

No proszę Cię. Forum jest po to by wymienić poglądy, dowiedzieć cię czegoś. Jeżeli wszyscy będziemy podchodzić do tematu tak jak Ty, to po pierwsze, nie ma sensu wchodzić na forum w którym ktoś odsyła ciągle osoby z problemami do książek czy na inne strony. Po drugie mam wrażenie że sam nie wiesz dlatego nie piszesz. Po prostu się nie znasz i coś gdzieś usłyszałeś ale nie wiesz co bo jak do tej pory odpowiedział za Ciebie Wojtek. Po trzecie takimi odpowiedziami obrażasz ludzi i lekko czuję się nieprzyjemnie i lepiej jest nic nie pisać niż pisać o niczym.
Zgadzam się w 100%Wojtek pisze: ↑30 maja 2020, 23:43Producenci gramofonów nie rezygnowali z gniazd na rzecz stałego przewodu dlatego że nie potrafili albo szukali oszczędności.
Chodziło tu nie tylko o względy techniczne (niepotrzebne dodatkowe połączenie w formie gniazd), ale też praktyczne - by ludzie nie mogli wpiąć byle jakiego kabla z tyłu gramofonu, a potem narzekać że coś jest nie tak z dźwiękiem.
Przewody sygnałowe o bardzo niskiej pojemności zaczęto powszechnie stosować w gramofonach już od początku lat '70tych.
Wynikało to m.in. z usprawnień w konstrukcji wkładek MM/MI, a także nadejścia kwadrofonii w standardzie CD4.
Przy kablach o niskiej pojemności, różnica między 1m, a 0.5m jest całkiem znikoma.
Nie zgodziłem się, że podłączając przewody z ramienia bezpośrednio do RCA pogorszę tym jakość. Raczej obstaje przy tym, że będzie lepsza jakość ale czy zauważalna? Z mojego doświadczenia, im mniej złączy czy przyłączy po drodze tym lepiej. Tak to wykombinowałem
ja chyba czegoś nie rozumiem... jak to impedancja mniejsza?Im dłuższy przewód tym większa opornosc i mniejsza impedancja.
Ale to jak polepszysz jakość dzięki rca czy im mniej złączy tym lepiej? To trochę sprzeczne ze sobą przemyślenia.
Powiedziałbym że dla większości wkładek MM.
To jakie kable sygnałowe polecacie? - podpinam sie do pytania przewodniego tego posta.No i jakie kable byście polecali, by nie powstał swoisty mezalians. Pozdro