Forbiden Fruit, często wznawiany winyl, ale chyba najbardziej znany z wersji z lat siedemdziesiątych.
Sam film powstał w 1956 roku, znany u nas pod tytułem Zakazana Planeta, puszczany we wszelkich podrzędnych stacjach tv na świecie (stare w tv = tanie), niestety.
Jak na tamte czasy film to sztos, jak na dzisiejsze SF to zestarzał się bardzo, lecz scenariusz który napisał Cyril Hume spokojnie można nadal uważać za jeden z najlepszych jaki powstał dla filmów SF.
Sama muzyka jest mocno psychodeliczna, bardzo wciągająca, miejscami przerażająca, choć nie będę ukrywał że bardzo dziwnie się tego słucha na płycie zamiast oglądać jak należy wraz z filmem. Ludzie (często bardzo młodzi) którzy nie widzieli filmu, a się zachwycają tą muzyką muszą być nieźle... najarani i to bynajmiej nie trawą bo za słaba

Mi to przypomina bardziej odgłosy z laboratorium fizyki

ale... mimo wszystko płyta warta jest uwagi na szczęście nie tylko dla egzaltowanych hipsterów, choć akurat ceny jej są ustawiane wyłącznie dla nich i równie niepokojące jak muzyka

To właśnie idealny przykład sztucznie ustawianej mody (także przez bezsensowne - [ o przepraszam zdanie własne niepoprawne politycznie] "kolekcjonerskie" - numerowanie płyt)
"Więc..... Niektórzy ludzie chcą zniekształceń, aby ich instrumenty brzmiały lepiej. Inni chcą minimalnych zniekształceń, aby wyraźniej słyszeć zniekształcenia z instrumentów. Muzyka jednego człowieka jest hałasem innego człowieka......."