Fajny koncert wczoraj widziałem
- JacK
- Posty: 2472
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 11:30
- Gramofon: Kuzma Stabi S
- Lokalizacja: Bielsko - Biała
Re: Fajny koncert wczoraj widziałem
Nie samą konserwą człowiek żyje więc poszedłem sobie na muzykę na żywo czyli koncert Agi Zaryan ze specjalnym udziałem saksofonisty Janusza Muniaka.
Kuzma Stabi S, Rega RB300, Dynavector DV - 10X5, Sonneteer's Sedley (first edition), AVM Competition, B&W CDM1NT
- vinylpiotrek
- Posty: 2197
- Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
- Lokalizacja: Łódź
- Robert007Lenert
- Posty: 1521
- Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
- Kontakt:
Fajny koncert wczoraj widziałem
W miniony piatek mialem przyjemnosc uczestniczyc w koncercie tego pana i jego zespolu. Bylo mrocznie, poteznie... byly opowiesci o duchach. Mnie sie bardzo podobalo...zakupilem najnowszy winyl formacji.... a klimat byl taki:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=SQJdfQ1q-Ng[/youtube]
i taki
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=B4FJR-l0hWc[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=SQJdfQ1q-Ng[/youtube]
i taki
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=B4FJR-l0hWc[/youtube]
- Sindsoron
- Posty: 1346
- Rejestracja: 17 wrz 2010, 13:56
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Fajny koncert wczoraj widziałem
W końcu doczekałem się koncertu Agallocha w Polsce, ba pierwszy raz był tak blisko że dojazd nie kosztowałby ponad 500zł :3
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=a2WNsi98dyk[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=a2WNsi98dyk[/youtube]
Collection
Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
Power Amp: Hitachi HMA-7500
Control Amp: Hitachi HCA-7500
Turntable: Rotel RP-3000 + SME 3009 II Non Improved
Deck: Akai GXC-760D
Speakers: Usher S-520 II
Headphones: Audio-Technica ATH-ES700
Sound Card: Asus Xonar Essence ST
- kaZ
- Posty: 2019
- Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
- Lokalizacja: 265 km od Łodzi
Fajny koncert wczoraj widziałem
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
- kaZ
- Posty: 2019
- Rejestracja: 15 lut 2010, 22:22
- Lokalizacja: 265 km od Łodzi
Fajny koncert wczoraj widziałem
Noc Jazzu- Kraków-Mały Rynek
BILLY COBHAM
Piękny koncert.Rozpierducha na całego !!!
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=6WcBqg7TazI[/youtube]
BILLY COBHAM
Piękny koncert.Rozpierducha na całego !!!
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=6WcBqg7TazI[/youtube]
"Bardzo lubię piosenki,
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
i różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy "
- Mr. Moonlight
- Posty: 329
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 22:49
- Lokalizacja: Łódź
Re: Zakupy płytowe (temat ogólny)
Może mało winylowo, ale o Yoko Ono. Przed wczorajszym koncertem w poznańskiej restauracji Toga. Zamówiła tatar.
“Life is what happens to you while you’re busy making other plans.”
― John Lennon
― John Lennon
- wb83
- Posty: 160
- Rejestracja: 08 sty 2012, 18:01
- Lokalizacja: Łódź
Fajny koncert wczoraj widziałem
Wczoraj w Łodzi gościł BaBu Król, jak zawsze zagrali super koncert. Polecam serdecznie jak będzie u was mieście. 

-
- Posty: 878
- Rejestracja: 30 maja 2013, 16:33
- Tyrystor
- Posty: 883
- Rejestracja: 10 sie 2011, 16:44
- Gramofon: SL-1410mk2
- Lokalizacja: Lüben in Niederschlesien
Fajny koncert wczoraj widziałem
Byłem wczoraj na reunion SBB we Wrocławiu. Fantastyczne przeżycie.
