Wznowienia
- vinylpiotrek
- Posty: 2197
- Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
- Lokalizacja: Łódź
Wznowienia
Z podejściem, żeby mieć wszystko od ręki to trudno zbierać winyle...
A dobre wydanie niebrytyjskię w ładnych stanach, nadal są tanie.
Znaczy tańsze niż jakiekolwiek nówki wypuszczane przez EMI.
Brytyjskość, tak naprawdę nic nie wnosi do kwestii jakości dźwięku, zresztą te reedycje i tak są Made in EU.
A z bootlegami...właśnie o to chodzi że chętnie bym posłuchał dobrego, oficjalnego wydania kompletnego koncertu na dachu, taśm demo dla Dekki , czy Esher Demos, albo ciekawszych outtake'ów z Let It Be.
I chyba nie tylko ja.
A dobre wydanie niebrytyjskię w ładnych stanach, nadal są tanie.
Znaczy tańsze niż jakiekolwiek nówki wypuszczane przez EMI.
Brytyjskość, tak naprawdę nic nie wnosi do kwestii jakości dźwięku, zresztą te reedycje i tak są Made in EU.
A z bootlegami...właśnie o to chodzi że chętnie bym posłuchał dobrego, oficjalnego wydania kompletnego koncertu na dachu, taśm demo dla Dekki , czy Esher Demos, albo ciekawszych outtake'ów z Let It Be.
I chyba nie tylko ja.

- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Wznowienia
Wszystko od ręki nie, ale miło móc kupić coś na co ma się akurat ochotę.
W przypadku Beatli brytyjskie wydania są brane za pewnik dobrej jakości, co nie znaczy, że zawsze są najlepsze i że reszta jest do kitu. Niektóre wydania niebrytyjskie to moim zdaniem najlepsze tłoczenia danych albumów. Pozwolę sobie nie wskazać które, bo jeszcze ktoś to przeczyta i uzna, że trzeba tych właśnie szukać
Reedycje "made in EU" o ile mogą być tłoczone w różnych fabrykach, to z tego samego mastera, a to właśnie decyduje o brzmieniu.
Równie dobrze można powiedzieć, że bootlegi też przecież można kupić i znaleźć i nie potrzeba reedycji.
W przypadku Beatli brytyjskie wydania są brane za pewnik dobrej jakości, co nie znaczy, że zawsze są najlepsze i że reszta jest do kitu. Niektóre wydania niebrytyjskie to moim zdaniem najlepsze tłoczenia danych albumów. Pozwolę sobie nie wskazać które, bo jeszcze ktoś to przeczyta i uzna, że trzeba tych właśnie szukać
Reedycje "made in EU" o ile mogą być tłoczone w różnych fabrykach, to z tego samego mastera, a to właśnie decyduje o brzmieniu.
Równie dobrze można powiedzieć, że bootlegi też przecież można kupić i znaleźć i nie potrzeba reedycji.
- kota_7
- Posty: 34
- Rejestracja: 15 paź 2011, 22:09
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wznowienia
Faktycznie takie porównanie można "se robić"Winters pisze:Stwierdzisz, że takie porównanie jest o ... rozbić, ale słyszałem needledropy obydwu w formacie bezstratnym i znacznych różnic nie było, poza tym że stary Chess trzeszczał i szumiał.

Nie wysnuwajmy na takiej podstawie wniosków, że "nie ma różnicy".
Widocznie całkiem sporo ludzi ma tego pecha do nowych reedycji, łącznie z tobą (inaczej chyba nie mógłbyś wspominać o tych złych/nieudanych), a co do zwracania uwagi to nie zawsze jest się w takiej sytuacji kiedy można sobie poczytać w sieci opinie przed wydaniem pieniędzy. Szczególnie kiedy wydanie jest świeże.Winters pisze:Moim zdaniem masz pecha co do nowych reedycji, albo nie zwracasz uwagi na to, co kupujesz.
Nie wspominając już o różnicy zdań, gdzie coś chwalone dla mnie np. brzmi gniotowato, co najczęściej wynika z braku dobrego porównania u chwalących dane wydanie.
Tak więc uogólnianie nie ma sensu, ale upraszczanie w takiej sytuacji, też nie.
No tak, chciałoby się. Nie ma jednak co się zrażaćWinters pisze:Pewnie ktoś mi tu zaraz wyskoczy, że znalazł na śmietniku/na bazarze za piątaka/spadł mu na głowę jak wychodził po chleb, ale ja tu mówię o dostępności od ręki.

