jacek_1 pisze: ↑18 sty 2023, 11:10
Niemcy wydobywają węgiel brunatny, który jest ponoć bardziej nieekologiczny niż kamienny.
My też

W Turowie, Bełchatowie, Sieniawie i w mojej wsi - Koninie, w KWB Konin. Tak na marginesie złoża węgla brunatnego zaczęli eksploatować w zagłębiu konińskim Niemcy, podczas II WŚ, wybudowali też wtedy brykietownię, która funkcjonowała do 2003.
jacek_1 pisze: ↑18 sty 2023, 11:10
Jakie nowe pole wydobywcze - to przecież jest kopalnia, tyle tylko że odkrywkowa... Zresztą jak zwał tak zwał
Pozwolę sobie w skrócie naświetlić temat na przykładzie mi znanym, o ile to w ogóle kogoś zainteresuje.
Zaznaczam, że nie znam niemieckich przepisów w tym temacie, co konkretnie obejmuje koncesja przyznana RWE, ani warunków geologicznych i technicznych złoża tej kopalni. I nie zamierzam zgłębiać tematu, a już na pewno nie po germańsku (tfu!

).
W ramach tej samej kopalni odkrywkowej (jako bytu prawnego - zakładu górniczego) może funkcjonować kilka odkrywek, te z kolei mogą być podzielona na kilka np. pól, I, II... itd. W zależności jak złoże było opisane geologicznie, albo firma sobie przyjęła ze względów praktycznych/logistycznych. Koncesję można dostać na całe złoże lub podzieloną na etapy, to już kwestia wielkości i przepisów, te lubiejom się zmieniać, a ja straciłem zainteresowanie tematem kilka lat temu. Dlaczego dzieli się wydobycie na odkrywki na tym samym złożu? Poza geologią, zawodnieniem złoża, przeszkodami itp, to np. ze względów ekonomicznych. Po co kupować od razu cały teren, płacić odszkodowania, ponosić koszty przenoszenia infrastruktury drogowej, energetycznej etc. skoro można to robić etapami z zysków z bieżącej działalności. Inny temat to np. odwodnienie złoża, bariera pomp (głębinowych) musi pracować na przedpolu odkrywki, w odpowiedniej odległości od frontu i przesuwać się sukcesywnie wraz z jego postępem. To też kosztowny temat począwszy od opracowań geologiczno hydrologicznych po wiercenia, instalację i działanie.
Ludzie wiedzą gdzie "pójdzie" kopalnia i są na to przygotowani. Jeśli wydobycie jest zaplanowane np. na kilkadziesiąt lat to zanim kopalnia dotrze do jakieś wsi czy miasteczka spokojnie sobie mieszkają, pracują, uprawiają ziemię wychowują dzieci, a dla wnuków mają kasę z odszkodowania, które sięgało np. ok. 10 lat temu kilku milionów za gospodarstwo, z domem, budynkami gospodarczymi, sadem itp.
Często powtarza się w mediach, że Niemcy otwierają nowe kopalnie, a to niekoniecznie prawda, jak wyżej wspomniałem mogą otwierać nowe odkrywki w ramach tej samej kopalni. Jeśli jest tam firma/kopalnia, która została utworzona do zagospodarowania danego złoża to będzie kopać dopóki jakimiś innymi przepisami nie zostanie wstrzymane wydobycie.
Nie wiem jak to wygląda w Garzweiler, czy front robót przechodzi "z marszu" do Garzweiler II zdejmując nadkład czy muszą wykonać nowy wkop udostępniający. Mapa, którą wczoraj wkleiłem sugeruje, że jest to ciąg dalszy eksploatacji tego samego złoża.
Tak jak w przypadku KWB Konin. Na grafice zaznaczone na czerwono jedno złoże podzielone na kilka odkrywek zaznaczonych w tabeli poniżej, a te z kolei podzielone na pola wydobywcze.
Jako ciekawostka, ta przerwa na północy złoża, na lewo od "J" Jóżwina - musieliśmy "wyjść" na poziom zero żeby przejść nad rurociągiem Przyjaźń i za nim wkopać się do złoża ponownie.
Nie pamiętam jakie są przepisy UE odnoście kopalń, w tym w. brunatnego, także polskich, nie ślęczę też po nocach obserwując co tam miłościwie nam panujący znów zmienili/poprawili w odpowiednich ustawach, jak pisałem wyżej przestało mnie to interesować, ale Niemcy zamykają wszystkie swoje (przegłosowali to w Bundestagu) do 2037 lub 8, a w Nadrenii Północnej Westfalii (gdzie kopie opisywana tu RWE) do '30. 7 lat to sporo przy dobrej organizacji i umaszynowieniu.
To tak po krótce, czasami warto mieć dystans do tego co piszą dziennikarze i czy ktoś nie próbuje nas informacyjnie zmanipulować.