Miałem sobie przez kilka lat w szafie nieużywany Sony CDP-X222ES. Wyparł go Sony 338ESD którego potem wyparł Sony X777ES

Ponieważ potrzebowałem mieć drugi zestaw audio wspomniany CD wrócił do łaski. Niestety fabrycznie brzmi on beznadziejnie. Dlatego postanowiłem coś z tym zrobić.
Oddałem go do poleconej przez
koscidogry osoby tu w WAW.
CD został zlampizowany. Master Clock wymieniony. Cześć Kondensatorów wymieniona. W części z nich zastosowano większe pojemności.
Osobne zasilanie dla lampy.
Co zyskałem?
JEDNO WIELKIE WOOOOW!!
To brzmi niesamowicie.
Przede wszystkim barwa dźwięku. Jest przyjemna melodyczna, zupełnie jakbym słuchał winyla ale bez jego ograniczeń w dynamice czy paśmie. Można tego słuchać i słuchać.
Przestrzeń. W wielu już przesłuchanych utworach miałem wrażenie jakby nie grały dwa "małe" Tannoyki M4 lecz cała ściana pokoju. A przecież Sony F590ES szerokościa sceny nie grzeszy... Jest to niesamowite. Bez problemu można lokalizować każdy jeden instrument. Do tego dochodzi jeszcze szczegółowość dźwięku. Jest duża a mimo to nie kłuje w uszy. Albumy których nie mam na winylu mogę odkrywać ponownie na CD. To jest coś niesamowitego. Niestety nie mam możliwości przez najblizszy czas porównać go bezpośrednio z moim Sony X777ES. Ale wiem jedno - 777ES nie wywołał u mnie takiego efektu WOW jak ta lampizacja.
Odebrałem go pare godzin temu i dalszym ciągu jestem mega podekscytowany. A czeka mnie jeszcze wygrzanie lampy (powiedziano mi że okolo 150h potrzebuje) i będze to jeszcze lepiej grało. (To jest pierwsze urządzenie lampowe jakie mam okazje słyszeć)
Teraz tylko pozostaje mi zakupić zapas KSS240 by mieć go na dłuuugi czas ;
