Mam na imię Artur i zachorowałem na chorobę "czarnych placków";-)
Staram się słuchać muzyki świadomie od mniej więcej od 12-14 roku życia. Zaczynałem od Hendrixa i Black Sabbath, by przez następne lata dokonywać paru przeistoczeń muzycznych i odnaleźć gatunki z dość czasem skrajnych biegunów. Moja podróż trwa, nadal poszukuję i nadal odkrywam

Przeszedłem też ewolucję jeżeli chodzi o sposób słuchania muzyki. Na początku były to kasety, a teraz głównie streaming i płyty CD-AUDIO. Zauważyłem jednak, że zamiast doświadczać muzyki, zacząłem ją konsumować. W końcu wykiełkował we mnie pomysł, by trochę to zmienić. Zatęskniłem za analogowym brzmieniem, za dużymi okładkami, za rytuałem... Krótko mówiąc, chcę doświadczyć magii płyt winylowych

Pozdrawiam