Mogę skrobnąć jutro obszerniejszą relację, jeśli brać forumowa sobie życzy
Mogę skrobnąć jutro obszerniejszą relację, jeśli brać forumowa sobie życzy

Zestaw L1: Technics SL-1410mk2 + Shure M95HE + Denon PMA-777 + Telefunken TLX
Zestaw L2: Aiwa AD-F810 + Nakamichi OMS-2E + JVC AX-555 + Canton GLE40
Zestaw L2: Aiwa AD-F810 + Nakamichi OMS-2E + JVC AX-555 + Canton GLE40
- tollo
- Posty: 1239
- Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:36
- Lokalizacja: Zgierz
Fajny koncert wczoraj widziałem
Ja jestem chętny usłyszec trochę bo nie było mi dane jeszcze być na SBB. 

- Pawelec
- Posty: 3359
- Rejestracja: 17 gru 2012, 20:18
- Gramofon: Składak
- Lokalizacja: Okolice Warszawy
Fajny koncert wczoraj widziałem
Ja byłem trzydzieści lat temu
. Ciekaw jestem jak się pięknie chłopy posunęli
. Pisz koniecznie.


AKTUALNA SPRZEDAŻ - pierwszy post
viewtopic.php?t=15809#p307122
Słuchać możesz jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.
https://instagram.com/murasaudio
viewtopic.php?t=15809#p307122
Słuchać możesz jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.
https://instagram.com/murasaudio
- Robert007Lenert
- Posty: 1521
- Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
- Kontakt:
Re: Fajny koncert wczoraj widziałem
Pisz nie pytajTyrystor pisze:Byłem wczoraj na reunion SBB we Wrocławiu. Fantastyczne przeżycie.
Mogę skrobnąć jutro obszerniejszą relację, jeśli brać forumowa sobie życzy

- zoombie
- Posty: 1029
- Rejestracja: 06 maja 2013, 21:36
- Lokalizacja: Łódź
- Tyrystor
- Posty: 883
- Rejestracja: 10 sie 2011, 16:44
- Gramofon: SL-1410mk2
- Lokalizacja: Lüben in Niederschlesien
Re: Fajny koncert wczoraj widziałem
Kajam się za to, że z wtorku zrobił się piątek, zanim znalazłem trochę czasu, by spisać moje wrażenia z niedzielnego reunion SBB. Chociaż może to i lepiej, przynajmniej obejdzie się bez egzaltacji.
Do Wrocławia mam zaledwie 70 km, a ponadto lubię i dość dobrze znam twórczość SBB, toteż wielce się ucieszyłem, gdy doszła mnie wiadomość o planowanym na 13 kwietnia 2014 r. koncercie, wieńczącym jubileuszowy, 50. Festiwal Jazz nad Odrą, tym bardziej, że zapowiedziano występ grupy w oryginalnym składzie, tym samym, który przed niemal równo czterdziestu laty zagrał w warszawskiej Stodole pamiętny koncert, który stał się kanwą pierwszej w dziejach polskiego rocka płyty live. Na miesiąc przed występem zaopatrzyłem się w bilety (150 zł/sztuka - miejsca na balkonie; pozostałe po 200), a w niedzielę punkt 19:00 wkroczyłem do budynku Impartu przy ul. Mazowieckiej 17, mając zamiar wziąć udział w tym epokowym (dla mnie na pewno) wydarzeniu. Pooglądałem plakaty (niektóre nader pomysłowe) z ubiegłych edycji JnO, u siwowłosego właściciela De'Moliki (całkiem fajny sklep płytowy przy Kazimierza Wlk.) zakupiłem za trzy dyszki festiwalowy T-shirt (całkiem gustowne logo
), no i zaczęto nas wpuszczać na salę. Sam koncert zaczął się kilka minut po ósmej - a to dlatego, że jego pierwsza część była transmitowana na żywo przez radiową Trójkę i wprzódy musiał zmieścić się serwis.
