Wiem doskonale kto tłumaczył Pratchetta i które książki

- wymieniałem po prostu kolejnych... Wiem również jak wygląda tekst książek w oryginale (czytałem, ba, nawet ze zrozumieniem ich poczucia humoru i odniesień do kultury) i dlatego wiem że polska edycja tylko zyskała na takim a nie innym tłumaczeniu - nie da się przetłumaczyć dosłownie żartów czy gry słów. Poza tym, nie sądzę by polski czytelnik, bez solidnego przygotowania zrozumiał tamten humor - to tak, jak z dowcipami o Wąchocku, Sosnowcu czy Świdniku

Nie rozumiem tylko czemu w wypadku Wiedźmina mielibyśmy mieć problemy z "tworzeniem wersji lokalnej" - jeśli produkt był by naprawdę dobry, nie powinno być problemu - przecież pierwowzór jest polski. A, już wiew, znowu reżyser dorwał wypromowaną markę i stwierdził że czas trochę grosiwa skosić...

No i zrobił po swojemu.
Klimat w książce tworzą dialogi, dowcip i sarkazm. To jest ten świat.