Konserwacja okładek
- pejot
- Posty: 98
- Rejestracja: 16 sie 2012, 14:51
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Konserwacja okładek
Sporo jest wątków o konserwacji samych płyt, ale nie znalazłem nic na temat samych okładek, które przecież też w różnym stanie się trafiają.
Mam w związku z tym parę pytań:
- jakiego kleju używacie do podklejenia odklejonych okładek?
- jak radzicie sobie z okładką rozerwaną na brzegu (tu wydaje mi się, że najlepiej będzie naciąć ją do końca, wkleić "klin" i zlepić na nowo)
- jest jakiś sposób reanimacji wytarć? W sensie - jeśli czarna okładka, można coś wetrzeć czarnego, markerem potraktować itp.
Mam kilka ważnych dla mnie albumów, gdzie okładka to istne próchno, strach do ręki brać. Zamierzam ją zalaminować, i potem ładnie przyciąć (mamy w pracy laminarkę). Robił tak ktoś z was? Może to jest ogólnie dobry sposób na zabezpieczenie okładek, niekoniecznie tych zrujnowanych?
Mam w związku z tym parę pytań:
- jakiego kleju używacie do podklejenia odklejonych okładek?
- jak radzicie sobie z okładką rozerwaną na brzegu (tu wydaje mi się, że najlepiej będzie naciąć ją do końca, wkleić "klin" i zlepić na nowo)
- jest jakiś sposób reanimacji wytarć? W sensie - jeśli czarna okładka, można coś wetrzeć czarnego, markerem potraktować itp.
Mam kilka ważnych dla mnie albumów, gdzie okładka to istne próchno, strach do ręki brać. Zamierzam ją zalaminować, i potem ładnie przyciąć (mamy w pracy laminarkę). Robił tak ktoś z was? Może to jest ogólnie dobry sposób na zabezpieczenie okładek, niekoniecznie tych zrujnowanych?
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Konserwacja okładek
Każdy dobry klej do papieru/kartonu się nada.pejot pisze:- jakiego kleju używacie do podklejenia odklejonych okładek?
Ja w tym celu używam kleju uniwersalnego, Bostik All Purpose.
Dobry i mocny, a przy tym szybko wysycha.
W normalnych warunkach przecież wystarczy folia/koszulka ochronna dla okładkipejot pisze:niekoniecznie tych zrujnowanych?

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- rozkminator
- Posty: 17
- Rejestracja: 14 lut 2012, 12:53
Re: Konserwacja okładek
Do podklejania brzegów używam taśmy klejącej dwustronnej - dzięki temu że najpierw nakleja się odsłoniętą część taśmy a dopiero potem stopniowo odsłania drugą stronę klejącą zabezpieczoną podkładem mam możliwość dość dokładnego zgrania obu klejonych powierzchni, bez możliwości przypadkowego przesunięcia.
Rzecz przydatna zwłaszcza przy gatefoldach, przy których można najpierw umieścić "zabezpieczoną" taśmę, po czym złożyć okładkę do finalnej formy i dopiero zacząć usuwanie podkładu zabezpieczającego.
Jaką masz laminarkę? Taką podającą laminat z roli, czy do laminatów kieszonkowych? Osobiście nie uszlachetniałem żadnej oryginalnej okładki (przychodzi mi do głowy bowiem jedno rozwiązanie - rozciąć całość po brzegach, zalaminować i z powrotem skleić), jak dotąd jedynie w przypadku kilku płyt wydrukowałem po prostu nowe okładki w których umieszczam oryginały.
Rzecz przydatna zwłaszcza przy gatefoldach, przy których można najpierw umieścić "zabezpieczoną" taśmę, po czym złożyć okładkę do finalnej formy i dopiero zacząć usuwanie podkładu zabezpieczającego.
Jaką masz laminarkę? Taką podającą laminat z roli, czy do laminatów kieszonkowych? Osobiście nie uszlachetniałem żadnej oryginalnej okładki (przychodzi mi do głowy bowiem jedno rozwiązanie - rozciąć całość po brzegach, zalaminować i z powrotem skleić), jak dotąd jedynie w przypadku kilku płyt wydrukowałem po prostu nowe okładki w których umieszczam oryginały.
- Micke
- Posty: 209
- Rejestracja: 04 paź 2011, 21:40
Konserwacja okładek
Jeśli chodzi o laminowanie to moim zdaniem kiepski pomysł. Z doświadczenia wiem że folia do laminatu nie lubi się z papierem i jedynie skleja się ze sobą (w sensie folia z folią). Więc efekt końcowy to będzie co najwyżej ekstremalnie dobrze dopasowana okładka na okładkę 

- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Konserwacja okładek
Też tak uważam. Niezależnie od stanu okładki.Micke pisze:Jeśli chodzi o laminowanie to moim zdaniem kiepski pomysł.
Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- rozkminator
- Posty: 17
- Rejestracja: 14 lut 2012, 12:53
Re: Konserwacja okładek
Troszeczkę trąci nonsensemMicke pisze:Jeśli chodzi o laminowanie to moim zdaniem kiepski pomysł. Z doświadczenia wiem że folia do laminatu nie lubi się z papierem i jedynie skleja się ze sobą (w sensie folia z folią). Więc efekt końcowy to będzie co najwyżej ekstremalnie dobrze dopasowana okładka na okładkę


Nie wiem jaki sprzęt ma pejot w pracy, czy jest to biurowa zgrzewarka A3 (w taką to okładka nawet nie wejdzie - ze względów czysto wymiarowych, no chyba że chcemy laminować okładki 7") czy profesjonalny sprzęt do foliowania.
U nas stoi coś takiego:
i foliuje doskonale. Nasza zgrzewarka laminatów kieszonkowych zresztą też działa dobrze, i każdy kto bierze w restauracji zalaminowane menu może się przekonać że zadanie swoje spełnia. Nie wiem też z jakim sprzętem miałeś Micke doczynienia, może jakiś podły laminat był użyty czy coś...
- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Konserwacja okładek
Jeżeli chodzi o podklejanie to ja używam kleju do drewna Bison D3, każdy mocny klej do drewna będzie idealny. Wikol też powinien być w porządku, mocny klej biurowy również załatwi sprawę. Po klejeniu spinam brzeg spinaczami do prania i pozostawiam do wyschnięcia.
Rozerwane brzegi - porządna taśma dwustronna, ewentualnie dosztukowanie paska z cienkiej tektury i przyklejenie go klejem po złożeniu na pół. Najpierw jedna strona i oczekiwanie na wyschnięcie, potem druga. Taśma ma ten minus, że fragment który znajdzie się na grzbiecie będzie się lepił.
Podratowanie markerem - jak najbardziej, odcień nie musi pasować idealnie. Pomazać nasz ubytek i fragment dookoła a następnie szybko rozetrzeć palcem, ew. jeśli jesteś dżentelmenem, który nie lubi sobie brudzić łapek jak przedszkolak to chusteczka higieniczna też zda egzamin.
Laminowanie - jeżeli okładka pierwotnie nie była laminowana to w żadnym wypadku. Takie zabiegi "naprawcze" zabierają oryginalność, obniżają wartość i jeszcze coś może pójść nie tak i będzie tragedia.
Radzę natomiast spróbować umyć okładki. Jak? Płyn do mycia szyb, może być z alkoholem - tusz jest mocny i mu nie zaszkodzi oraz zwykłe ręczniki papierowe. W przypadku okładek laminowanych można pryskać bezpośrednio na powierzchnię do umycia, jeżeli chodzi o nielaminowane zwilżamy solidnie kawałek ręcznika. Obwoluty laminowane na takim myciu zyskują dużo, wraca połysk, kolory stają się mocniejsze, czasami pomaga też przy zżółkłej bieli. Okładki nielaminowane mniej, ale znikają zanieczyszczenia i brud.
Rozerwane brzegi - porządna taśma dwustronna, ewentualnie dosztukowanie paska z cienkiej tektury i przyklejenie go klejem po złożeniu na pół. Najpierw jedna strona i oczekiwanie na wyschnięcie, potem druga. Taśma ma ten minus, że fragment który znajdzie się na grzbiecie będzie się lepił.
