Co kręcisz? (czyli czego aktualnie słuchamy na winylu)

[RadTang]

Mahavishnu Orchestra - Birds Of Fire (1973 / XXXX, Repress, Europe) https://www.discogs.com/Mahavishnu-Orch ... se/5375736

Repress z lat 70-tych. Włączyłem sobie tak dla odmiany, potrzebowałem jakiejś energii z rana. Tu trochę jej jest. Ale jakoś nie jestem przekonany do tej muzyki... Jest ok, ma swoje walory ale w sumie? Kolejni Bitle, ZZ Top czy Stonesi byliby lepsi dla mnie. Zwłaszcza jak bardziej zadbani. Znowu do umycia pójdzie... Ta płyta z każdym odsłuchem chyba gra coraz gorzej... Trochę żałuję, że sobie włączyłem ten album choć miejscami jest bardzo fajny i naprawdę wybuchowy.

[staran]

Na blusową nute

[daroleon]

Ależ wspaniała rockowa rozpierducha
Rival Sons "Feral Roots"

Pierwsza klasa - mam wszystkie ale na cd.

[daroleon]

Hughes Thrall

[Felix1988]

Mahavishnu Orchestra - Birds Of Fire (1973 / XXXX, Repress, Europe) https://www.discogs.com/Mahavishnu-Orchestra-Birds-
jakoś nie jestem przekonany do tej muzyki... Jest ok, ma swoje walory ale w sumie?

Ale jest coś, bez względu na stylistykę, co akceptujesz w całości, poza Niemenem? Bo często odnoszę wrażenie, że krytykujesz dla zasady, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę - niezależnie od tego, czy mowa o przełomowym dla polskiego rocka debiucie Maanamu ("nie jest zła"), czy jednej z lepszych płyt Johna Mclaughlina, niekwestionowanego mistrza gitary? Fakt, Birds Of Fire nie była płytą tak przełomową dla jazz rocka jak debiutancka The Inner Mourning Flame, ale to mimo wszystko klasyk nurtu fusion, który już tak w 1975 roku, dwa lata po jego premierze, był wyeksploatowany artystycznie do cna.

Thin Lizzy - Chinatown

[RadTang]

Mahavishnu Orchestra - Birds Of Fire (1973 / XXXX, Repress, Europe) https://www.discogs.com/Mahavishnu-Orchestra-Birds-
jakoś nie jestem przekonany do tej muzyki... Jest ok, ma swoje walory ale w sumie?

Ale jest coś, bez względu na stylistykę, co akceptujesz w całości, poza Niemenem? Bo często odnoszę wrażenie, że krytykujesz dla zasady, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę - niezależnie od tego, czy mowa o przełomowym dla polskiego rocka debiucie Maanamu ("nie jest zła"), czy jednej z lepszych płyt Johna Mclaughlina, niekwestionowanego mistrza gitary? Fakt, Birds Of Fire nie była płytą tak przełomową dla jazz rocka jak debiutancka The Inner Mourning Flame, ale to mimo wszystko klasyk nurtu fusion, który już tak w 1975 roku, dwa lata po jego premierze, był wyeksploatowany artystycznie do cna.

Może trochę stan mojego egzemplarza mnie zdenerwował... Ale w sumie nie jest to zła płyta. Jest ok. Raz ją lubię, raz mnie denerwuje. Rzadko tak mam z płytami. Doceniam jej pewne walory i nie włączyłem jej bez powodu. Po prostu chciałem trochę wybuchowej muzyki z rana.

[eu4yaon]

W Witrynach Odbicia

[MMarek]

Roxy Music - Avalon

[gravediggie]

Ewa Bem - I Co z Tego Masz?

[Myszor]

Eric Clapton "Another ticket"

[Hiper86]

trzymam

A dziękować, dziękować

[restimek]

Miałem na CD a wczoraj dokupiłem winyl
Brzmi fajniej
Lunatic Soul - Through shaded woods

[Cracker]

Gary Moore - Wild Frontier

[Bart_S]

Rodzina mnie z salonu do rezerwowej odsłuchowni precz przegnała...

[Domin]

Nirvana ‎– "MTV Unplugged In New York", Geffen Records ‎(0720642472712), EU 2017.