REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
- janpol
- Posty: 112
- Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
- Lokalizacja: Łódź
REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
„REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla”, to temat, w którym mam nadzieję, wielu uczestników forum „Winyl.net” będzie miało okazję zaprezentować wznowioną płytę winylową, która pojawiła się ostatnio na rynku. Początkowo lokowałem ten temat w gatunku „Jazz”, bo to muzyka mi najbliższa chociaż nie stronię od popu, rocka i bluesa.
Historia zmiany lokalizacji parę postów niżej.
Chciałbym zaapelować do uczestników tego forum:
„Szukajcie, bo obok Was pojawiają się płyty winylowe, o których wasi starsi koledzy mogli tylko marzyć a Wy macie je na wyciagnięcie ręki”.
Myślę, że o słuszności tego apelu przekonacie się po przeczytaniu mojego następnego postu, zapraszam!
Włodzimierz Janowski
Historia zmiany lokalizacji parę postów niżej.
Chciałbym zaapelować do uczestników tego forum:
„Szukajcie, bo obok Was pojawiają się płyty winylowe, o których wasi starsi koledzy mogli tylko marzyć a Wy macie je na wyciagnięcie ręki”.
Myślę, że o słuszności tego apelu przekonacie się po przeczytaniu mojego następnego postu, zapraszam!
Włodzimierz Janowski
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2013, 17:20 przez janpol, łącznie zmieniany 3 razy.
- janpol
- Posty: 112
- Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
- Lokalizacja: Łódź
Michał Urbaniak - "Inactin"
By potwierdzić słuszność apelu z poprzedniego postu, chciałbym przedstawić płytę winylową, która w końcu ubiegłego roku uzyskała „NOWE ŻYCIE” a w posiadanie której wszedłem w ubiegłym tygodniu (ponad czterdzieści lat od jej pierwszego wydania).
Nagrana w 1971 roku płyta „Inactin” Michała Urbaniaka, to w początku lat siedemdziesiątych „westchnienie” każdego posiadacza płyt: „Michał Urbaniak Group- Live Recording” (Polish Jazz vol. 24, SX 0733) i późniejszej „Michał Urbaniak Constellation in Concert” (Polish Jazz vol. 36, SXL 1010).
Płytę przedstawiono w suplemencie nr 4/73 (do Jazz Forum nr 24):
W tym samym numerze eksperci dokonali również oceny tej płyty:
Płyta została nagrana w składzie: Michał Urbaniak, Urszula Dudziak, Adam Makowicz, Roman Dyląg, Czesław Bartkowski, Branislav Kovacev, to w porównaniu do płyty „Michał Urbaniak Group- Live Recording” skład rozszerzony o Urszulę Dudziak i Branislava Kovaceva (conga – drums) z „Guciem” Dylągiem w miejsce Pawła Jarzębskiego.
Analogicznie jak „oryginał” album opatrzony przez "polskiego" wydawcę - firmę Asfalt Records numerem AR-W97 został wydany na pojedynczym krążku, w prawie niezmienionej w stosunku do pierwotnego wydania, wersji okładki:
Zdaniem firmy „Asfalt Records” płyta jest rozpoznawalna dla hip-hopowej publiczności a ja cieszę się, że nabyłem kolejny, prawdziwy, jazzowy winyl.
Włodzimierz Janowski
Nagrana w 1971 roku płyta „Inactin” Michała Urbaniaka, to w początku lat siedemdziesiątych „westchnienie” każdego posiadacza płyt: „Michał Urbaniak Group- Live Recording” (Polish Jazz vol. 24, SX 0733) i późniejszej „Michał Urbaniak Constellation in Concert” (Polish Jazz vol. 36, SXL 1010).
Płytę przedstawiono w suplemencie nr 4/73 (do Jazz Forum nr 24):
W tym samym numerze eksperci dokonali również oceny tej płyty:
Płyta została nagrana w składzie: Michał Urbaniak, Urszula Dudziak, Adam Makowicz, Roman Dyląg, Czesław Bartkowski, Branislav Kovacev, to w porównaniu do płyty „Michał Urbaniak Group- Live Recording” skład rozszerzony o Urszulę Dudziak i Branislava Kovaceva (conga – drums) z „Guciem” Dylągiem w miejsce Pawła Jarzębskiego.
