Wokół szerokopojętego tuningu urządzeń audio, w szczególności, wobec wymiany starych kondensatorów jest wiele kontrowersji i wątpliwości, dlatego też postanowiłem opisać historyjkę diagnostyki, naprawy i poprawy moich skromnych klocków firmy Denon:
Denon PMA-880R – wzmacniacz w klasie A
Denon DCD-1460 – odtwarzacz CD - podobno z potencjałem
Pozostałe elementy toru to:
Gramofon Pioneer PL-112D + AT VM-95ML
Kolumny Acoustic Energy AE100 MKI (ale te nowsze)
Sytuacja startowa:
Denon PMA-880R – wzmacniacz w gruncie rzeczy sprawny, z pewnymi mankamentami:
- Nierówne kanały – scena przesunięta w lewo (balans mniej więcej 60-40),
- Zauważalnie niższa dynamika prawego kanału, szczególnie w zakresie niskich częstotliwości,
- Przerywanie prawego kanału na niskich poziomach głośności,
- Ogólnie niezbyt interesująca charakterystyka brzmienia – płytki i słaby bas, uwydatniona niska i wysoka średnica, szorstka lecz nieco wycofana góra.
Denon DCD-1460 – stan techniczny bez zastrzeżeń, jednak brzmienie pozostawia wiele do życzenia:
- Słaba dynamika,
- Mało basu,
- Mało rozdzielcza i chaotyczna góra,
- Ogólnie brzmienie nienaturalne, mało organiczne, bez faktury.
Wzmacniacz – diagnostyka:
1. Potencjometr volume
Jak to zazwyczaj bywa, na pierwszy ogień poszedł do sprawdzenia potencjometr volume, jednak ku mojemu zdziwieniu okazał się sprawy a kanały nie wykazywały odchyleń powyżej 5%.
2. Przekaźniki głośnikowe
Po przeanalizowaniu schematu doszedłem do wniosku, że winowajcą nierównych kanałów i przerywania jednego z nich mogą być przekaźniki głośnikowe, odpowiedzialne za przyłączanie terminali.
EFEKT: Po wymianie przekaźnika przerywanie przy niskich poziomach głośności odeszło w niepamięć, lecz scena nadal przesunięta w lewo.
3. Sprawdzenie prądu spoczynkowego (bias)
Jako, że wzmacniacz pracuje w klasie A, to prawidłowy prąd spoczynkowy jest kluczowym parametrem, ustawiającym punkty pracy końcówki mocy. Wg instrukcji serwisowej w punktach pomiarowych napięcie winno wynosić 3,0 mV (+/-0,2 mV)
Parametry zmierzone:
Kanał lewy – 2,0 mV
Kanał prawy – 1,6 mV
EFEKT: Po regulacji biasu na 3.0 mV balans kanałów wyrównał się i poprawiła się zarówno charakterystyka brzmienia, jak i dynamika. Wreszcie usłyszałem prawdziwe stereo
Wzmacniacz – „tuning”:
STAGE 1:
Pod nóż poszły wszystkie elektrolity z preampu phono. Kondensatory o pojemności poniżej 6,3 uF zmieniłem na foliowe WIMA, od 10 uF w górę na złote Nichicony i Rubicony.
EFEKT: Zauważalna poprawa brzmienia toru gramofonu. Więcej dołu, bardziej nasycona średnica i bardziej szczegółowa, rozdzielcza i uporządkowana góra, co przełożyło się na lepsze rysowanie sceny stereo. Poprawiła się również dynamika i ogólna namacalność nagrań. Jednakże brzmienie z winyl uległo zauważalnemu rozjaśnieniu. Wokale stały się dominujące.
STAGE 2:
Pod nóż poszły wszystkie elektrolity z preampu. Kondensatory o pojemności poniżej 6,3 uF zmieniłem na foliowe WIMA, od 10 uF w górę na złote Nichicony i Rubicony. Kondensatory w torze audio preampu phono zmieniłem na inne, zgodne z fabryczną pojemnością (wcześniej niepotrzebnie zwiększyłem pojemność ze 100 uF na 220uF). Wzmacniacze operacyjne w preampie i preampie phono zmieniłem na OPA2134. Zasilanie Op-amp phono dodatkowo uzbroiłem w kondensator 100pF.
