Problem ze współczesnymi analogami polega na tym, że zapis ze studia lub koncertu jest z reguły dokonywany w domenie cyfrowej. Jaki jest więc sens kupowania płyty, która była rejestrowana przez mikser analogowy (w tym przypadku Soundcraft Saphire - zacna deska), następnie sygnał analogowy był konwertowany przez interfejsy audio do postaci cyfrowej, która w tym przypadku została zapisana na wielośladowych, cyfrowych Fostexach? Być może na etapie miksu, produkcji i masteringu zostały użyte dodatkowo jakieś urządzenia analogowe, ale i tak wszystko odbywało się w DAW. Z mastera (być może dla winyla był przygotowany osobny mastering, choć wątpię) z powrotem zrobiono konwersję do sygnału analogowego, który był źródłem dla przygotowania matryc. Gdzie tu sens??? Poza poprawą dynamiki sensu nie widzę i dlatego kupię CD

Dlatego też jeżeli chcę posłuchać analogowego brzmienia, nie kupuję współcześnie tłoczonych płyt, bo w 99% przypadków pochodzą z domeny cyfrowej. Z reedycjami też jest problem, bo nigdy nie ma gwarancji, że jako źródła nie wykorzystano jakiegoś źródła cyfrowego. które powstało po konwersji dawno temu oryginalnych taśm

. Zresztą nawet, jak producent winyla zarzeka się, że korzystał z taśm-matek, to i tak nie wierzę, że w pewnym momencie nie przepuścił tego przez "cyfrę"

Pro-Ject X1 + Pick it S2 MM/Marantz PM8005/Tannoy Revolution XT 8F/Marantz SA8005/Yamaha WXC-50/Sennheiser HD600/Beyerdynamic DT770 PRO 250Ohm/okablowane QED Reference Audio 40, Audioquest Big Sur, Pro-Ject Connect-IT E