JAZZ CAFE - czego słuchamy

[domibobi]

Booker Ervin
Quintet
Cookin'

[zelazny]

warto, choć dokładamy 35 zł i mamy sztukę nówkę.

Opcja forumowa jest lepsza z dwóch powodów.

Naprawdę to tak szybko drożeje?

Te dobre i polecane wydania jeszcze szybciej.

Chet Baker – Chet Baker Sings
https://www.discogs.com/release/1485307 ... aker-Sings

To tak specjalnie, bo wiesz, że nie mam.
Jakieś znęcanie się nad Sebkiem.

[SimonTemplar]

Przesłuchałem dziś pierwszy raz, tak samo jak i dziś Crescent, też pierwszy raz.
Obydwa spowodowały, że chodzę jak po narkotykach. O wiele lepsze niż „Bass on top” Chambersa.
Zenit!

Bardzo mnie cieszy twoja reakcja. Stwierdzenie - jak po narkotykach jest w punkt. Kto wie czy John nawet w trakcie nagrań nie był pod wpływem i tak skończył niestety jak wielu jazzmanów w tamtych latach. Nie każdemu się udało wydostać z tego uzależnienia. Niestety. A mogło powstać jesze więcej takich A Love Supreme…. Choć może i nie bez dopalaczy
Tak czy siak cieszę się że Ci się spodobało

Jakieś znęcanie się nad Sebkiem

No co ty Nigdy. Tak mnie naszło jakoś

[Szelak]

Genialny jest ten Coltrane. Nie do opisania. Do tej pory myślałem, że to Parker dzierży palmę pierwszeństwa. A może to kwestia czasu i ogromnego postępu w technice nagrań jaki nastąpił przez dekadę?
Tyle pięknej muzyki jest na świecie, a człowiek nawet nie jest w stanie promila tego poznać.

[SimonTemplar]

Genialny jest ten Coltrane. Nie do opisania

Jestem pod wrażeniem że "A love Supreme" Ci tak podszedł łatwo Ludzie się do tego latami przekonują.

To mi coś przypomniało... (taki luźny wpis będzie, nic ambitnego)

Kiedyś w trakcie poszukiwań nowych inspiracji jazzowych natrafiłem na albumy które zaszokowały świat jazzu. Szczególnie zapamiętałem jeden.
Po zapoznaniu się (połowicznym - nie dałem rady choć się mega starałem ) doszedłem do wniosku że ludziska potrafią i co najlepsze lubią słuchać takie rzeczy. Oczywiście nie przeszkadza mi co kto słucha. Podobno o gustach się nie dyskutuje ale ten przypadek jest ciekawy z kilku powodów
1. Jak ktoś wam mówi z domowników że już ma dość tego rzępolenia to mu można uświadomić że może być gorzej
2. Jak macie upierdliwego sąsiada i zamęcza was głośną muzyką to jest to atomówka jako kontra. As z rękawa, Mortal Kombat fatality. No po prostu Game Over
3. Jak myśleliście że już wszystko słyszeliście i już was nic nie zaskoczy

Do tego "szokującego" albumu dodam jeszcze jeden. Kolejność nie jest przypadkowa! Pokazuje że może być jeszcze trudniej z odbiorem

1. John Coltrane - Interstellar Space
https://www.discogs.com/release/1213401 ... llar-Space
Moje osobiste odkrycie. Mnie wprowadza w trans bez używek a dodając używki zwiedzam inne planety i tak sobie latam z Jankiem

2. Bat na sąsiadów ...
Peter Brötzmann Octet: Machine Gun
Do posłuchania na Spotify... i do nabycia również
https://www.discogs.com/sell/list?maste ... &year=1968

[Szelak]

Genialny jest ten Coltrane. Nie do opisania

Jestem pod wrażeniem że "A love Supreme" Ci tak podszedł łatwo Ludzie się do tego latami przekonują.

