Znalazłem stary wątek nt. kabli gramofonowych
https://www.audiostereo.pl/topic/62575- ... l-hpc-305/
w którym sygnał i masa sygnałowa były prowadzone 2 żyłami, a masa gramofonu ekranem, o ile dobrze zrozumiałem tamtą dyskusję i pomysł Ahaja.
Ale chyba zalety tego rozwiązania nie są takie oczywiste, skoro tu dyskusja, i tam była dyskusja. No i stosowanie kabli dwużyłowych do gramofonów nie jest jakoś powszechne.
Jeśli masa pre (zacisk masowy) jest zwarty z masą sygnałową w pre (tak mam), to moim zdaniem puszczenie masy i dedykowaną żyłą i ekranem sumuje pojemność pomiędzy żyłami w kablu oraz pojemność do ekranu. Ta pojemność ma wpływ na podbicie wysokich tonów we wkładkach MM. W MC pewnie jest trochę inaczej, ale gram MM.
Rozkręciłem gramofon jeszcze raz i zrobiłem kilka prób różnego połączenia w taki sposób, aby można było szybko zmieniać trasę masy gramofonu (łapałem krokodylkiem połączenie) i wychwycić zmiany w brzmieniu
1. masa gramofonu ekranem do gniazda RCA pre
2. masa gramofonu ekranem do zacisku masowego pre
3. masa gramofonu oddzielnym przewodem (ekran w powietrzu od strony pre, przylutowany do masy gramofonu).
Nie stwierdziłem różnic. Może ciut ciemniej grało w przypadku 3. Być może podbicie wysokich tonów wynikające z pojemności ma miejsce tak wysoko, że nie słyszę bo np. nie było tych tonów w muzyce, albo ta dodatkowa pojemność musi być znacznie większa niż te ca. 100 pF z metra przewodu.
Ponieważ takie połączenie (czyli oddzielny przewód masowy gramofonu) jest stosowane również fabrycznie i teoretycznie zapewnia najmniejszą pojemność, poszedłem w tym kierunku. Przylutowałem do gramofonu na stałe oddzielny przewód z widełkami na końcu.
Skręciłem, ustawiłem i słuchałem muzyki
