wątku i potem druga:
viewtopic.php?t=6992
Myjkę znalazłem w ówczesny Nutillusie, ot blisko mojej kamienicy jeszcze wtedy na Towarowej->Okopowej koło cmentarza.
Mieli brandowy VC wówczas bardzo drogi i nie było na rynku tyle tego kitu co teraz. Podobny do tego ze strony 2 wątku, tylko właśnie z bocznym napędem dwóch wałków gąbek na jednym boku wanny. To był jakiś popularny i pionierski brand ultra na owe czasy.
Umyłem dwie płyty Davisa i potem gdy już miałem własną DIY kolejne dwie z tego setu bez gąbeczek i szczotek - różnica żadna.
To tyle, ale o jakiej konkretnie napisałeś Piotr, bo sensowna to trochę mało

W mojej opinii czy to włosie czy gąbka to wsio ryba. Z praktyki powiedziałbym, że to siłą generatora, temperatura wody i sam proces suszenia myją płytę w ultra, natomiast samo głaskanie dodatkowe czymkolwiek to już wooduu.
Jednak od czasu gdy o tym pisałem w tamtym i potem pochodnych wątkach sporo się zmieniło i być może są lepsze rozwiązania, choć może tylko marketingowe.
Zmusiłeś mnie do wysiłku trochę, to proszę zrewanżuj się i pokaż myjkę którą masz na myśli
Chyba Marek Dale zbudował sobie taki rodzaj DIY, ultra, szczotki, podnośnik i bodaj podsuszanie. Można, oczywiście i fajnie. Nawet podsyłałem jedną Markowi pod solidniejsze czyszczenie, bo moja akurat się remontuje.
No cóż reasumując to trochę jak kijami hokejowymi, każdy gra inaczej. Lewy obrońca ma inny kij nić prawy, choć to takie same kije tylko odwrotne, a bramkarz to już wogóle. Kwstia zadaniowa. Z płytami jest podobnie. Z wiatrówką na słonia to może trochę słabo, ale z drugiej strony kto kupuje płytę zdeptaną przez słonia i po co ją myć?
Przepraszam, że takiej to poddaję analizie, ale rzecz jest moim zdaniem w zachowaniu pewnych proporcji. Dobra płyta to taka, którą warto uratować. Zła to po prostu zła i szkoda zachodu.
Oczywiście nic nie mam przeciwko wprowadzaniu w przyszłości technologii kosmicznych do myjek wielorakich, sam z takich korzystałem w przeszłości gdy zaszły pod strzechy (folie NRC stosowane w kombinezonach sportowych itd..lata 80te). Natomiast proporcje. Proporcje to pryncypia w sporcie winylowym.
Miłego weekendu,