O 20:07 na scenę w podskokach wpadł Piotr Metz, krótko zapowiedział zespół, nawiązując do występu SBB podczas XI edycji Jazzu nad Odrą (1975 rok), po czym na scenie stawili się: Józef Skrzek, Apostolis Anthimos i Jerzy Piotrowski, występujący z zespołem po raz pierwszy od dwudziestu lat. Od razu zebrali gromkie brawa, które przeszły w burzę, gdy Skrzek ot tak rzucił: Chcieliśmy przedstawić wam muzykę. Na pierwszy ogień zagrali I Need You Babe, a potem poszedł Odlot. Nieco skrócony (ale z improwizowanym środkiem), zagrany dobrze był dobrze, aczkolwiek odniosłem wrażenie, że panowie dopiero po kilku minutach jakby lepiej się zgrali. Lider może i wygląda jak krasnoludkowy, pękaty dziadek, ale na basie grał tak, że mogłem tylko otworzyć usta w niemym podziwie. Podobało mi się, gdy ze swego instrumentu wydobywał niemożebnie przesterowane, dzikie dźwięki. Ponadto głos mu się ostał młodzieńczy - oczywiście śpiew nigdy nie był najważniejszym elementem twórczości SBB, więc i tym razem nie odgrywał dominującej roli, niemniej zauważyłem, że w stosunku do płytowych oryginałów Skrzek zmieniał nieco partie wokalne. Nie wiem czemu, ale nie oceniam tego negatywnie. Lakisowi i zwłaszcza Piotrowskiemu bezsprzecznie należały się duże brawa (które zresztą dostawali raz za razem). Sposób, w jaki muzycy współpracują ze sobą, w jaki płynnie przechodzą od tematu do tematu, w jaki bawią się muzyką, zrobił na mnie - zresztą na innym widzach również - nieliche wrażenie. Ja wiem, niby słyszałem to już na płytach, ale zobaczyć z odległości 20 metrów, jak powstaje Sztuka, to coś zupełnie innego.
Po Odlocie był Erotyk (Skrzek przy fortepianie), potem tempo znów wzrosło: Na pierwszy ogień, Wizje, potem Freedom with Us i Rainbow Man. Jak widać, kawałki żwawsze przepleciono z wolniejszymi. Generalnie jednak było dynamicznie, z przesterem (bas!) i - przynajmniej chwilami - nieco funkowo! Na zakończenie pierwszej części usłyszeliśmy Figo-Fago. Niezbyt długie, za to soczyście rock'n'rollowe, zagrane z takim czadem, że zupełnie nie dziwię się tym widzom, którzy zaczęli przy nim potrząsać głowami. Pamiętam też, że Skrzek pod koniec utworu szukał po kieszeniach harmonijki. Zresztą w ogóle, choć wcale nie odzywał się do publiczności, wyglądał na człowieka, który czuję scenę i potrafi bawić się swoją muzyką - takie odniosłem wrażenie. Lakis i Piotrowski byli znacznie spokojniejsi, ale uśmiechnięci.
Po Figo-Fago na scenę znów wpadł Piotr Metz, by zaanonsować gości zespołu - Marcina Pospieszalskiego (basista - Skrzek przerzucił się na syntezatory, podczas gdy przez całą pierwszą część, oprócz wstawki na Davolisincie (tak, tak!), w ogóle ich nie dotykał), Sławomira Piwowara i Narodową Orkiestrę Symfoniczną PR z Katowic, która zajęła cały tył sceny. W tak rozszerzonym składzie zagrali skróconą wersję Memento z banalnym tryptykiem, wzruszające Z których krwi krew moja (po tym utworze facet z widowni krzyknął: Let's go, Józek, let's go!), skróconą suitę Ze słowem biegnę do ciebie (jak wiadomo, Skrzek, pisząc te kompozycję w 1977 roku, przewidywał jej nagranie z orkiestrą, ale budżet Polskich Nagrań na to nie pozwolił - nic to, teraz już wiem, jak brzmi ów utwór w takiej aranżacji: znakomicie), Walkin' Around the Stormy Bay (rewelacyjne, pełne werwy wykonanie tej świetnej kompozycji), Goin' Away + jakieś dodane motywy i w końcu Odlot (ten wolniejszy fragment, wraz ze śpiewanym Odlecieć z wami), który zabrzmiał zupełnie inaczej niż na początku. I chyba lepiej; w każdym razie mnie się ten fragment ogromnie podobał, i to w nim zastosowanie orkiestry wydało mi się najsensowniejsze. Wiadomo, przy głośniejszych, szybszych kompozycjach orkiestra nieco się gubi w ścianie dźwięku, jednakże ubarwienie Odlotu partiami smyczków wypadło doskonale. Po długiej owacji zespół zawitał na scenę raz jeszcze i wykonał Pieśń stojącego w bramie - melodyjny, spokojny utwór, jedyny spośród zagranych tego wieczoru, który nie pochodził z lat 70. (płyta Nastroje, 2002 r.) Całkiem dobry na pożegnanie z publicznością. Jeszcze gromkie brawa (zresztą w zasadzie po każdym kawałku oklaski trwały i trwały), skandowanie fanów: ES-BE-BE!, ES-BE-BE!, Piotr Metz obwieszczający: Szanowni Państwo, to już wszystko na dziś i koniec. Dwie godziny z kawałkiem minęły błyskawicznie.
