Słyszałem Waterloo, ale opinia nie będzie miarodajna - kiepski odtwarzacz + brak porównania. Co do instrumentów ogólnie nie miałbym zastrzeżeń, natomiast w niektórych fragmentach partie wokalu były trochę irytujące (jakby za głośne/podkręcone). Problem w tym, że podobnie było w przypadku niektórych wokali (różnych artystów) na innych płytach np. Blu-spec 2 (wina sprzętu czy partacza?). Kupię dla porównania wydanie Waterloo, które polecasz i może jeszcze jakąś współczesną budżetówkę. Ciekaw jestem, jak one zagrają.
Chyba na DIscogs przeczytałem kiedyś, że w przypadku winyli najlepszy dźwięk jest na składankach Rider's Digest.Ogólnie ze starych wydań CD jestem całkiem zadowolony. Niemniej chętnie zaopatrzyłbym się kiedyś w jakieś sensowne wydania winylowe.
