Czasami te dyskusje były b. emocjonalne

Są nawet tacy, którzy mierzą swoje ulubione płyty (wewnętrzny i zewnętrzny promień zapisania rowka), wyciągają średnią i pod te płyty obliczją punkty zerowe. W efekcie te kilka płyt może lepiej zabrzmi szczególnie przy końcu (jeżeli ulubione płyty są krótsze), albo na początku, ale ponieważ ja mam tyle ulubionych płyt które jednak są dłuższe i mieszczą się w normie IEC 1958/RIAA 1963 zrezygnowałem z tej metody.
Postanowiłem trochę sam zgłębić tę materię i doszedłem do następujacych wniosków - jeżeli chcemy słuchać tylko longplayów, a nigdy singli, to obojętnie dla jakiego gramofonu, obojętnie dla jakiego ramienia (9, 10, 12 czy nawet 14 calowego) bierzemy zawsze te same punkty zerowe 66mm i 120,9mm.
Zapomnijcie o różnych szablonach do różnych gramofonów, o różnych szablonach do różnych ramion.
Tylko 66mm i 120,9mm. Kropka.
Niektórzy będą zaskoczeni, ale postaram się to tutaj rzeczowo i dostępnie wytłumaczyć i udowodnić krok po kroku dlaczego tak jest. Najpierw ustalmy kilka warunków brzegowych do dalszych wyjaśnień.
1. Do obliczeń bierzemy najbardziej rozpowszechnioną płytę długogrającą o średnicy 300mm (12 cali) wg. normy IEC 1958/RIAA 1963, czyli: minimalny wewnętrzny zapisany promień rowka to 60.325 mm i maksymalny zewnętrzny promień rowka to 146,05mm
2. Decydujemy się na obliczenia wg. najbardziej rozpowszechnionej i uznanej metody (dla mnie też najlepiej brzmiącej), czyli Baerwald/Lofgren A (nazwa inna, metoda ta sama), ale dalsze rozważania można przejąć na Lofgrena B i Stevensona, punkty zerowe będą trochę inne, ale dla jednej metody ZAWSZE takie same bez względu na długość ramienia i typ gramofonu.
Na stronie https://www.vinylengine.com jest kalkulator online do obliczania punktów zerowych
https://www.vinylengine.com/tonearm_ali ... or_pro.php
Decydujemy się na płytę wg. najbardziej rozpowszechnionego standartu, czyli IEC 1958/RIAA 1963 i przeprowadzamy symulację dla czterech ramion.
1. Ramię 9 calowe standart Linn, efektywna długość 229 mm, odstęp oś talerza - oś ramienia 211 mm
2. Ramię 9 calowe standart Rega, efektywna długość 237 mm, odstęp oś talerza - oś ramienia 222 mm
3. Ramię 10 calowe Jelco SA-750E, efektywna długość 255 mm, odstęp oś talerza - oś ramienia 240 mm
4. Ramię 12 calowe SME 3012, efektywna długość 308,8 mm, odstęp oś talerza - oś ramienia 295.6 mm
Wprowadzamy dane dla tych czterech ramion (różne odległości oś-oś: 211, 222, 240, 295.6) i uzyskujemy wyniki obliczeń.
https://www.vinylengine.com/tonearm_al ... =calculate
I co widzimy ?
Punkty zerowe dla tych czterech ramion wg. metody obliczeń Lofgren A/Baerwald dla płyt wg standartu IEC 1958/RIAA 1963 są identyczne, zmienia sie tylko błąd kątu odczytu i zniekształcenia. ****************************************** Błąd kątu odczytu jest rózny dla róznych ramion, oczywiście im dłuższe tym mniejszy błąd. Zniekształcenia różnią się dla ramion, oczywiście im dłuższe ramię, tym mniejsze zniewkształcenia. Wnioski ?
Nie potrzebujemy żadnych specjalnych szablonów dla róznych typów gramofonów i ramion.
Wystarczy tani podstawowy szablon np. Ortofon lub Kuzma właśnie z tymi punktami zerowymi 66 mm i 120,9 mm.
No i może warto zainwestować w dłuższe 12 calowe ramię, albo jeszcze lepiej kupić jakieś tangentialne (Kuzma itp), albo z mechanizmem wyrównującym błąd kąta jak np. Thales, ale to droga zabawa. Ale takie ramiona moga mieć swoje wady w porównaniu z b. dobrym ramieniem 9 calowym, czyli wynikającą z większej długości masę, więcej części (które drgają każda sobie z własną cżęstotliwością rezonansową). Taka Rega z kilkoma przeróbkami (lepsze okablowanie, lepsza przeciwwaga, lekkie wytłumienie) ośmieszyła niejedno b. drogie ramię ...
Dzisiaj obliczania punktów zerowych to ułamek sekundy korzystając z kalkulatora online, kilkadziesiąt lat temu zajmowało to kilka dni matematykom "na piechotę". Żmudna metoda iteracji. W latach sześdziesiatych takie obliczenia były możliwe dla firm na "elektronicznych maszynach cyfrowych". Gdy pojawiły sie pierwsze kalkulatory programowane (HP-65 w 1975 roku) i trafiły w ręce technicznie uzdolnionych audiofilów zaczęły się pojawiać artykuły w różnych czasopismach hifi o obliczaniu punktów zerowych z gotowymi programami do kalkulatorów Hewlett Packard, ewentualnie później do Texas Instrument. Z takim kalkulatorem można było obliczyć w kilka godzin kilka wariantów.
Z audiofilskimi winylowymi pozdrowieniami, Tomek
