Zarejestrowałem się czas jakiś temu, ale dopiero teraz się ujawniam. Pozdrawiam Władzę i wszystkich piszących na forum!
Muzyki słucham od zawsze, świadomie kupować płyty zacząłem w latach '80. Gramofon (za przeproszeniem) miałem wtedy nielichy: Camping Stereo (mam nadzieję, że posiadacze takiego sprzętu nie dostają tutaj permanentnego bana). Campinga dostałem za dobre wyniki w nauce o rodzicieli.

Dość powiedzieć, że grał mi i wiele godzin na nim przesłuchałem. Gorzej było z płytami, ale jak ktoś chciał to dotarł to tego czy owego. Poza tym z racji moich uzdolnień przeróżnych zdarzyło mi się w tamtych latach kilka razy odwiedzić burżuazyjny zachód i jego sklepy płytowe gdzie jakieś AC/DC i KISS sobie kupiłem.
I tak dotarłem do roku 1989. Dzięki "znajomością" nabyłem Fonice GS 464. Przytargałem ją tramwajem do domu z drugiego końca miasta i ... nastała na dobre era CD. Jak jakiś idiota rzuciłem się na "sedesy", pierwsze co sprawdzałem na okładce to czy jest DDD (AAD dyskwalifikowało płytę ostatecznie). Na szczęście resztki zdrowego rozsądku spowodowały że nie wytrzasnąłem tej Foniki. Wiele razem przeszliśmy, kilka przeprowadzek, kilka zawodów sercowych, jeden udany związek ... zawsze ją ze sobą targałem (tę Fonikę znaczy). Kilka lat temu obudziłem się w nocy zlany potem i postanowiłem ożywić mój gramofonik. Co też uczyniłem i teraz gra mi w najlepsze a ja nie mam zamiaru zamieniać go na nic innego. Oczywiście wiem jakie zdanie macie Państwo na temat tego "sprzyntu", ale ja mam GS 464 i nie zawaham się go użyć.

Pozdrawiam!
piotrekzpoznania