Naprawdę nikogo nie było poza mną ? Hmm.
Dobra , to jak dla mnie, w kolejności "wow":
1. Zespół pieśni i tańca "Śląsk". Sądząc po reakcjach i frekwencji chyba nie tylko mnie powalił profesjonalizm, perfekcja, warunki wokalne i fizyczne tej ponad 100 osobowej grupy.
2. Dezerter. Bez taryfy ulgowej i na pełnej petardzie.
3. The comet is coming. Słucham od jakiegoś czasu i tak, to jest petarda i powiew świeżości.
4. EABS. Lepiej niż na płycie nawet było.
5. Suede. Charyzma Bretta Andersona jest niepodważalna.
6. Pablopavo i ludziki. Zagrali nowy materiał i mi się bardzo spodobał. To co mówił Pablo ze sceny teź

7. Kapela Maliszów. Przejmujące.
8. Stereolab. Bardzo wyluzowana i wiarygodna muza.
9. Neneh Cherry. Byłem trochę zrobiony i chyba dlatego mi tak weszło. A może nie?
10. Grecki piłkarz czyli Foals.
11. Superorganism. Fajny sound i pomysł ale wokalistka tak mnie wkurzała tekstami że za karę daję na koniec.
Reszta mnie nudziła albo nie widziałem. Najbardziej żałuję gaslamp killera bo ciekawy projekt.