Dzwoni do mnie jakaś babka, mówi ładnie po polsku, ale z wschodnim akcentem.
Przedstawia się jako pani z "firmy Blockchain" do której to ja się zarejestrowałem ponoć 3 lata temu (padła konkretna data) i zgodziłem się w regulaminie żeby ta firma inwestowała środki w moim imieniu jeśli ja z tego konta nie korzystam przez pewien okres.
Następnie mówi że ma 26 bitcoinów w moim imieniu i to jest około 30 tysięcy złotych i że oni się teraz muszą ze mną rozliczyć.
Na tym etapie wybuchłem śmiechem i zaczynam sobie robić jaja z tej rozmowy. Kobieta co chwila narzeka na słabą jakość połączenia, a ja w tle słyszę dźwięki jakby była w jakiejś restauracji czy innym napakowanym ludźmi miejscu (call center?).
Znała moje imię i nazwisko, co mnie zdziwiło - zwykle przy tego typu kręceniu lodów dzwonią ludki co socjotechnicznie muszą pierw wyciągnąć takie dane w ramach "potwierdzenia"


Jak zacząłem się śmiać i mówić że dobry numer, nie spotkałem się z takim jeszcze to z powagą babka mówi że "dobra to może być zupa proszę pana"



Ona ogólnie powtarza śpiewkę że potrzebują mojej decyzji żeby móc cokolwiek zrobić z tymi pieniędzmi no i "jaka jest pana decyzja" było powtarzane kilkukrotnie.
Śmieję się cały czas, ale spoko, mam trochę czasu to uznałem że pojadę z tą zabawą do końca.
Powiedziałem że nagrywam tą rozmowę bo może mi się to przydać na przyszłość, ale niech babka mówi co muszę zrobić żeby dostać "moje" 30 tysięcy.
Jeszcze raz powtórzyło się pytanie o moją decyzję, ja się śmieję że ja przecież żadnego portfela krypto nie zakładałem, a nawet jeśli to dlaczego mi po prostu nie przeleją kasy skoro "wszystko mają", babka gada ze mają pieniądze na "koncie technicznym" i nie mogą sobie bez mojej zgody tego ruszyć, pytam jak się firma nazywa, jakiś namiar, znowu powtarzają że "Blockchain", na co odparłem że to za mało bo to nazwa takiej technologii, pytam o NIP, adres, cokolwiek, ale zaczął zanikać sygnał, przerywana cisza i "halo halo jest Pan?" aż w końcu kompletna cisza.
Wiadomo że ten zanik sygnału to tak specjalnie, bo zbyt mądry "frajer" się trafił

Ale spoko, oddzwaniam po 3 sekundach.
Odbiera jakiś facet

No i to jest ten najbardziej przerażający element - że ktoś sobie wydzwania korzystając z czyjegoś numeru.