Pierwszy wpis na forum i od razu nowy wątek, sytuacja jest jednak dość mizerna więc postanowiłem zaryzykować

Po przeprowadzce przypadł mi malutki pokoik 9m kwadratowych. Prostokąt ale niesymetryczny, wzdłuż jednej dłuższej ściany idzie skos, na prawej okno, po przeciwnej stronie drzwi i szafa we wnęce. Do tego oczywiście meble: biurko, biblioteczka, łóżko. Nawet telewizor kineskopowy się znajdzie bo zdarzy się w Contrę na pegazusie pyknąć. Akustyka jest tutaj nie do okiełznania się obawiam.
Dłuższe sesje mogą również przeszkadzać sąsiadom bo okazało się, że między domkami (to taka "nowoczesna" szeregowa konstrukcja) ściany wcale nie są odpowiednio wygłuszone i dźwięk się strasznie niesie. Nie przesadzając: w niektórych miejscach można usłyszeć jak sąsiad w nocy wodę w kiblu spuszcza.
Bardzo możliwe, że się stąd wyniesiemy ale na razie trzeba trzeba pracować z tym co się ma.
Słuchane jest na AT-LP120x, wzmacniacz Dual CV-1400 po wymianie elektrolitów oraz zmęczone życiem kolumny trójdrożne Technics sb-eh670. Chciałem poprawić wrażenia odsłuchowe inwestując do 1200zł w głośniki lub słuchawki. Plan był aby kupić "ogólnie dobre" kolumny o leciutko ocieplonym brzmieniu i w przyszłości dorzucić sub aby zajął się dolnymi pasmami ale czy w tym pokoju jest sens?
Muzyka słuchana jest przeróżna: Jazz, Blues, Country. Może to być też Prodigy, Aphex Twin lub Infected Mushroom. King Diamond, Theatre of Tragedy, Ghost. Trafi się też Eminem, GMF czy DOOM.
Spotkałem się też z rekomendacją podzielenia budżetu 1200zł i kupieniu dwóch par słuchawek po 600 o dwóch różnych "specjalizacjach". Beyerdynamic DT-770 Pro 80 Ohm o zamkniętej konstrukcji do bardziej basowych kawałków, i otwarte do muzyki klasycznej.
Proszę o pomoc!