Od tego masz właśnie ukochane nówkiWinters pisze:Wszystko od ręki nie, ale miło móc kupić coś na co ma się akurat ochotę.

Jak to? Brytyjski inżynier chyba jednak potrafi coś wnieść, inaczej nie moglibyśmy gadać o różnicach.vinylpiotrek pisze:Brytyjskość, tak naprawdę nic nie wnosi do kwestii jakości dźwięku
To samo można powiedzieć o inżynierze amerykańskim, niemieckim czy japońskim.
Z czegoś te różnice jednak wynikają i nie chodzi tu bynajmniej o samą technologię tłoczenia i jakość masy.
Ano właśnie.Winters pisze:to z tego samego mastera, a to właśnie decyduje o brzmieniu.
A to Tobie osobiście w czymś by przeszkadzało?Winters pisze:Pozwolę sobie nie wskazać które, bo jeszcze ktoś to przeczyta i uzna, że trzeba tych właśnie szukać

?kota_7 pisze:Gilanowskie Deep Purple MK IIa niby wszystko jasne a znowu coś trzeba kupować ?
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Wznowienia
Na przykład w polowaniu na te wydaniaWojtek pisze: A to Tobie osobiście w czymś by przeszkadzało?

Co do reszty Twojej wypowiedzi, to nie powiedziałbym o pechu do reedycji. Oczywiście, że zanim zgłębiłem wiedzę o tym, co na rynku jest fajne, a co nie, kupiłem kilka średnich reedycji. To było krótko po tym jak winyl wrócił na półki dużych sklepów. Teraz takich płyt nie mam prawie wcale, za to mam wiele współczesnych wydań, które brzmią niesamowicie i nie widzę żadnej potrzeby polowania na oryginał.
Myślę, że Piotrkowi chodziło o bezsens twierdzeń, że brytyjskie wydania to top, a jakieśtam inne to pomyje. Inżynier masteringu może do materiału wnieść magię, która sprawi, że jego wersja będzie doskonała i może wynieść z niego to, co najlepsze - wykastrować nagranie.
DIOMEDES KATO
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wznowienia
Spoko, jak chcesz.Winters pisze:Na przykład w polowaniu na te wydaniaBez przesady, jeżeli ktoś się tym interesuje i umie szukać w internecie to takie informacje znajdzie. Nie jest w moim interesie robić sobie konkurencję innych nabywców.
W sensie że inni mieli pecha, ale ty nie miałeś, w takiej samej sytuacji?Winters pisze:Co do reszty Twojej wypowiedzi, to nie powiedziałbym o pechu do reedycji. Oczywiście, że zanim zgłębiłem wiedzę o tym, co na rynku jest fajne, a co nie, kupiłem kilka średnich reedycji. To było krótko po tym jak winyl wrócił na półki dużych sklepów.

Coraz weselej się robi

To nie poluj, ale też nie mów innym, że to nie ma sensu itp.Winters pisze:Teraz takich płyt nie mam prawie wcale, za to mam wiele współczesnych wydań, które brzmią niesamowicie i nie widzę żadnej potrzeby polowania na oryginał.

Tak samo to odebrałem, ale jednak różnice są. Nie twierdzę przy tym, że wydania brytyjskie są "naj naj"Winters pisze:Myślę, że Piotrkowi chodziło o bezsens twierdzeń, że brytyjskie wydania to top, a jakieśtam inne to pomyje.

