
Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
- pablos
- Posty: 1127
- Rejestracja: 21 paź 2019, 19:00
- Gramofon: Technics SL-100c
- Lokalizacja: Rumia
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
I u mnie już jest. Dopiero 5 wydanie na półce. I pierwsze odsłuchy zrobione i porównane bezpośrednio z 2016- chyba z tą wersją jest największy sens porównywać. I pierwsze wnioski również są ...
ale na spokojnie, wieczorem więcej:)

Technics SL-100C, Focal Aria 936, ASR Emitter 1 plus, Phase Tech ea-3ii, Cambridge Audio Azur 840C
- darkman
- Posty: 16903
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Tak myślę też. Z 2011 i 2016 by był punkt odniesienia. Taki i mój plan.
W międzyczasie paczkonur i Oko Demona nadejszło.
Numero: 19 u mnie.
Tylko pierwszą stronę zdążyłem przesłuchać na razie
gościu coś gada cały czas, a muza w tle i spokojna, nawet.. na razie nie wiem czy warta ceny, ale 2LP i fajna okładka, zero dodatków poligraficznych w gatefoldzie. Label też obleci choć dość skromny.
Więcej? No nie mam zdania jeszcze i czekam na Wasze opinie.
No dobra to czekamy spokojnie na Stones
Shrinka jeszcze nie rozcinałem i nie wiem co ze stickersem? Nakleić na cover czy schować do koperty?
- aha spine opisany (wykonawca, tytuł, numer, label) w przeciwieństwie do spine 50's oryginalnego DSOTM 2023, który jest czysty ale fajny i normalnie profilowany na "rant książkowy".
W międzyczasie paczkonur i Oko Demona nadejszło.
Numero: 19 u mnie.
Tylko pierwszą stronę zdążyłem przesłuchać na razie

Więcej? No nie mam zdania jeszcze i czekam na Wasze opinie.
No dobra to czekamy spokojnie na Stones

Shrinka jeszcze nie rozcinałem i nie wiem co ze stickersem? Nakleić na cover czy schować do koperty?
- aha spine opisany (wykonawca, tytuł, numer, label) w przeciwieństwie do spine 50's oryginalnego DSOTM 2023, który jest czysty ale fajny i normalnie profilowany na "rant książkowy".
- 5uper
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 paź 2023, 19:07
- Gramofon: TD-402 DD + VM95SH
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Czekam na ostatnie wydanie, które wpadnie niedługo do paczkomatu. To będzie pierwszy kontakt z winylem po 33 latach 

- Renia239
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 cze 2020, 01:57
- Gramofon: Technics 1210 M5G
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Moim zdaniem warta,jak nie porównujesz jej z DSOTM, ma to charakter takiego słuchowiska jak Wojna światów, dzięki temu, że chwilowo Wateres popadł w nie łaskę udało mi się kupić nie za drogo K.A.O.S.
Technics Sl1210 m5g- Denon Dl103, AT vm 95EN , Lehmann Decade ,Creek 50A, Dali Helicon 300mk2
Technics Sl1000c - Denon Dl 103, Lehmann BC SE2, Musical Fidelity M6 si, Triangle Antal EZ
Technics Sl1000c - Denon Dl 103, Lehmann BC SE2, Musical Fidelity M6 si, Triangle Antal EZ
- Renia239
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 cze 2020, 01:57
- Gramofon: Technics 1210 M5G
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Nie mam żadnych zastrzeżeń,gra bardzo dobrze mam zwykłe wydanie, nie numerowane jak u darkmana.
Technics Sl1210 m5g- Denon Dl103, AT vm 95EN , Lehmann Decade ,Creek 50A, Dali Helicon 300mk2
Technics Sl1000c - Denon Dl 103, Lehmann BC SE2, Musical Fidelity M6 si, Triangle Antal EZ
Technics Sl1000c - Denon Dl 103, Lehmann BC SE2, Musical Fidelity M6 si, Triangle Antal EZ
- MaciejT
- Posty: 2303
- Rejestracja: 29 sty 2018, 14:49
- Gramofon: PS-X70
- Lokalizacja: Łódź
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Dziękuje Renia239, tylko nie wiem czy rozmawiamy o tym samym wydawnictwie (chodzi mi o Dark Side Of The Moon LP 50TH).
- pablos
- Posty: 1127
- Rejestracja: 21 paź 2019, 19:00
- Gramofon: Technics SL-100c
- Lokalizacja: Rumia
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
No to pograło trochę

Subiektywna opinia oczywiście - sprawdzałem na Ortofon MC 20 mk2.
Najważniejsze - 2023 to jest inny mastering niż 2016 - czy lepszy czy gorszy. Wg mnie lepszy niż 2016.
2023 lepsza dynamika i troszkę bardziej spójne niższe rejestry. 2016 ma więcej powietrza i troszę bardziej przesunięta jest w strone wyższych częstotliwości i w 2016 brzmienie talerzy nie bardzo mi leżało, w 2023 brzmienie jest bardziej hmm. analogowe. Wyciągneli coś jak było w 2003. Różnice nie są duże - ale jednak, to trochę inaczej brzmiące wersje. Trochę strach pisać, ale co tam


Technics SL-100C, Focal Aria 936, ASR Emitter 1 plus, Phase Tech ea-3ii, Cambridge Audio Azur 840C
- 5uper
- Posty: 11
- Rejestracja: 12 paź 2023, 19:07
- Gramofon: TD-402 DD + VM95SH
- darkman
- Posty: 16903
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
I.. co w związku z tym? Poraził Ciebie prąd czy jak?
Nie słuchałem jeszcze tak całkiem

Tymczasem co do 50's wiem od Bartka, że go na kolana nie rzuciło, a różnice jeśli są to niuansowe zaledwie ale on ma twardy kręgosłup jak go znam.
Waters hm, chilautową płytę popełnił. Niby nie razi, bo sobie tam plumka jakoś towarzysząco. Spodziewałem się jednak, że jak na 2LP to nie będzie nudzić, a jednak. Spora monotonia i nic ponad to. Odniosłem wrażenie, że to dobry materiał na 1LP, ale dwa? Po co?
Czy warto? No raczej. To Waters i Dark Side jednak. Muza trochę z porażeniem mózgowym, ale dla uszu przyjemna, bo nijaka. Nie budzi emocji ani chęci by do niej wracać. Nie przeszkadza ale i nie angażuje ucha, taka papka trochę.
Pozostaje mieć nadzieję, że Waters nie zrobi nowej wersji The Wall ani uchowaj Boże Wish You Were Here. Fajnie byłoby też nie spier... Final cut, bo niezwykle cenię ten tytuł.
Well, w razie czego to deklaruję z góry, że nie kupię i tego się trzymajmy.
Waters nie ma dobrej prasy ostatnio, a na dodatek wypuścił gniota w postaci własnej interpretacji nie wiadomo czego? Senny koszmar pana Rogera to rozmienianie geniuszu kompozytorskiego na drobne i to szelongi. Niestety ów nurt bywa typowy dla kompozytorów z dużym dorobkiem u schyłku kariery. Trochę mu się te nuty zagubiły w głowie, jest niby jakaś idea w tym dziele, ale jakoś wydaje się byc obok tarczy, podczas gdy DSOTM ten klasyczny, to cóż strzał w dziesiątkę. może i dlatego nie warto tykać świętości?
Powiem Koledzy tak. Gdy Miles Davis nie umiał już dobrze komponować to postawił na geniusz Marcusa Millera, a również na Kenny Garreta. Można? Można! Zagrali jeszcze wielkie rzeczy choć już w konwencji bliższej funkpop, ale, ale to może by tak Pan Roger skomponował coś po prostu dwa na jeden do tańca i różańca? Z przytupem i bez cudacznej, szemranej estetyki z tęsknoty za ulatującym talentem.
Zasadniczo mam te popłuczyny i nie zamierzam się pozbywać, kiedyś pewnie wrócę do tej płyty. Na razie poszła na półkę z napisem 'tych klientów nie obsługjemy'.
jednak powiem Wam, że miałem tak z Endles River. Parę lat sobie leżała, a dosłownie kilka dni temu dałem jej ponowna szansę i jest cud! Zagrała dwukrotnie i jest potencjał w tej gitarze! Jednak co mistrz to mistrz. Fajnie się słucha tych fraz i aranżu zklawiszem, piekne, nostalgiczne, budujące.. i będę wracał.
Roger zaś musi odpocząć. Zwłaszcza od polityki i kreowania się na przewodnika ludzkości pod egidą swoje kumpla Stalina Skurwysyna.. a nie przepraszam! Wybaczcie on się teraz Putin nazywa przecież.
- winylowy_luke
- Posty: 2052
- Rejestracja: 02 lut 2016, 10:16
- Gramofon: Technics SL-1210GR
- Lokalizacja: Podkowa Leśna
- Kontakt:
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Darku to najlepsza recka tego albumu jaką czytałem w sieci. Zgadzam się w całej rozciągłości.
Płyty kupować nie zamierzam, bo nie mam zamiaru do niej wracać.
Technics SL-1210GR+KAB Fluid Damper+Shure V15 V-MR/Grace F9 (RS-9U)/AT-OC9XML/Shure V15 III (SAS/B)/Empire 4000 D/I
HusaRIAA v2
Topping E50+L50+PA5/Audiosymptom i8 mod @Wilk-Audio-Projekt/Sennheiser HD 660S
HusaRIAA v2
Topping E50+L50+PA5/Audiosymptom i8 mod @Wilk-Audio-Projekt/Sennheiser HD 660S
- darkman
- Posty: 16903
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Lu, ale okładka obiektywnie jest zajefajnobiaszcza w sumie, gate nieźle zrobiony.
BTW Stalina Skurwysyna* to Panowie cytat z Chołod, Szczepana Twardocha, zatem żadne wulgaryzmy tylko cała prawda literacka o planecie Soviet Union.
BTW Stalina Skurwysyna* to Panowie cytat z Chołod, Szczepana Twardocha, zatem żadne wulgaryzmy tylko cała prawda literacka o planecie Soviet Union.
- darkman
- Posty: 16903
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
Słusznie sezon na owocowe nalewki przeca.
Płyty o których się wypowiedziałeś mają de facto analogowy remaster robiony przez zespół Saxa itd..w istocie jest tak, że końcowy efekt zgrywa się cyfrowo, bo mamy XXI wiek. robią tak wielkie zespoły realizatorskie na całym świecie, zaś o zaletach takiego masteringu już 1976 wypowiedział się niejaki Frank Zappa podając znakomite przykłady owej sztuki realizatorskiej przez pryzmat ich wpływu na kreatywność muzyka i kompozytora (Frank - biografia, godna polecenia, jeśli nie znasz).
Temat jest długi choć stosunkowo prosty. Nawet MoFi dla przykładu nie robi masteringu analogowo w stosunku 1:1 i przy tym sporo gorzej brzmią doskonale.
co do postów, nie mart się przyjdą same w miarę sensownej aktywności, czego winszuje i witaj na forum
To jednak co napisałeś wyże jest kompletnie nie na temat i kolegom o niewielkim stażu zwracamy na to uwagę.
Byłoby zatem nie w porządku wobe innych kolegów gdyby tegoż nie zgłosił administartorowi, a i Ty zapewne poczułbyś się dziwnie, bo niezauważony.
miłego pobytu
Płyty o których się wypowiedziałeś mają de facto analogowy remaster robiony przez zespół Saxa itd..w istocie jest tak, że końcowy efekt zgrywa się cyfrowo, bo mamy XXI wiek. robią tak wielkie zespoły realizatorskie na całym świecie, zaś o zaletach takiego masteringu już 1976 wypowiedział się niejaki Frank Zappa podając znakomite przykłady owej sztuki realizatorskiej przez pryzmat ich wpływu na kreatywność muzyka i kompozytora (Frank - biografia, godna polecenia, jeśli nie znasz).
Temat jest długi choć stosunkowo prosty. Nawet MoFi dla przykładu nie robi masteringu analogowo w stosunku 1:1 i przy tym sporo gorzej brzmią doskonale.
co do postów, nie mart się przyjdą same w miarę sensownej aktywności, czego winszuje i witaj na forum

