To ja trochę ostudzę entuzjazm psikaczy, a przynajmniej przestrzegę, przed psikaniem byle czym, albo bez zachowania procedur zalecanych przez producenta preparatu.
Jakiś czas temu pochwaliłem się zakupem pre Haflera DH-101. Już przy pierwszym kontakcie widziałem, że potencjometr volume/balance był psikany bo nie było stosownego oporu przy kręceniu. Ale pomyślałem, że to nie problem. Rozbiorę, umyję, zadam stosownego smaru i będzie ok. Jednak po kilku dniach zauważyłem, że są kłopoty z regulacja balansu. Miałem nadzieję, że to tylko brud. Niestety, kiedy jeszcze przed wylutowaniem zmierzyłem potencjometry okazało się, że zewnętrzne złącza jednego z potencjometrów balansu nie maja w ogóle przejścia

(rezystancja nieskończona). Rozebrałem pacjenta i zobaczyłem, że na jednej z podkówek nie ma połowy warstwy oporowej a na pozostałych trzyma się na słowo honoru (na kolejnej częściowo zlazł przy próbie delikatnego umycia, pozostałych już nie dotykałem). Ergo ktoś zastosował niewłaściwy preparat (może WD40) lub nie umył po czyszczeniu i potencjometr trafił szlag.
Właściwie Haflerek nadaje się na złom, bo to był specjalnie dla Haflera robiony potencjometr i jest nie do zdobycia (dwie osie: zew. balans, wew. głośność, na każdej po dwie podkówki). Znalazłem w USA firmę, która dysponuje takimi potencjometrami z demontażu. Cena to 29$ z wysyłką ale tylko do USA. Jak zapytałem, czy sprawdzają ich stan i ile by kosztowała wysyłka do Polski, to nie dostałem odpowiedzi. Przynajmniej na razie.
Póki co, znalazłem potencjometr z Telpodu (

) 2x47k z niezależnym sterowaniem obydwu podkówek i mam zamiar zrobić coś na kształt potencjometru w starych Pioneerach (A400), czy w wielu magnetofonach, czyli z dzieloną gałką. Niestety muszę to dopasować mechanicznie, a to nie jest proste. Nawet jak się uda, to już nie będzie to samo (abstrahując od tragicznej współbieżności Telpodów).