Dziś jakiś kiepski dzień generalnie - wybaczcie się, ale podzielę się z Wami historią, która lekko popsuła mi końcówkę podłego dnia.
JAK ZOSTAŁEM FRAJEREM CZYLI O WYŻSZOŚCI BYCIA HARD MADAFAKA NAD BYCIEM MIENTKIM
Nieważne gdzie to się stało - nie chcę sklepowi dokopać, raczej chodzi mi o to czy jestem dziś przewrażliwionym pajacem czy może mam jednak trochę racji w swoim niesmaku bo taki już świat teraz jest a ja chrzęszczę kryształkami lodu ze swoją aksjologią z epoki Odrodzenia.
Kupuję myjkę, płyn do igieł Nagaoki i w agonii finansowej rzucam się jeszcze - dla równego rachunku - na igłę Ortofon 2M Blue. Mam wkładkę 2M Red - wkładka do Red i Blue jest identyczna, wystarczy tylko zmienić igłę. Z racji na moje dość częste odwiedziny ostatnio (

) robią mi niezłą cenę na tę igłę i wszystko gra. Pudełeczko Ortofona (lubię ładne pudełeczka, takie zboczenie jeszcze z czasów współzarządzania agencją reklamową) do plecaka i do domu. W nocy chwila czasu dla mnie więc wyciągam pudełeczko aby zmienić igłę. Otwieram plombę, zaglądam i moim oczom ukazuje się....cała wkładka 2M Blue. Różnica w cenie w tym sklepie pomiędzy igłą a wkładką = ok. 250 zł. Hmmm....
- pierwsza myśl (jak się okazało - właściwa) - pomylili się i zamiast igły dali mi wkładkę
- druga myśl - może w ramach bonusu/promocji dali mi wkładkę w cenie igły? Tylko czemu o tym nie powiedzieli?
No i mam dylemat. Pudełeczko jest moje. Kupiłem, wystawiona faktura, zapłacone, mogę je zdeptać np. butem marki Nagaoka

Mogę zrobić z nią wszystko co chcę, mogę nie zaglądać nigdy do pudełeczka. Nawet mogę zamontować zawartość pudełeczka w 1200GR, na co mam cholerną ochotę. I nadchodzi refleksja - a może gość, który się pomylił i dał mi tę wkładkę zamiast igły za to beknie finansowo? Nie wiem ile się zarabia w salonie audio, ale ile by to nie było to 250 zł nie biega nago po ulicach krzycząc "weź mnie!". Co jeśli ktoś będzie musiał z własnej kieszeni te 250 zł dopłacić firmie? W sumie wiem przecież, że dostałem nie to, za co zapłaciłem. Więc może trzeba zacisnąć zęby, obejść się dziś smakiem, nie rozgrzebywać dalej pudełeczka tylko odwieźć je z powrotem i wrócić z należną mi igłą? Tak też zdecydowałem.
Po skromnych 45 minutach w popołudniowych korkach dojeżdżam do salonu (jest mi totalnie tam nie po drodze), robię 2 czy 3 kółka aby zaparkować, w końcu znajduję miejsce i docieram do wnętrza. Wyłuszczam sprawę i proponuję, że za jakieś rozsądne pieniądze do dopłaty mogę tę - otwartą już - wkładkę zatrzymać. Typu - robicie rabat, dopłacam np. 100 zł i zatrzymuję to co pierwotnie dostałem. W odpowiedzi słyszę, że faktycznie dali mi wkładkę zamiast igły, ale jesli chcę ją zatrzymać to muszę dopłacić 250 zł. No nie, decyduję, że chcę w takim razie igłę. 15 minut czekania aż znajdą igłę. Nie znaleźli. W końcu przychodzi do mnie sprzedawca z jakimś zastępczym blistrem oklejonym taśmą, w którym - jak mówi - jest igła wyjęta z wkładki, którą przywiozłem bo igieł solo nie aktualnie nie mają. Wręcza mi to i tyle. Kręcę więc głową, mówię, że mam doświadczenie w handlu i usługach i trochę forma załatwienia tego mi nie pasuje. Że mogłem sobie tę wkładkę zatrzymać, a jedna przeturlałem się przez pół miasta, po czym dostaję jakieś podle wyglądające opakowanie. Na co Pan pyta zirytowany "to czego Pan oczekuje?". Słowa "dziękujemy, że Pan do nas z tym wrócił" - odpowiadam. I dodaję, że nie chodzi o żadne pieniądze czy ekstrasy. I widzę, że Pan (zupełnie fajny gdy wymieniałem 1500C na 1200GR, kupowałem myjkę itp.) patrzy na mnie jakbym się urwał ze Strefy 51 w Roswell. Machnąłem ręką i wyszedłem. Nikomu nie wpadło do głowy aby użyć prostego zwrotu "dziękujemy za zwrot wkładki i związaną z tym niedogodność i przepraszamy za zamieszanie". Kurczę, w moim biznesie (aktualnie usługi, wcześniej handel) za mniejsze historie rozdajemy uśmiechy i rabaty jak szaleni. Oczywiście, byłoby miło i super gdyby np. dali mi ultra zniżkę na tę wkładkę (choć jej nie potrzebuję bo mam Red) albo w ramach dopieszczenia uczciwego klienta zaproponowali kawę, szczoteczkę do płyt albo np. lampowy preamp na tydzień do testowania. Ale szczerze - mam to gdzieś, liczyłem na zwyczajne podziękowanie za trud. Gdyby zamiast blue znalazł w pudełku red to darłbym się i żądał rabatu za stracony czas. A tak to mi....jakoś się dziwnie zrobiło.
Chyba jednak jestem frajerem.
Wybaczcie zjadanie przestrzeni serwerowej przydługim tekstem, ale to był głupi dzień z głupim zakończeniem i gdzieś musiało mi się ulać.
Pozdrawiam

Jest: Thorens TD-125 + ramię Micro Seiki (od Zbyszek1982), Arcam FMJ CD23, Grundig 5200 (od Kukiz30), Scott 480A, RA Labs Mini Reference Monitors
Był: Technics SL-Q2/1500C/1200GR, Luxman L435, JVC AX1, NIKKO TRM750, Scott A406, Dali Icon 6, Thiel Cs 1.2