Ceny winyli na zachodzie

[JonathanSarkos]

Pazerność Januszy biznesu?

Kto to taki?

[Mawis]

Pazerność Januszy biznesu?

Kto to taki?

Nasi sprzedawcy co poniektórzy na gieldach czy alle/olx.

[JonathanSarkos]

Nasi sprzedawcy co poniektórzy na gieldach czy alle/olx.

No to raczej normalne, że w każdej branży będą cwaniacy, oszuści, czy krętacze, w najlepszym przypadku bajkopisarze.

[Felix1988]

Nie ma czegoś takiego jak "nasz handlarz"

Niestety jest. Poznałem choćby na przełomie lat 90. i 00. osobnika, który np. LP, dostępny wtedy w naszych metalowych dystrybucjach jak Pagan Records (nówka) za 50 zł, oferował używany za złotych 200, twierdząc, że "winyl musi kosztować"

[JonathanSarkos]

Niestety jest. Poznałem choćby na przełomie lat 90. i 00. osobnika, który np. LP, dostępny wtedy w naszych metalowych dystrybucjach jak Pagan Records (nówka) za 50 zł, oferował używany za złotych 200, twierdząc, że "winyl musi kosztować"

Tyle, że takich samych znajdziesz zapewne w Portugalii, Grecji, Włoszech, Francji, Holandii, Rumunii, Chorwacji, Rosji, czy UK.

[Felix1988]

Tyle, że takich samych znajdziesz zapewne w Portugalii, Grecji, Włoszech, Francji, Holandii, Rumunii, Chorwacji, Rosji, czy UK.

Na pewno, ale tam gdzie bywałem takich cwaniaczków było jednak znacznie mniej niż w Polsce, co niestety o czymś świadczy...

[blispx]

UK/USA/GER w sporo niższej cenie niż w sklepie/giełdzie w Polsce (różnica 30-40%). Skąd bierze się ta różnica -

stąd że u nas niczego nie ma jak się pojawi , nawet śmieć to wygłodnialcy się rzucają na padlinę i cena rośnie , rynek musi wchłonąć co nieco aby się unormowało, na ebaju idzie kupić w miarę dobrych cenach ale drogą licytacji lub make offer

[JonathanSarkos]

Na pewno, ale tam gdzie bywałem takich cwaniaczków było jednak znacznie mniej niż w Polsce, co niestety o czymś świadczy...

Dużo mniej proporcjonalnie interakcji i pewnie dlatego.

[JonathanSarkos]

stąd że u nas niczego nie ma jak się pojawi , nawet śmieć to wygłodnialcy się rzucają na padlinę i cena rośnie , rynek musi wchłonąć co nieco aby się unormowało, na ebaju idzie kupić w miarę dobrych cenach ale drogą licytacji lub make offer

Bez przesady, to tak do końca nie działa. Z drugiej strony to, kto sprzedaje online jest arcyistotną kwestią. Coś rzadszego co wystawi Pan 1, Pan 2, czy Pan 3 ze znanych sprzedawców aukcyjnych, powiedzmy od 1, 9,99, czy 10 zł, sprzeda się zapewne za 3 a może i 4x tyle, niż gdyby to samo wystawił ktoś publice nieznany.

Nie śledzę licytacji na allegro, ale faktycznie słyszałem, że w Polsce potrafili w licytacji zapłacić monstrualne ceny w porównaniu z tym, co na zachodzie. U tych znanych wystawiajacych oczywiście.

[blispx]

to wyjaśnij mi trend sprzedawania płyt w drodze licytacji dochodzącej w skrajnych wypadku do 1kpln za sztukę u znanych sprzedawców z Gorzowa, a tam rzeczy które teoretycznie mają być cenne to śmieci, innych na alledrogo nie widać chyba że wraca to samo co u w/w zakupił ktoś, proste i logiczne nie masz wyboru to płacisz za śmieci dlatego tacy prosperują

[Felix1988]

Dużo mniej proporcjonalnie interakcji i pewnie dlatego.