Podratowanie markerem - jak najbardziej, odcień nie musi pasować idealnie. Pomazać nasz ubytek i fragment dookoła a następnie szybko rozetrzeć palcem, ew. jeśli jesteś dżentelmenem, który nie lubi sobie brudzić łapek jak przedszkolak to chusteczka higieniczna też zda egzamin.
Laminowanie - jeżeli okładka pierwotnie nie była laminowana to w żadnym wypadku. Takie zabiegi "naprawcze" zabierają oryginalność, obniżają wartość i jeszcze coś może pójść nie tak i będzie tragedia.
Radzę natomiast spróbować umyć okładki. Jak? Płyn do mycia szyb, może być z alkoholem - tusz jest mocny i mu nie zaszkodzi oraz zwykłe ręczniki papierowe. W przypadku okładek laminowanych można pryskać bezpośrednio na powierzchnię do umycia, jeżeli chodzi o nielaminowane zwilżamy solidnie kawałek ręcznika. Obwoluty laminowane na takim myciu zyskują dużo, wraca połysk, kolory stają się mocniejsze, czasami pomaga też przy zżółkłej bieli. Okładki nielaminowane mniej, ale znikają zanieczyszczenia i brud.
DIOMEDES KATO
- Micke
- Posty: 209
- Rejestracja: 04 paź 2011, 21:40
Konserwacja okładek
Hmmmm, zdecydowanie miałem do czynienia ze sprzętem biurowym... Powiem szczerze że rozmiar A3 tam wchodził i wszystko co z tego wychodziło nie bardzo się czepiało papieru... Ale nie wiem, nie znam się w sumie aż tak jakie są różnice w foliach i sprzęcie. Napisałem jednak jakie mam osobiście doświadczenia i czego się spodziewam po laminowaniu okładek wyciągajac wnioski z doświadczeń.
- rozkminator
- Posty: 17
- Rejestracja: 14 lut 2012, 12:53
- vinylpiotrek
- Posty: 2197
- Rejestracja: 12 lip 2012, 20:51
- Lokalizacja: Łódź
Konserwacja okładek
Jeśli chodzi o klejenie rozklejonych okładek, problem jest w przypadku laminowanych okładek, głównie niemieckich, gdzie chorągiewka do sklejania jest także pokryta warstwą laminatu, wtedy zwykły klej do papieru tego nie łapie. używałem jakiś polimerowy.

- Winters
- Posty: 2801
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:29
- Lokalizacja: prawie Łódź
Konserwacja okładek
Laminat bardzo dobrze powinna złapać kropelka, ale co "kropelka sklei sklei..."
DIOMEDES KATO
- pejot
- Posty: 98
- Rejestracja: 16 sie 2012, 14:51
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Re: Konserwacja okładek
Mamy w firmie profesjonalną laminarkę (nie takiego wielkiego zwierza jak na zdjęciu, ale pół pokoju zajmuje), folia leci z rolki.rozkminator pisze: Jaką masz laminarkę? Taką podającą laminat z roli, czy do laminatów kieszonkowych?
Micke, laminat z papierem bardzo się lubi, gdyby tak nie było nasza firma nie istniała by od 20 lat

Wojtku, co do tego czy to kiepski pomysł czy nie, to zależy od stanu okładki. Mam okładkę która nie jest tak "zwyczajnie" porwana, jest w strzępach i trzeba ją najpierw kawałek po kawałku poskładać w całość i zalaminować, żeby tworzyła jedność