Analogicznie jak „oryginał” album opatrzony przez "polskiego" wydawcę - firmę Asfalt Records numerem AR-W97 został wydany na pojedynczym krążku, w prawie niezmienionej w stosunku do pierwotnego wydania, wersji okładki:
Zdaniem firmy „Asfalt Records” płyta jest rozpoznawalna dla hip-hopowej publiczności a ja cieszę się, że nabyłem kolejny, prawdziwy, jazzowy winyl.
Włodzimierz Janowski
- janpol
- Posty: 112
- Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
- Lokalizacja: Łódź
Michał Urbaniak – „Fusion III”
"Fusion III” jest jedną z najważniejszych płyt w liczącym ponad sześćdziesiąt pozycji dorobku płytowym Michała Urbaniaka.
To pierwsza płyta nagrana w Nowym Jorku, z udziałem amerykańskich muzyków, wydana nakładem Columbii w 1975 roku.
Pierwszą informację o „Fusion III” znalazłem w polskiej wersji Jazz Forum nr 37 (suplement 5/1975) ale w posiadanie wersji CD tej płyty wszedłem dopiero w 2009 roku gdy ukazała się w Polsce, nakładem UBx Production Inc.
Utwory:
1. Chinatown (Part 1) (M. Urbaniak).
2. Kuyaviak Goes Funky (Z. Namysłowski).
3. Roksana (M. Urbaniak).
4. Crazy Kid (U. Dudziak).
5. Prehistoric Bird (W. Gulgowski).
6. Bloody Kishka (M. Urbaniak).
7. Cameo (M. Urbaniak).
8. Stretch (M. Urbaniak).
9. Metroliner (M. Urbaniak).
10. Chinatown (Part II) (M. Urbaniak).
Wykonawcy
Michał Urbaniak - electric violin, violin synthesizer.
Urszula Dudziak - voice, percussion, electronic percussion.
Włodek Gulgowski - electric piano, Moog, and electric organ.
Anthony Jackson - bass guitar.
Gerald Brown - drums (3, 6).
Steve Gadd - drums.
Larry Coryell - guitar (6).
John Abercrombie - guitar.
Joe Caro - guitar (3).
Bernard Kafka - voice (8).
W tym samym 2009 roku, wytwórnia Asfalt Records wydała wersję winylową „Fusion III” – dwupłytowy album opatrzony numerem AR-W79 (oryginalne winylowe wydanie
to 1 LP).
Kupując CD, nie wiedziałem, że w zasięgu jest wersja analogowa.
Proponuję posiadaczowi reedycji winylowej płyty Fusion III przedstawienie jej na forum.
Włodzimierz Janowski
To pierwsza płyta nagrana w Nowym Jorku, z udziałem amerykańskich muzyków, wydana nakładem Columbii w 1975 roku.
Pierwszą informację o „Fusion III” znalazłem w polskiej wersji Jazz Forum nr 37 (suplement 5/1975) ale w posiadanie wersji CD tej płyty wszedłem dopiero w 2009 roku gdy ukazała się w Polsce, nakładem UBx Production Inc.
Utwory:
1. Chinatown (Part 1) (M. Urbaniak).
2. Kuyaviak Goes Funky (Z. Namysłowski).
3. Roksana (M. Urbaniak).
4. Crazy Kid (U. Dudziak).
5. Prehistoric Bird (W. Gulgowski).
6. Bloody Kishka (M. Urbaniak).
7. Cameo (M. Urbaniak).
8. Stretch (M. Urbaniak).
9. Metroliner (M. Urbaniak).
10. Chinatown (Part II) (M. Urbaniak).
Wykonawcy
Michał Urbaniak - electric violin, violin synthesizer.
Urszula Dudziak - voice, percussion, electronic percussion.
Włodek Gulgowski - electric piano, Moog, and electric organ.
Anthony Jackson - bass guitar.
Gerald Brown - drums (3, 6).
