
Dzięki za porady trikowe, zostosuje partzanta z ukrycia.
Ci sprzedawcy nie mają ciągłych akcji, wystawiają je plus minus co miesiąc, przez kilka dni w sporej ilości, potem jest przerwa i znowu.
Pełna zgoda. Poza tym weźcie też poprawkę na to, że zapewne spora część ludzi interesujących się czarnymi płytami od niedawna - powiedzmy pięć lat, kiedy ta moda wystrzeliła już na maksa - nie ma o nich żadnego pojęcia, nawet elementarnej wiedzy. Czasem widuję takich typów czy z nimi rozmawiam i ręce normalnie opadają. Nie chodzi o muzykę, ale o szpan, zachłyśnięcie się trendem i bycie modnym albo nawet "inwestowanie w winyle", prawdziwej pasji w tym niewiele. Dochodzą do tego "gramofony" z hipermarketów i sprawa jasna, wielu sprzedawców może robić na takich jeleniach biznes życia
No nie wiem. Dla mnie normalne użytkowanie to okładka w grubej, zamykanej torebce i nie ma mowy o żadnych przytarciach i uszkodzonych rogach.(lekkie otarcia na krawędziach i delikatnie przygięte rogi – normalne użytkowanie)
Ja nie kupuję płyt u każdego, kto sądzi, że płyta w stanie G może przeskakiwać.