Za résumé niech posłuży prosty fakt - przez cały calutki poniedziałek ludzie, z którymi miałem styczność, pytali mnie, czemu się tak szeroko uśmiecham.
Do Wrocławia mam zaledwie 70 km, a ponadto lubię i dość dobrze znam twórczość SBB, toteż wielce się ucieszyłem, gdy doszła mnie wiadomość o planowanym na 13 kwietnia 2014 r. koncercie, wieńczącym jubileuszowy, 50. Festiwal Jazz nad Odrą, tym bardziej, że zapowiedziano występ grupy w oryginalnym składzie, tym samym, który przed niemal równo czterdziestu laty zagrał w warszawskiej Stodole pamiętny koncert, który stał się kanwą pierwszej w dziejach polskiego rocka płyty live. Na miesiąc przed występem zaopatrzyłem się w bilety (150 zł/sztuka - miejsca na balkonie; pozostałe po 200), a w niedzielę punkt 19:00 wkroczyłem do budynku Impartu przy ul. Mazowieckiej 17, mając zamiar wziąć udział w tym epokowym (dla mnie na pewno) wydarzeniu. Pooglądałem plakaty (niektóre nader pomysłowe) z ubiegłych edycji JnO, u siwowłosego właściciela De'Moliki (całkiem fajny sklep płytowy przy Kazimierza Wlk.) zakupiłem za trzy dyszki festiwalowy T-shirt (całkiem gustowne logo

O 20:07 na scenę w podskokach wpadł Piotr Metz, krótko zapowiedział zespół, nawiązując do występu SBB podczas XI edycji Jazzu nad Odrą (1975 rok), po czym na scenie stawili się: Józef Skrzek, Apostolis Anthimos i Jerzy Piotrowski, występujący z zespołem po raz pierwszy od dwudziestu lat. Od razu zebrali gromkie brawa, które przeszły w burzę, gdy Skrzek ot tak rzucił: Chcieliśmy przedstawić wam muzykę. Na pierwszy ogień zagrali I Need You Babe, a potem poszedł Odlot. Nieco skrócony (ale z improwizowanym środkiem), zagrany dobrze był dobrze, aczkolwiek odniosłem wrażenie, że panowie dopiero po kilku minutach jakby lepiej się zgrali. Lider może i wygląda jak krasnoludkowy, pękaty dziadek, ale na basie grał tak, że mogłem tylko otworzyć usta w niemym podziwie. Podobało mi się, gdy ze swego instrumentu wydobywał niemożebnie przesterowane, dzikie dźwięki. Ponadto głos mu się ostał młodzieńczy - oczywiście śpiew nigdy nie był najważniejszym elementem twórczości SBB, więc i tym razem nie odgrywał dominującej roli, niemniej zauważyłem, że w stosunku do płytowych oryginałów Skrzek zmieniał nieco partie wokalne. Nie wiem czemu, ale nie oceniam tego negatywnie. Lakisowi i zwłaszcza Piotrowskiemu bezsprzecznie należały się duże brawa (które zresztą dostawali raz za razem). Sposób, w jaki muzycy współpracują ze sobą, w jaki płynnie przechodzą od tematu do tematu, w jaki bawią się muzyką, zrobił na mnie - zresztą na innym widzach również - nieliche wrażenie. Ja wiem, niby słyszałem to już na płytach, ale zobaczyć z odległości 20 metrów, jak powstaje Sztuka, to coś zupełnie innego.