To co będzie za drugim razem wg słusznej teorii inżyniera Mamonia?
A tak na poważnie, to wcale nie jestem zaskoczony. Ja jestem po lekturze muzycznej György Ligetiego, Jacqueline du Pré, kompletnie całego Chopina (od ponad 10 lat, w tym konkursy chopinowskie, także na żywo w filharmonii), pieśni Schuberta, w ogóle bardzo przekrojowo muzyki tzw. klasycznej; kluczowych dla rozwoju rocka Bandów, przekroju muzycznego praktycznie od A do Z. Poza tym fotografuję na kliszy (cyfra mnie nie interesuje); coś tam kiedyś malowałem; radiowej Dwójki słucham od lat, gdzie jazz to co najmniej 10% ramówki, chodzę po antykwariatach; oglądam klasyczne fimy w Iluzjonie; czytam prozaików japońskich, gdzie śmierć i przemijanie to temat przewodnii; lubię stukot kół wagonu kolejowego, czy przejażdżkę starym tramwajem, a klasyki motoryzacyjne, nawet gdyby to była syrena, powodują u mnie pozytywne skojarzenia. A obrazy Hoopera oglądałeś? Mało która sztuka tak bardzo kojarzy mi się z jazzem. Mógłbym jeszcze długo wymieniać. Zresztą jazzu też trochę liznąłem, ale bez jakichś notowań co do nazwisk. W Dwójce jest tego sporo. Ostatnio np. słuchałem Astigmatic, a Mieczysława Kosza to mam w domu.
Też i mój awatar nie wziął się z niczego. Prymitywna płyta szelakowa i niedoskonały ze stalową igłą gramofon na korbkę, na żywo są razem instrumentem, gdzie ta niedoskonałość staje się czymś trudnym do opisania dla ucha.
Co ciekawe, po pierwszym przesłuchaniu Crescentu Coltrane'a, zaskoczył mnie kawałek "Bessie’s Blues" - zupełnie nie pasuje do albumu, a potem zacząłem czytać recenzje i z nieukrywanym zadowoleniem zauważyłem, że recenzenci mają podobne zdanie, a zresztą jakie to ma znaczenie, bo trzeba mieć własne zdanie, i co mnie tam obchodzi co mówi jakiś recenzent, bo tych dobrych jest bardzo mało.
Jeśli po tym wszystkim co wyżej napisałem, mógłbym napisać, że nie podeszła mi muzyka Coltrane i rzekomo trudny w odbiorze Love Supreme to znaczy, że to wszystko powyżej to kłamstwo i moje pozerstwo.

PS. 2001: Odyseja Kosmiczna, też mi od razu nie podeszła, no ale wtedy miałem 13 lat
A wiem, że dziś ona też nie podchodzi 99,9% dorosłej populacji.

[Mawis]

Spoko kolego Szelak, ja tez jakimś fanem jazzu nigdy nie bylem ale dzięki winylom, temu forum i kilku fachowcom na forum polecajacym co lepsze kawalki - zaczynam smakować. Powoli zeby sie nie zakrztusic, na spokojnie. Piotr i Simon są tu nieocenieni, takze @tomaszek i @dark choc on cos zamilkl ostatnimi czasy. I tak powolutku juz uzbieralem kilka płyt i słucham. Nawet do Milesa zaczynam sie przekonywać i chyba mam juz 5 czy 6 płyt
Ale z rocka absolutnie nie rezygnując jednocześnie.

[SimonTemplar]

Nawet do Milesa zaczynam sie przekonywać

I to się chwali! A łatwy w odbiorze to ten skurczybyk nie jest Choć przyznam że nawet moja żonka jak wejdzie do pokoju to nieświadomie już jego styl rozpoznaje „ Nie No zlituj się znowu Miles?!”

[Szelak]

Ja to w ogóle mam problem w słuchaniu. Pokoju do odsłuchów nie mam. Aparatura jest w salonie. Tam gra często telewizor. Domownicy to świat internetu, dzieciaki choć już mocno nastoletnie słuchają ze smartfonu na dousznych słuchawkach jakichś współczesnych raperów, których teksty to wulgarny bełkot, a żona nie lubi głośnej muzyki. A ja przepraszam, jak to cicho słuchać? Cicho nie da rady słuchać, bo nie słychać cichych niuansów. Musiałem kupić wzmacniacz słuchawkowy i słuchawki zamknięte, choć to i tak nie załatwia sprawy, bo wtedy są pretensje, że tatuś ma rodzinę w d….. i zamknął się w swoim świecie. Także takie życie w konspiracji. Usłyszałem też, nie raz, że jestem snobem.

[Mawis]

Nie

[Mawis]

Pokoju

Tez tak miałem więc zabrałem graty do drugiego pokoju gdzie mam HO. I jak da radę slucham w ciągu dnia jak dzieci w szkole. Potem juz za dużo obowiązków zeby zamknac się i posluchac w spokoju, taki life

[Szelak]

Nie potrafię z zaangażowaniem słuchać muzyki za dnia. Najlepiej wychodzi mi to w nocy. Wtedy słuch się wyostrza.

[Mawis]

Nie potrafię z zaangażowaniem słuchać muzyki za dnia. Najlepiej wychodzi mi to w nocy. Wtedy słuch się wyostrza.

No to tylko słuchawki w takim przypadku...

[zelazny]

Ja to w ogóle mam problem w słuchaniu. Pokoju do odsłuchów nie mam. Aparatura jest w salonie. Tam gra często telewizor. Domownicy to świat internetu, dzieciaki choć już mocno nastoletnie słuchają ze smartfonu na dousznych słuchawkach jakichś współczesnych raperów, których teksty to wulgarny bełkot, a żona nie lubi głośnej muzyki. A ja przepraszam, jak to cicho słuchać? Cicho nie da rady słuchać, bo nie słychać cichych niuansów. Musiałem kupić wzmacniacz słuchawkowy i słuchawki zamknięte, choć to i tak nie załatwia sprawy, bo wtedy są pretensje, że tatuś ma rodzinę w d….. i zamknął się w swoim świecie. Także takie życie w konspiracji. Usłyszałem też, nie raz, że jestem snobem.

Szelak, jednym słowem bym to ujął.

[Mawis]

dzieciaki

Dasz rade jeszcze te kilka lat wytrzymać az pójdą w cholerę? Nie przejmuj się, nie jesteś w tym sam