Teraz nigdzie już nie jeżdżę, poza tym płyty to nigdy nie był dla mnie biznes - wolę wymieniać niż sprzedawać, albo dać dublet w prezencie. Kiedyś miałem jednak w świecie bardzo rozległe płytowe kontakty - osobiste, listowe i za pośrednictwem raczkującego u nas internetu- i tamtejszych cwaniaczków spotkałem/poznałem przez lata może 3-4. Ameryka Południowa była pod tym względem najgorsza, nawiasem mówiąc. U nas takich pazerniaków z cenami z sufitu, liczących na niewiedzę czy nieświadomość kupującego co realnej wartości oferowanego towaru, było znacznie więcej; tych prób nabicia mnie w butelkę było tyle, że mógłbym stworzyć prawdziwą epistołę.

[pablos]

rynek musi wchłonąć co nieco

100% racji

Skupiając się na cenach płyt na giełdzie. Inna zastanawiającą kwestią są ceny płyt w PL sklepie i na giełdzie. Myślę, że śmiało można powiedzieć ceny są takie same lub porównywalne. Dlaczego? Przecież na giełdzie ceny powinny być niższe. Niższe koszty, nie trzeba utrzymywać sklepu (czynsz), odprowadzanie podatku itd.

[Felix1988]

ceny są takie same lub porównywalne

Często tak, ale nierzadko znacznie wyższe. Np. jeszcze przed pandemią nowy LP "Popiór" Kata Romana Kostrzewskiego, wtedy do kupienia na stronie zespołu czy na koncertach za 123 czy 125 złotych - nie pomnę w tej chwili ile dokładnie, ale coś w tych granicach - używany widziałem na giełdzie za 250. Powtórzę się więc: jest to liczenie na nieświadomość potencjalnego nabywcy co do cen i wartości płyt oraz szukanie przysłowiowego jelenia.

[JonathanSarkos]

to wyjaśnij mi trend sprzedawania płyt w drodze licytacji dochodzącej w skrajnych wypadku do 1kpln za sztukę u znanych sprzedawców z Gorzowa, a tam rzeczy które teoretycznie mają być cenne to śmieci, innych na alledrogo nie widać chyba że wraca to samo co u w/w zakupił ktoś, proste i logiczne nie masz wyboru to płacisz za śmieci dlatego tacy prosperują

Trend pewnie wyjaśniają podstawowe prawa ludzkiego funkcjonowania: to co rozpoznawalne + to co cieszy się jakimś zaufaniem = wyraźny wzrost ceny jaką ktoś jest w stanie zapłacić. Wyobraź sobie, że jest BMW, Lexus i Mercedes, i nagle ktoś oferuje auto, o którym nikt wcześniej nie słyszał, w podobnej klasie, za połowę tej ceny. Nie sprzeda się raczej, bo nikt tego nie zna i nie ma do tej marki zaufania.

Nie znam tego człowieka z Gorzowa. Tzn. znam go o tyle o ile, ale nie utrzymuję bliższych kontaktów. Raz widziałem jak na giełdzie w UK kupuje "The Wall" za 38 funtów, co mnie trochę zszokowało, ponieważ ja wtedy go nawet za tyle nie sprzedawałem. Raz był z synem i miałem w ręku pierwszy Blodwyn Pig na pink island, w rewelacyjnej cenie, który jednak odłożyłem, bo miał w 2 miejscach poważne rysy, a oni wzięli go bez patrzenia. Może szlifują takie rzeczy, nie wiem.

Generalnie on ma deal z najelpszym chyba sprzedawcą giełdowym w UK, który miał 1) świetny towar 2) w bardzo dobrych cenach i przestał się od jakiegoś czasu pojawiać, bo się dogadali, że nasz krajan bierze wszystko jak leci.

[pablos]

Często tak, ale nierzadko znacznie wyższe.

Podobne mam spostrzeżenia, ale chciałem ułatwić sprawę

Powtórzę się więc: jest to liczenie na nieświadomość potencjalnego nabywcy co do cen i wartości płyt oraz szukanie przysłowiowego jelenia.

Dokładnie