Steve Gadd - drums.
Larry Coryell - guitar (6).
John Abercrombie - guitar.
Joe Caro - guitar (3).
Bernard Kafka - voice (8).
W tym samym 2009 roku, wytwórnia Asfalt Records wydała wersję winylową „Fusion III” – dwupłytowy album opatrzony numerem AR-W79 (oryginalne winylowe wydanie
to 1 LP).
Kupując CD, nie wiedziałem, że w zasięgu jest wersja analogowa.
Proponuję posiadaczowi reedycji winylowej płyty Fusion III przedstawienie jej na forum.
Włodzimierz Janowski
- JacK
- Posty: 2472
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 11:30
- Gramofon: Kuzma Stabi S
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem po co kupować analogową reedycje płyty Fusion III, jak bez jakiegoś większego problemu można sobie sprawić oryginał z 1975 roku.
Kuzma Stabi S, Rega RB300, Dynavector DV - 10X5, Sonneteer's Sedley (first edition), AVM Competition, B&W CDM1NT
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
No, ten temat mi się podoba.
Apelowałbym o przeniesienie go do działu ogólnego o płytach winylowych celem nieograniczania gatunkowego prezentowanych reedycji.
Sam miałem koncepcję stworzenia podobnego tematu rekomendacyjnego, w którym użytkownicy mogliby zamieszczać krótkie opisy/recenzje reedycji powszechnie dostępnych na rynku. Pereł muzycznych jak i realizacyjnych jest co raz więcej.
Apelowałbym o przeniesienie go do działu ogólnego o płytach winylowych celem nieograniczania gatunkowego prezentowanych reedycji.
Sam miałem koncepcję stworzenia podobnego tematu rekomendacyjnego, w którym użytkownicy mogliby zamieszczać krótkie opisy/recenzje reedycji powszechnie dostępnych na rynku. Pereł muzycznych jak i realizacyjnych jest co raz więcej.
DIOMEDES KATO
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
Jeśli janpol wyrazi zgodę na "wielogatunkowość" tego wątku to mogę go przenieść, choć w sumie wątków o reedycjach i tak już trochę jest 
Jeśli nie to wątek będzie trzymał się jazzu i zostanie tutaj.

Jeśli nie to wątek będzie trzymał się jazzu i zostanie tutaj.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- janpol
- Posty: 112
- Rejestracja: 03 sty 2013, 15:01
- Lokalizacja: Łódź
REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
Jest faktem, że temat idealnie kwalifikuje się do działu ogólnego, nie ma problemu, zgoda na przeniesienie.
Włodzimierz Janowski
Włodzimierz Janowski
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Re: REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
To ja pozwolę sobie przedstawić jedną z najciekawszych pozycji dostępnie powszechnych na polskim rynku nowych płyt winylowych:

Love - Forever Changes
mastering: Chris Bellman (Bernie Grundman Mastering)
Elektra/Rhino
1967/2012
cena: 50 PLN
Zacznę od tego, że ta płyta to majstersztyk. Zupełny, od deski do deski. Pomimo możliwości zaszufladkowania tego albumu jako przykładu amerykańskiej psychodelii lat 60., na tej płycie nie ma wyjących elektrycznych organów sięgających nieodkrytych, rzadkich sfer kosmosu, gdzie wszystko jest trochę inne. Materiał w większości jest akustyczny, a zespołowi towarzyszą smyczki i dęciaki. Do tego miejscami dylanowate, głębokie teksty, trochę barokowego przepychu i cokolwiek i w jakichkolwiek mieszankach oddziaływało na Arthura Lee, lidera zespołu, w 1967. Płyta obowiązkowa, tak jak Sgt. Pepper's... i Odessey and Oracle.
