Cześć maniakom dwóch kółek!
Ale fajnie, że taka aktywność w tym wątku, czytam z przyjemnością

. Sam mam za sobą nieco przygód rowerowych, choć ze względu na kontuzję stopy nie uprawiam już podróżnictwa rowerowego - może jak sobie stopę zoperuję, to jeszcze wrócę na swój zakurzony jednoślad i kilka państw odwiedzę.
Młodszym jeszcze będąc, złapałem bakcyla takiego (taniego) podróżowania i podążając za nieodpartą ciekawością świata udało mi się zjeździć jego parę stron. No dobra - Europy bardziej, ale stopę w Azji postawiłem, tuż za Bosforem. Kilka razy też przejeżdżałem i kręciłem się po Bałkanach i to chyba moje ulubione klimaty na rowerki, ze względu na łatwość połączenia umiłowania do sportu, baraniny (Cevapi Sarajewskie!), pięknych widoków i dostępności dobrej jakości domowych trunków. Na co dzień nie poruszam się jednośladem, ale stara kobyłka stoi zreperowana w zeszłym roku - może jednak się skuszę i kilka kilometrów nakręcę w tym roku

.
Nie przeczytałem jeszcze całego wątku, dlatego pozwolę sobie zapytać: Czy są tu zwolennicy wypraw rowerowych?

Ale takich dłuższych: namiot, mandżur na koń i dawaj w jakąś stronę świata?