piotrjazz pisze: ↑28 lis 2022, 13:59
A ja dzisiaj coś współczesnego.
Współczesnego.. to już mi tu zaleciało Gubaiduliną albo Xenakisem od razu, a tu zagwozdka. Nie wiadomo czy Pani się spodziewa potomka czy biust przegrał z grawitacją?

ale może to facet z mięśniem piwnym po prostu?
U mnie
Wayne, po prostu.
Jest granie, to wiadomo akurat.
Master całkiem bardzo OK. Bardzo dobra scena, kolumny gdzieś w przestrzeni. no fajnie. Pozytywne zaskoczenie, bo spodziewałem się zbyt eksponowanych tonów w porywach do przesilenia, a jest subtelnie i ze smakiem adekwatnie do rodzaju muzyki. Kevin Gray, hmm stanął koleżka na wysokości zadania. Brawo!
(możliwe chłopaki, że inaczej to odbieracie ale ja nie lubię forsownych wodotrysków w inżynierii dźwiękowej)
Wayne Shorter, Speak No Evil, BN/CV
Okładka? Ło Matko Jedyno Kochano ależ
bida. Well.. tanio było fakt, ale wszystko ma swoje granice. Wstyd Panowie z BN, a wystarczyło iść do archiwum i pomacać dyktę z epoki

W sumie to tylko okładka, a reszta zawartości to tylko płyta, ale ale to aż płyta. Wayne rządzi!