Przechodząc do samej reedycji, to jest to wydanie stuprocentowo analogowe, cięte z 45-letnich taśm przez Chrisa Bellmana. Nakład europejski został wytłoczony w niemieckiej tłoczni Pallas z amerykańskich stempli, nakład amerykański natomiast w RTI. Moja kopia to wydanie europejskie i jakość samej produkcji płyty jest doskonała. Czysta i nienaelektryzowana od razu po pierwszym wyjęciu z koperty wyłożonej folią. W czasie odsłuchu brak nawet najmniejszych zakłóceń, słychać jedynie minimalny szum przesuwu. Samo brzmienie jest dobrze zrównoważone i niczego mu nie brakuje. Uwagę zwraca głęboki bas w The Red Telephone, ponadto wszystkie instrumenty słychać z odpowiednią klarownością, nic nie ginie w tle. Dęte solo w Alone Again Or brzmi organicznie, żywo. Rewelacja.
Okładka jest dobrej jakości, ale warto tutaj wspomnieć o różnicy pomiędzy wydaniem starokontynentalnym, a tym przeznaczonym na rynek USA. Okładka amerykańska jest dosyć dokładną repliką grubej, kartonowej obwoluty z charakterystycznie doklejanym tyłem pierwszego wydania z 1967, natomiast Europejczycy muszą się zadowolić cieńszą, standardową produkcją.


Love - Forever Changes
mastering: Chris Bellman (Bernie Grundman Mastering)
Elektra/Rhino
1967/2012
cena: 50 PLN
Zacznę od tego, że ta płyta to majstersztyk. Zupełny, od deski do deski. Pomimo możliwości zaszufladkowania tego albumu jako przykładu amerykańskiej psychodelii lat 60., na tej płycie nie ma wyjących elektrycznych organów sięgających nieodkrytych, rzadkich sfer kosmosu, gdzie wszystko jest trochę inne. Materiał w większości jest akustyczny, a zespołowi towarzyszą smyczki i dęciaki. Do tego miejscami dylanowate, głębokie teksty, trochę barokowego przepychu i cokolwiek i w jakichkolwiek mieszankach oddziaływało na Arthura Lee, lidera zespołu, w 1967. Płyta obowiązkowa, tak jak Sgt. Pepper's... i Odessey and Oracle.
Przechodząc do samej reedycji, to jest to wydanie stuprocentowo analogowe, cięte z 45-letnich taśm przez Chrisa Bellmana. Nakład europejski został wytłoczony w niemieckiej tłoczni Pallas z amerykańskich stempli, nakład amerykański natomiast w RTI. Moja kopia to wydanie europejskie i jakość samej produkcji płyty jest doskonała. Czysta i nienaelektryzowana od razu po pierwszym wyjęciu z koperty wyłożonej folią. W czasie odsłuchu brak nawet najmniejszych zakłóceń, słychać jedynie minimalny szum przesuwu. Samo brzmienie jest dobrze zrównoważone i niczego mu nie brakuje. Uwagę zwraca głęboki bas w The Red Telephone, ponadto wszystkie instrumenty słychać z odpowiednią klarownością, nic nie ginie w tle. Dęte solo w Alone Again Or brzmi organicznie, żywo. Rewelacja.
Okładka jest dobrej jakości, ale warto tutaj wspomnieć o różnicy pomiędzy wydaniem starokontynentalnym, a tym przeznaczonym na rynek USA. Okładka amerykańska jest dosyć dokładną repliką grubej, kartonowej obwoluty z charakterystycznie doklejanym tyłem pierwszego wydania z 1967, natomiast Europejczycy muszą się zadowolić cieńszą, standardową produkcją.
DIOMEDES KATO
- loamesoile
- Posty: 382
- Rejestracja: 23 lut 2011, 17:44
- Kontakt:
Re: REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
O, lubię ten album. Dobrze wiedzieć, że współczesna reedycja jest warta zachodu - pomyślę nad zakupem 

O, ja mam tę we współczesnej reedycji Big Beat (którego logo/label próbują udawać oryginalny CBS
) na 30 rocznicę wydania (1998, WIKD 181). Nad oryginalnym wydaniem nawet w sumie nie myślałem, gdy trafiłem na reedycję za rozsądną cenę. Nie jestem ekspertem, ani audiofilem (mój gramofon zresztą też nie), ale płyta brzmi bez zarzutu -- choć wcześniej słuchałem jej tylko w formie cyfrowej. No i to przede wszystkim wspaniała muzyka -- subtelny barokowy pop z nutką psychodelii, bardziej w klimacie Beach Boysów niż Beatlesów czy Love. Szerokie instrumentarium, piękne harmonie, doskonałe popowe melodie, a Colin Blunstone jest pierwszorzędnym wokalistą.
