Korekcja dźwięku

[Hiper86]

Kiedyś bardzo podkręcałem zwłaszcza „treble”” teraz wraz z upływem lat wszystko mam na „0” i tak mi dobrze!

[KUTI]

Oj kiedyś kręciło się tymi gałkami, wysokie zawsze miałem na fula, a niskie tak godz 2. Myśle, że wpływło na to jakość sprzętu i upodobania, ale niestety wtedy nie wyobrażałem sobie innych ustawień. Teraz wszystko musi być na 0, nie zniósł bym starych konfiguracji... Tylko prawda taka, że kiedyś nawet nie zbliżył bym się do tego z chwili obecnej. Jak mam kiepskie tłoczenie, to jadę z drugiego ramienia i po kłopocie.

[MaciejT]

Po zakupie NAD 375 z powrotem mam możliwość korekcji sopranów i basów. I jak płyta brzmi płasko to używam. Po to są te gałki. Mam możliwość regulacji i gdy w moim odczuciu jest lepiej to czemu nie? Inna sprawa że najczęściej regulacja jest odłączona.

[RadTang]

Ja pamiętam, że Ojciec w wieży Unitry miał equalizer. Zepsuty. Jak podłączyliśmy jego Bernarda (z kilka płyt słuchałem na studiach ale to dosłownie odrobinę, chwyciło mnie gdzieś na drugim, trzecim roku doktoratu). Aby grało, trzeba było mieć wszystko głośno. I nie chodzi o brak pre-ampa bo był ten od Vivanco. Sprzętów już nie mam, wyrzuciliśmy je na śmietnik.

Na marginesie, pamiętam też, że i ten Bernard miał coś nie tak z obrotami. Na DSOTM (polski press vs rip z SACD na kompie) było bodajże ze 2 minuty różnicy. Ciekawe co by apka wskazała. U mnie na Technicsie jest +/- 0.01 RPM na ogół czyli nie jest źle. Tłumaczę to sobie brakiem kwarcowej kontroli obrotów, obecnej w wyższej serii SL-Q (ja mam z linii SL-D).