Winters, jestem dżentelmenem jeśli chodzi o ustępowanie miejsca ciężarnym, ale gdy mam do czynienia z markerem i okładką wyłazi ze mnie cham i używam palca.
W tygodniu zrobię mały sprawdzian z laminowania poszarpanych okładek i podzielę się wynikami.
- Wojtek
- Administrator
- Posty: 43730
- Rejestracja: 02 lut 2009, 02:59
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Konserwacja okładek
A nie lepiej byłoby postarać się o dobry skan okładki i ją po prostu wydrukować na nowo w takim wypadku?pejot pisze:Mam okładkę która nie jest tak "zwyczajnie" porwana, jest w strzępach i trzeba ją najpierw kawałek po kawałku poskładać w całość i zalaminować, żeby tworzyła jednośćFoliowa koszulka nic tu nie pomoże, bo wszystko będzie i tak w środku latać.

Tubylcza wredota, tudzież insza kanalia
Wsparcie finansowe forum
Wsparcie finansowe forum
- pejot
- Posty: 98
- Rejestracja: 16 sie 2012, 14:51
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Konserwacja okładek
Myślałem o tym, ale:
1) akurat tej okładki mi nie szkoda aż tak bardzo, więc jak się coś popsuje to przejdę do planu B
2) może to fajnie wyglądać, jak jakiś muzealny obiekt za szybą
3) lubię patrzeć jak pracuje laminarka
4) nie każdej okładki dorwę super jakość, żeby wydrukować - a dobrze by było już w taki sam sposób traktować wszystkie wymagające tego zabiegu okładki
5) wydrukowana okładka nie będzie już z płytą stanowić oryginalnego wydania...
Plan B: drukowanie okładek, jak najbardziej o tym myślałem i nawet kilka już do druku przygotowałem tak z czystej ciekawości jak to wyjdzie.
1) akurat tej okładki mi nie szkoda aż tak bardzo, więc jak się coś popsuje to przejdę do planu B
2) może to fajnie wyglądać, jak jakiś muzealny obiekt za szybą
3) lubię patrzeć jak pracuje laminarka
4) nie każdej okładki dorwę super jakość, żeby wydrukować - a dobrze by było już w taki sam sposób traktować wszystkie wymagające tego zabiegu okładki
5) wydrukowana okładka nie będzie już z płytą stanowić oryginalnego wydania...
Plan B: drukowanie okładek, jak najbardziej o tym myślałem i nawet kilka już do druku przygotowałem tak z czystej ciekawości jak to wyjdzie.
- rozkminator
- Posty: 17
- Rejestracja: 14 lut 2012, 12:53
Re: Konserwacja okładek
No to maszyna konkret i można próbowaćpejot pisze:Mamy w firmie profesjonalną laminarkę (nie takiego wielkiego zwierza jak na zdjęciu, ale pół pokoju zajmuje), folia leci z rolki.

Generalnie więcej mam doświadczenia z "upiększaniem" okładek które sam sobie drukowałem, ale myślę że za taką okładkę w kawałkach zabrałbym się następująco: przyciąłbym arkusz papieru około 200 g do formatu docelowego 310x310, pokrył laminatem dwustronnie klejącym, na tak przygotowanej powierzchni ułożył okładkowe "puzzle". Mając gotową całość, puściłbym to pod folię na jakimś większym podkładzie, tak aby folia pokryła całość jednocześnie nie lepiąc się do wałków. Pozostaje wyciąć okładkę i skleić ją z resztą.pejot pisze:Mam okładkę która nie jest tak "zwyczajnie" porwana, jest w strzępach i trzeba ją najpierw kawałek po kawałku poskładać w całość i zalaminować, żeby tworzyła jednośćFoliowa koszulka nic tu nie pomoże, bo wszystko będzie i tak w środku latać.
Dziel się wynikami, osobiście nie mam tak poniszczonych okładek żeby poeksperymentować, nie widzi mi się celowe niszczenie którejkolwiek, a wyników ciekawym
