Po pierwsze - wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2020!!!
A teraz ad rem - bolączka ma...
Mój Sony PS-X60 jest SUPER, ale ma drobną bolączkę i się uparłem, że to muszę zwalczyć "siłami memi" plus Wasza pomoc jednak

Więc ma ten gramofon taką przypadłość, że funkcja autostop (AS) działała ze skutecznością ok 70%, czyli na 10 końców płyt 3 razy AS nie zadziałał i talerz kręcił się aż nie nacisnąłem guziczka "start/stop" - wówczas oczywiście ramię prawidłowo się podnosiło i wracało gdzie trzeba.
Moje dotychczasowe dokonania:
Wykonałem "Electrical Adjustments" z service manuala (SM) - dwie z nich wykonałem:
/1/ B+ voltage adjustment (niewiele było do poprawki, w zasadzie było ok)
/2/ Automatic Return Adjustment - no to jest moje clue problemu i główna regulacja gdyż bezpośrednio dotyczy tego co mnie boli. Dlatego o tym ciut dłużej napiszę:
Zasada działania AS (łańcuch zdarzeń) o ile się zorientowałem w trakcie tych działań jest w skrócie taka, że ramię pracując w zakresie "rowkowym" płyty (czyli przedział promienia ok 15 cm - 6 cm) zasłania blaszką układ lampka PL1 a fotorezystor PC CdS (oznaczenie z SM), zaś gdy płyta się kończy (czyli promień zaczyna być mniejszy od tych 6 cm powoli układ fotorezystor/żarówka zaczyna być odsłaniany co skutkuje spadaniem napięcia w Test Point 2 (TP2) - to zaś (!!!) wytwarza chwilowe napięcie na elektromagnesie (solenoid PMI). To znowu uruchamia mechanikę ramienia, która kończy się podniesieniem ramienia i jego powrotem na miejsce. Uff... Może trochę mętnie piszę, ale... No jakoś prościej nie umim

Najpierw długo się zastanawiałem (wraz z wujkiem Google) co to jest ten TP2 bo w SM jest narysowane złącze 4-pinowe zaś w realu mamy tam złącze 5-pinowe. Nie stopniując dłużej napięcia - chodzi o piny (licząc od silnika) #1 (masa) i #4 (właściwy TP2). I teraz postąpiłem jak procedura mówi, czyli:
- najpierw za pomocą RV102 ustawiłem 1,1 VDC przy maksymalnie przesuniętym ramieniu w kierunku szpindla (układ fotorezystor/żarówka całkowicie odsłonięty) - ok
- potem zgodnie z SM ustawiłem ramię tak aby odległość ostrza igły od osi talerza (szpindla) wynosiła dokładnie 56,5 mm (układ fotorezystor/żarówka na krawędzi blaszki zasłaniającej ten układ) i wówczas regulując śrubą " shutter adjustment screw" (SAS) popracowałem nad napięciem 7,3 VDC w TP2. Jako, że dotykanie śrubokrętem tej SAS rusza ramieniem (rozwala tą odległość 56,6 mm) to nie było takie trywialne, ale jakoś wydaje mi się, że sobie poradziłem i mam to ok 7,3 VDC. Wcześniej przed regulacja miałem chyba okolice 8-9 VDC (odkręciłem tą SAS o ok 1 1/4 obrotu). Tutaj jeszcze zrobiłem to co poniżej opisałem jako (***). Uff... Podążacie jeszcze? Może szybka kawusia i wracajcie

I już myślałem, że jakby sukces, ale... NIE. Co prawda "skuteczność" AS wzrosła do jakiś 80-90% to wciąż zdarza się, że AS się sam nie odpali. Więc zacząłem podejrzewać, że mój elektromagnes nie dostaje tego chwilowego napięcia i łańcuch zdarzeń AS się przerywa... Powyżej zaznaczyłem ten krytyczny moment w łańcuchu zdarzeń jako (!!!). I faktycznie - podpiąłem dwa mierniki (do TP2 i do elektromagnesu) i zapuściłem jakiś singielek na auto odtwarzaniu. Leciało, wyłączało się ok, znowu leciało, itd... Co każde wyłączenie sprawdzałem/resetowałem pomiar napięcia na elektromagnesie. Mierzyłem to funkcją MAX value na mierniku bo inaczej bym tego nie złapał. Miernik ma taką bezwładność wyświetlacza, że nie umiałem przeczytać jaka wartość napięcia uruchomiła elektromagnes. Więc przy prawidłowym działaniu AS miałem:
- na mierniku w TP2 napięcie ok 10 VDC, zbliżając się do końca płyty powoli spadało do 9, 8, 7 i mniej VDC - w pewnym momencie odpalał się elektromagnes i na nim:
- napięcie na elektromagnesie było ok 12,5 VDC (wcześniej przy normalnie grającej płycie - 0 VDC)
Aż w końcu się - niestety - doczekałem, że AS nie zadziałał. I wówczas na elektromagnesie cisza, czyli permanentnie 0 VDC, zaś na TP2 napięcie spadało do powiedzmy 5 VDC. Ale to napięcie już nie miało znaczenia, czyli jak AS nie zadziałał to mogłem robić z ramieniem co chciałem i AS się już w tej iteracji nie uruchamiał. Robiłem np. tak, że podnosiłem ręcznie ramię i ręcznie je kierowałem w stronę szpindla - na max, w zasadzie igła dotykała już szpindla, napięcie TP2 było te ok 1,1 VDC - AS ani drgnie. Dopiero guzik start/stop działał - pojawiało się napięcie 12,5 VDC na elektromagnesie i ramię się poprawnie podnosiło.powracało. Uff... Został ktoś jeszcze? Druga kawusia może??

No i w skrócie (

- (***) wylutowałem i pomierzyłem kondensatory elektrolityczne: C102/103/104/105 (zasilacz) i C303/307/308/309) - w zasadzie ok. Czemu w zasadzie - C308 miał 58uF - jakby za dużo (na schemacie 47uF). Ja wiem, że przeważnie jest kłopot jak jest za mało, ale... Dla świętego spokoju zamieniłem na inny (w pomiarze miał 51uF). To samo z C309 - miał w pomiarze 49uF (nominalnie 33uF) - wymieniłem na taki w pomiarze 36uF.
- zauważyłem, że te kłopoty z AS występują jakby "po jakimś czasie" typu po 2-3h grania. Jakby bardziej rozgrzany gramofon był bardziej podatny na ten kłopot.
O co Was proszę oprócz współczucia? Czy ktoś może mi wyjaśnić jak działa ten układ wyzwalający elektromagnes (wg schematu to okolice tranzystora Q304 (solenoid drive)) i co tam może być podejrzane? No i w ogóle - może ktoś-coś? Ja mam krótkość w wiedzy elektronicznej już tutaj

Byłbym wdzięczny za wszelką pomoc.