To jednak co napisałeś wyże jest kompletnie nie na temat i kolegom o niewielkim stażu zwracamy na to uwagę.
Byłoby zatem nie w porządku wobe innych kolegów gdyby tegoż nie zgłosił administartorowi, a i Ty zapewne poczułbyś się dziwnie, bo niezauważony.
miłego pobytu

- darkman
- Posty: 16903
- Rejestracja: 02 paź 2015, 09:23
- Gramofon: PL70LII, PSX60
- Lokalizacja: Topanga Corral
- Kontakt:
Re: Pink Floyd - wydania Dark Side Of The Moon, pytania LP
DSOTM, remastered for 50'th. No wziąłem się i sprężyłem. U mnie na Shure V15III.
Wersja: gatefold, spine clear bez opisu, 2x plakat standard ale sygnowane oba na 2023, to nawet fajnie; 2x naklejka, stickers anniversary na front cover, pieczętowana folią. Sleeve czarny papier foliowany.
Hm, master jakiś charczący w tle...Co to Q ma być?! (chyba brudek produkcyjny). Nie słychać za bardzo Watersa, to może być zaleta nawet. No nic wciskam loudnes, bo mi się nie chce wygrzewać lampy. Well.. prawie nigdy tego nie robię na Luxe, bo prawdziwe tygrysy tego nie lubią.. o jest Waters. Wylazł jak Beduin na pustyni 'ot z niczego'. Master wydaje mi się cięty w górnych rejestrach i brak mi zdecydowanego efektu przesteru Gilmoura. To ma być wyraźne spod deski stompboxsów, coś jak Lenin Krawiec na Stratocasterze gdzie dźwięk efektowy jest wyraźny i na granicy deptania w przełącznik. Tu niezbyt mi się podoba i brakuje mi tego klasycznego wyraźnie efektu. Ktoś to spłycił, okiełznał i obciął moim zdaniem pod własny gust.
Na ile to odczuwalne? No owszem dla osłuchanego ucha tej kompozycji i samej techniki gry ze slidami legato i bendingiem, która robi jednak robotę aranżacyjną wydaje się to być ważne. Czy to źle? Niekoniecznie i tu przychylam się do zdania Bartka, różnice w stopniu minimalnym ale faktycznie master wydaje się być czymś ochrzczony. Czy to nuta draftowania czystym spirytusem czy też bimbrem z dobrej stajni tego nie określę po jednym przesłuchaniu. Kopie i poniewiera ale który Dark Siede tego nie robi? Chyba tylko ten krajowy.
Tempo Money odbieram jako trochę podrasowane, trzeba chyba zmierzyć czas przebiegu. Tu akurat gitara Davida jak ma być, ładna amplifikacja i pomieszanie brzmienia jakby Centaura z Tubesreamerem, choć musiałbym zerknać do Encyklopedii PF czy Dave ich w ogóle używał. Screaming jednak jest wyraźny i brzmienie podbite jak w oryginale. Centaur? A który gitarzysta go nie używa w postaci jakiegoś klona dajmy na to?
Coś mi tu pocharkuje na tej płycie, inaczej trudno mi to nazwać, pewnie nie obejdzie się bez mycia i zaraz ściągam z talerza.. ale tak - loudnes i mycie, to trochę nie mało jak na nową płytę, master i 50'th Anni.. jeszcze mi Q coś strzeliło właśnie na 2B. No jakiś podły żart. Brzmi jakoś tak pisowato, niby po katolicku, a jednak moherowo, a brudy tak czy siak słyszalne. Te laski w chórkach też jakoś mniej seksowne niż zwykle. Na szczęście saksofon Dicka Parry na miejscu i trzyma poziom do jakiego się przyzwyczaiłem.
Generalnie nie jestem na nie, ale mam lepsze realizacje tej płyty. Być może samo słowo lepsze nie jest zbyt oryginalne, bo to fajne wydanie. Jednak moim zdaniem remasterowanie ma swoje granice. Od pewnego momentu rodzi się pytanie, po co? Dość dokładnie opisana praca zespołu Sax'a na początku tego wątku wydawała mi się wystarczająca, tu dokonano jakichś kosmetycznych zgoła ingerencji i trudno je wyłowić, zalatuje mi to komersją robioną trochę na siłę by owe 50th czymś wyróznić, a mogło być tak pieknie..natomiast samo nagranie, owszem ma jaja ale to nie jest już kawał penisa w osłonie ozdobnej koteki jak w wydaniach z epoki, tylko jakiś ersatz jednak. Jeśli ktoś nie słyszał wcześniej Dark Side (Klin - pozdrawiam Michał, ale tego wydania nie słuchaj), to może się podobać, a nawet orgazm nie będzie jakimś wielkim wyzwaniem.
O jest i bicie serca na końcu. Koszerne, uff co za ulga, bo początkowe na A, jakoś mało wydatne i jakby ostrożne u pacjenta tuż po bajpasach.
No właśnie czy ten master to rodzaj bajpasu czy tylko wymiana zastawki na nową ze świetnych komponentów, ale już było nie było sztuczną? Osądźcie sami. Wyroku nie wydaję, ot tyle usłyszałem.. ale może kawa była za mocna?
Wrócę, bo do porównania z 2016 jeszcze się nie przymierzyłem.
Poza tym jedno przesłuchanie to trochę mało.
Natomiast kolejnego nie będzie od razu, bo nie dość .. mycie konieczne to jeszcze przy zmianie stron wypadła mi z ręki na ramię i podstawek. Od razu stan się zrobił VG, jedna rysa i coś tam.. no trzeba zamówić kolejny egz.

