Z kolekcjonerskiego punktu widzenia to nic takiego, zwykłe Ronco z początku lat 80., czyli firma specjalizująca się w składankach i kompilacjach, ale muzycznie naprawdę perełka, godna polecenia.
Bardzo lubię kompilacje przekrojowe (nie tylko "hity lata" itp.), ale jednego nie lubię, a dotyczyło to większości tańszych/popularniejszych kompilacji - przepakowania. Coś na zasadzie wciskania 20 piosenek per płyta, w wyniku czego dynamika nagrań strasznie traci.
Tego typu płyty są wyzwaniami dla inżynierów tłoczniowych, by to jakoś wyważyć i też odpowiednio poukładać.
Stąd zdecydowanie wyżej cenię sobie kompilacje gdzie ~20 tytułów (lub nieco więcej) rozkłada się na dwie płyty, bo przynajmniej wiadomo że nie wymagało to akrobacji przy tłoczeniu.
Przykład: samplery wydawnictw. Tu zwykle nie ma lipy, bo z założenia chodziło o reklamę własnego katalogu.
V/A - Metal Fatigue 1982. Jedna z najciekawszych kompilacji Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu i zarazem historyczne, pierwsze wydawnictwo Ebony Records. Na dobrą sprawę z tych zespołów tylko Savage zdołali jakoś szerzej zaistnieć, reszta przepadła; dla niektórych ten składak był jedynym fonograficznym dokonaniem.