Dzięki uprzejmości Marka testuję jego kolejny wzmacniacz. Po ukochanym maluszku (PCL86) i moim już SE EL34 z parą Matsushita i sowiecką 6H9C, przyszedł czas na SE 6V6 (post #42 w poniższym wątku).
viewtopic.php?p=266074#p266074
Na pokładzie sowieckie 6I¯I6C wraz z 6H9C oraz, co cieszy, opóźnione załączanie wzmacniacza.
Wzmacniacz gra "równo". Nie słyszę, żeby faworyzował któreś pasmo a sam przekaz jest taki trochę "ugładzony", co sprawdza się w lżejszym repertuarze jak jazz, czy soul. Nie posiada zapasu mocy i takiej dynamiki jak EL34, ale też tak samo nie grzeje i nie trzeba małej elektrowni, żeby go zasilać.
Wykonanie, jak to u Marka - klasa sama w sobie.
Pozwolę sobie również na małą prywatę. Jako, że zagościł u mnie Markowy SE EL34 mój Atoll IN100SE będzie do wzięcia, podobnie jak i modowane AA Phoebe III po odsłuchu Markowych Sonido. Marku nie wiem, czy Ci dziękować, czy przeklinać

Miłego.