EFEKT: Zdecydowana poprawa brzmienia w każdym aspekcie. Więcej przestrzeni i powietrza. Nie czuć już, że wzmacniacz się zatyka. Ogólnie tor phono zabrzmiał o 1-2 klasy lepiej. Brzmienie stało się bardziej naturalne, detaliczne i dynamiczne. CD w porównaniu z winylem brzmiał płytko, słabo i nijako. To mnie skłoniło do tuningu odtwarzacza, ale o tym później.
Przy składaniu ułamałem włącznik sieciowy, więc przy okazji jego wymiany wymieniłem jeszcze część małych elektrolitów ze stopni mocy i ponowie ustawiłem prąd spoczynkowy. Wydaje mi się, że oporniki nastawne do regulacji biasu są dość nietrwałe i podatne na wszelkie wstrząsy – do zmiany w przyszłości, podobnie jak kondensatory zasilacza (12 000 mF).
CD – „tuning”:
STAGE 1:
Pod nóż poszły wszystkie elektrolity ze stopnia analogowego i zasilania. Kondensatory o pojemności poniżej 6,3 uF zmieniłem na foliowe WIMA, od 10 uF w górę na złote Nichicony i Rubicony.
EFEKT: Zauważalna poprawa basu i dynamiki. Dźwięk nabrał powietrza i przestrzeni. Lepsza scena dzięki większej ilości szczegółów w wysokich tonach. Brzmienie nabrało naturalności.
STAGE 2:
Wymiana op-ampów na OPA2134.
EFEKT: Zauważalna poprawa brzmienia. Dźwięk stał się przede wszystkim bardziej uporządkowany, przybyło basu i co za tym idzie – mocy i dynamiki. Teraz zarówno winyl jak i CD grają na podobnym poziomie jakościowym.
Być może kiedyś wrzucę zegar z osobnym zasilaniem, ale opinie są dość mocno podzielone. Nie jest to już tak prosta i tania przeróbka, jak wcześniejsze więc rodzi się pytanie – czy warto?
Na koniec dodam, że żaden ze mnie audiofil, który słyszy kable sieciowe, te w sprzęcie, jak i te w ścianie. Byłem sceptyczny i nastawiony głównie na wyciągnięcie ze sprzętu 100% tego, co fabryka dała i wg. mnie rezultat został osiągnięty.
Starałem się nie poddawać autosugestii, gdyż to ją posądzam o te wszystkie kłótnie na forach audio i cały ten pato-marketing budowany wokół gadżetów audio w zupełności nie wpływających na brzmienie. Ogólnie rzecz biorąc, efekt oceniam bardzo pozytywnie, bo w gruncie rzeczy przerósł moje oczekiwania. Cały „projekt” kosztował mnie ok 250 zł (koszt nowych kondensatorów i op-ampów, cyny itp.) i trochę (sporo) wolnego czasu.
Efekty sumaryczne: wyrównane pasmo przenoszenia, poprawa dynamiki, poprawa szczegółowości i wydobycie niuansów, lepsza scena, więcej powietrza i muzyki w muzyce
Pytanie – czy warto zmieniać stare elektrolity i inne podzespoły? Odpowiedź: To zależy. Od jakości komponentów fabrycznych, konstrukcji urządzenia i stopnia jego wyeksploatowania. No i oczywiście od tego, na co chcemy wymieniać. Należy pamiętać, że sprzęt z lat 70/80 jest już wiekowy, więc nawet najlepsze kondensatory mogły ulec zużyciu. Sprzęt z lat 90/00 to era księgowych i oszczędności kosztów, nawet w sprzęcie z wyższej (konsumenckiej) półki. Czasem warto więc, moim zdaniem poświęcić trochę grosza i czasu, by wykorzystać potencjał konstrukcji. należy jednak pamiętać, że na końcowy efekt składa się wiele zmiennych, które działają na zasadzie synergii. Wymiana kilku kondensatorów raczej rewolucji nie zrobi, ale wymiana wszystkich zużytych - już tak.
Oczywiście są rozwiązania, którym nic nie pomoże, ale mając klocki z pewnym potencjałem można się pozytywnie zaskoczyć.
To tyle, pozdrawiam.