Z tej strony Tomek...
do rzeczy... winylami zaraziłem się stosunkowo niedawno... rok temu? na kumplowym gramofoniku.
A zaczęło się niewinnie od rodzinnych wycieczek samochodowych i Jazzowym płyt CD... potem jakoś mi ten Jazz został. Dziękuję ojcu za pokazanie mi tego cudeńka... dawno, dawno temu

Potem przyszedł czas kiedy część budżetu przeznaczyłem na wspaniałą grę Bioshock, której Soundtrack tak mi się spodobał że postanowiłem coś z tym zrobić


Odnalazłem gramofon Unitry, zakupiłem winyle i czuję się bosko

Zdecydowanie na mojej Jazzowej top liście od wielu lat królują Glenn Miller, Billie Holliday, The Ink Spots, Andrew Sisters etc etc. oraz wszelkie Big Bandy... miód mospanowie... miód!
pozdrawiam