Z ciekawostek - w latach 70. Pronit wydał ten album w Polsce w jakimś lichym nakładzie ze zmienioną okładką. Jestem ciekaw jak to brzmiało w polskim tłoczeniu. Słuchał ktoś może?


Winters pisze:Odessey and Oracle

O, ja mam tę we współczesnej reedycji Big Beat (którego logo/label próbują udawać oryginalny CBS

Z ciekawostek - w latach 70. Pronit wydał ten album w Polsce w jakimś lichym nakładzie ze zmienioną okładką. Jestem ciekaw jak to brzmiało w polskim tłoczeniu. Słuchał ktoś może?

- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
Ja mam. Jeżeli chodzi o równowagę tonalną to jest dobrze, niczego nie brakuje. Porażką jest natomiast poziom nagrania - strasznie cicho, więc o ile nie znajdziesz idealnej kopii, to będziesz miał smażenie jajecznicy.loamesoile pisze:Z ciekawostek - w latach 70. Pronit wydał ten album w Polsce w jakimś lichym nakładzie ze zmienioną okładką. Jestem ciekaw jak to brzmiało w polskim tłoczeniu. Słuchał ktoś może?
Jak stoi ten Big Beat pod względem poligrafii?
DIOMEDES KATO
- kaZ
- Posty: 2019
- Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
- Lokalizacja: 265 km od Łodzi
REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
Pojawił się na rynku równiez nasz rodzimy NURT .
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
To nie jest reedycja, lecz niepublikowane wcześniej nagrania radiowe.
DIOMEDES KATO
- JacK
- Posty: 2472
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 11:30
- Gramofon: Kuzma Stabi S
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
A co powiecie na temat MAD SEASON ABOVE 2X LP,RECORD STORE DAY 2013 Cały eBay jest tego pełen i to wcale nie za drobne, choć patrząc przez pryzmat ceny oryginału to jednak drobne.
Kuzma Stabi S, Rega RB300, Dynavector DV - 10X5, Sonneteer's Sedley (first edition), AVM Competition, B&W CDM1NT
- loamesoile
- Posty: 382
- Rejestracja: 23 lut 2011, 17:44
- Kontakt:
Re: REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
Nie ma szału -- nie ma powodu do narzekania, ani do zachwytu. Okładka jest laminowana, jakość druki okładki bez zarzutu, tektura umiarkowanie gruba, zwykły gatefold (nieotwierany). Koperta wewnętrzna zwykła biała, o ile dobrze pamiętam (bo nie mam akurat przed oczyma), niefoliowana od wewnątrz.Winters pisze:Jak stoi ten Big Beat pod względem poligrafii?
Największy minus to label, który, tak jak logo wytwórni, ma imitować oryginalny czerwony (pomarańczowy?) label CBS, czyli jest matowy, ale przy tym brudzi przy zetknięciu z wilgocią podobnie jak niektóre czerwone labele Polskich Nagrań (także mycie w myjce nie jest najlepszym pomysłem).
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Re: REEDYCJA czyli NOWE ŻYCIE winyla.
Gdyby działała krzykoskrzynka to to trafiłoby właśnie tam, no ale nie działa, więc...
http://www.ebay.de/itm/THE-LONDON-BEATS ... 3cd0d0da15
Jeszcze trochę i ze wszystkich polskich rarytasów powstaną takie bootlegi. Ciekawe z czego tłoczone - na CD nie ma, czyżby to była po prostu kopia dobrego egzemplarza oryginału?
http://www.ebay.de/itm/THE-LONDON-BEATS ... 3cd0d0da15
Jeszcze trochę i ze wszystkich polskich rarytasów powstaną takie bootlegi. Ciekawe z czego tłoczone - na CD nie ma, czyżby to była po prostu kopia dobrego egzemplarza oryginału?
DIOMEDES KATO