Dodatkowo pół dnia ustawiałem.. no z przerwami na odsłuchy, Shura w niedzielę i wszystko na marne, nawet VTA się rozlazło. O_rzesz...go!
Wel.. ale może brat ma rację. Głuchnę czy coś..

No nie wiem starałem się uniknąć autosugestii, ale może Pablo też ma rację i to jest dobre po prostu bez cudów i wielkich oczekiwań. Daje radę, bo trochę inne. Ile to jest trochę i czy robi różnicę? Czekam na Wasze opinie. Nie myli się tylko ten, który nie wyraża własnego zdania.
Moje jest takie, ale podobno tylko krowa nie zmienia zdania. To jakiś mędrzec musiał powiedzieć i się z tym zgodzę. Na razie zatem

Co do wydania, to oczywiście 100% kolekcjonerskie, fajne deadwaxy.. Se zobaczycie sami, gadgety jak winylowy Bóg przykazał, okładka super, stickers jubileuszowy, no klasa i na półkę, myk!
A może byłem zbyt asertywnie nastawiony, nie wiem. Jest jak jest. To tylko płyta ale do japońca niema skoku.
Brać? No brać moim zdaniem. Sztuka jest sztuka.
Wiecie ja to wolę blondynki to sobie mam, a inni wolą szatynki to pewne też mają.
Aaa poszła już na działkę do Jacka, no i git.