Po Odlocie był Erotyk (Skrzek przy fortepianie), potem tempo znów wzrosło: Na pierwszy ogień, Wizje, potem Freedom with Us i Rainbow Man. Jak widać, kawałki żwawsze przepleciono z wolniejszymi. Generalnie jednak było dynamicznie, z przesterem (bas!) i - przynajmniej chwilami - nieco funkowo! Na zakończenie pierwszej części usłyszeliśmy Figo-Fago. Niezbyt długie, za to soczyście rock'n'rollowe, zagrane z takim czadem, że zupełnie nie dziwię się tym widzom, którzy zaczęli przy nim potrząsać głowami. Pamiętam też, że Skrzek pod koniec utworu szukał po kieszeniach harmonijki. Zresztą w ogóle, choć wcale nie odzywał się do publiczności, wyglądał na człowieka, który czuję scenę i potrafi bawić się swoją muzyką - takie odniosłem wrażenie. Lakis i Piotrowski byli znacznie spokojniejsi, ale uśmiechnięci.
Po Figo-Fago na scenę znów wpadł Piotr Metz, by zaanonsować gości zespołu - Marcina Pospieszalskiego (basista - Skrzek przerzucił się na syntezatory, podczas gdy przez całą pierwszą część, oprócz wstawki na Davolisincie (tak, tak!), w ogóle ich nie dotykał), Sławomira Piwowara i Narodową Orkiestrę Symfoniczną PR z Katowic, która zajęła cały tył sceny. W tak rozszerzonym składzie zagrali skróconą wersję Memento z banalnym tryptykiem, wzruszające Z których krwi krew moja (po tym utworze facet z widowni krzyknął: Let's go, Józek, let's go!), skróconą suitę Ze słowem biegnę do ciebie (jak wiadomo, Skrzek, pisząc te kompozycję w 1977 roku, przewidywał jej nagranie z orkiestrą, ale budżet Polskich Nagrań na to nie pozwolił - nic to, teraz już wiem, jak brzmi ów utwór w takiej aranżacji: znakomicie), Walkin' Around the Stormy Bay (rewelacyjne, pełne werwy wykonanie tej świetnej kompozycji), Goin' Away + jakieś dodane motywy i w końcu Odlot (ten wolniejszy fragment, wraz ze śpiewanym Odlecieć z wami), który zabrzmiał zupełnie inaczej niż na początku. I chyba lepiej; w każdym razie mnie się ten fragment ogromnie podobał, i to w nim zastosowanie orkiestry wydało mi się najsensowniejsze. Wiadomo, przy głośniejszych, szybszych kompozycjach orkiestra nieco się gubi w ścianie dźwięku, jednakże ubarwienie Odlotu partiami smyczków wypadło doskonale. Po długiej owacji zespół zawitał na scenę raz jeszcze i wykonał Pieśń stojącego w bramie - melodyjny, spokojny utwór, jedyny spośród zagranych tego wieczoru, który nie pochodził z lat 70. (płyta Nastroje, 2002 r.) Całkiem dobry na pożegnanie z publicznością. Jeszcze gromkie brawa (zresztą w zasadzie po każdym kawałku oklaski trwały i trwały), skandowanie fanów: ES-BE-BE!, ES-BE-BE!, Piotr Metz obwieszczający: Szanowni Państwo, to już wszystko na dziś i koniec. Dwie godziny z kawałkiem minęły błyskawicznie.
Za résumé niech posłuży prosty fakt - przez cały calutki poniedziałek ludzie, z którymi miałem styczność, pytali mnie, czemu się tak szeroko uśmiecham.
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2014, 17:38 przez Tyrystor, łącznie zmieniany 1 raz.
Zestaw L1: Technics SL-1410mk2 + Shure M95HE + Denon PMA-777 + Telefunken TLX
Zestaw L2: Aiwa AD-F810 + Nakamichi OMS-2E + JVC AX-555 + Canton GLE40
Zestaw L2: Aiwa AD-F810 + Nakamichi OMS-2E + JVC AX-555 + Canton GLE40