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Wznowienia
Niewiedza, a pech to dwie różne rzeczy. Trzeba wiedzieć, co na rynku dobre, a co nie, a nie zwalać na fatum 

Ostatnio zmieniony 14 lis 2012, 18:51 przez Winters, łącznie zmieniany 1 raz.
DIOMEDES KATO
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wznowienia
Brawo mistrzu, sam zajarzyłeś.Winters pisze:Niewiedza, a pech to dwie różne rzeczy.
A jak nie ma skąd się dowiedzieć to najlepiej w ogóle nie brać, jasna sprawaWinters pisze:Trzeba wiedzieć, co na rynku dobre, a co nie, a nie zwalać to fatum

Przynajmniej teraz się wyjaśniły wcześniejsze teksty

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Re: Wznowienia
Dzięki, takie dowartościowanie jest bardzo miłe. Tobie również gratuluję sformułowania swojej wypowiedzi tak, że nie sposób zrozumieć, co masz na myśli.Wojtek pisze: Brawo mistrzu, sam zajarzyłeś.
Jasne. Nie wychodzić z domu i nie oddychać jeżeli nie ma pewności, że powietrze jest czyste i ładnie pachnie.Wojtek pisze:A jak nie ma skąd się dowiedzieć to najlepiej w ogóle nie brać, jasna sprawa
DIOMEDES KATO
- Robert007Lenert
- Posty: 1521
- Rejestracja: 23 lis 2011, 12:49
- Kontakt:
Wznowienia
Nie przepadam za wznowieniami. Zbyt czesto trafiaja sie w nich kiksy / lekie fale, ostre ranty, drobna niecentrycznosc, jakas grudka na powierzchni, nierowna grubosc/ i to tez na tych reklamowanych jako audiofilskie 180 g...200 g. W starych plytach bylo to marginalne... bardzo sporadycznie.
-
- Posty: 4157
- Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
- Lokalizacja: K-ków
Wznowienia
... i paprochy winylowe...Robert007Lenert pisze:yt czesto trafiaja sie w nich kiksy / lekie fale, ostre ranty, drobna niecentrycznosc, jakas grudka na powierzchni, nierowna grubosc/
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wznowienia
Oj, pospieszyłem się z tymi brawami. OK, nie chcę już tego bardziej drążyć bo w sumie nie ma to już za bardzo celu, ale właśnie o to mi chodziło, że brak informacji nt. stanu/opinii o danym wydaniu, a "pech zakupowy" to odrębne rzeczy.Winters pisze:Dzięki, takie dowartościowanie jest bardzo miłe. Tobie również gratuluję sformułowania swojej wypowiedzi tak, że nie sposób zrozumieć, co masz na myśli.
I cieszę się, że sam też do tego doszedłeś.
Zresztą, pojawiła się nam w dyskusji kolejna grupa osób, które "miały pecha"

Ja jestem ciekaw jak właściwie wygląda dzisiaj kontrola jakości w samych tłoczniach? Bo do tego to się sprowadza, że zdarzają się felerne egzemplarze albo nawet całe serie. Czy dzisiaj traktują to bardziej po macoszemu, a kiedyś bardziej się do tego przykładano, czy jak?
Kiedyś oczywiście też przechodziły buble na rynek, ale chyba nie aż w takim stopniu.
Nie potrafię sobie tego inaczej wytłumaczyć jak poprzez oszczędności w produkcji.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Wznowienia
Jakby to były oszczędności to nie byłoby żadnego przywiązania do wagi płyty i czystości masy. Tak jak w połowie lat 70. To, o o czym piszecie to moim zdaniem zwykłe brakoróbstwo. Zdarzało się zawsze, tyle że takie płyty wymieniało się przeważnie na inny egzemplarz w sklepie przez co na rynku nie ma ich tak dużo.
Spośród reedycji kupowanych przeze mnie bubli praktycznie nie ma, na typowo dziadowską jakość nadziałem się raz.
Spośród reedycji kupowanych przeze mnie bubli praktycznie nie ma, na typowo dziadowską jakość nadziałem się raz.
DIOMEDES KATO
-
- Posty: 4157
- Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
- Lokalizacja: K-ków
Wznowienia
W "złotych latach winylu" - 70's;Wojtek pisze:a jestem ciekaw jak właściwie wygląda dzisiaj kontrola jakości w samych tłoczniach?
kiksów nie spotykało się...
...raczej

PS
sorki za "ot"
- winylowo
- Posty: 90
- Rejestracja: 16 lis 2011, 14:42
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt: