Darek pisze:a co z rowkami w tym wypadku? Wysoka temperatura moze wszystko zniszczyc.
Zbyt wysoka temperatura i zbyt długi czas tak, może nam popsuć płytę, ale przy zachowaniu ostrożności ryzyko jest niskie.
Kwestia pomyślunku i cierpliwości.
Darek pisze:Musze popatrzec czy mam jakas zdeformowana to zobacze jak to dziala. Jak zniszcze to zniszcze. Trudno. Doswiadczenie mozna zrobic

Zawsze można też "testowo" zdeformować w piekarniku jakąś płytę-śmiecia po to by spróbować ją naprawić, również w piekarniku.
Dla jasności wyjaśnię co mam na myśli poprzez metodę piekarnikową.
1. Płytę wkładamy między szklane tafle.
2. Ustawiamy temperaturę piekarnika na około 50 stopni, czekamy aż się nagrzeje.
3. Wstawiamy całość do piekarnika na półkę będącą jak najdalej od źródła ciepła.
4. Zamykamy piekarnik i czekamy około 40 minut.
5. Wyciągamy tafle szkła z piekarnika i całość niech się chłodzi przez około godzinę.
6. Testujemy płytę na gramofonie.
6a. (opcjonalny) Jeśli nadal jest lipa z pofalowaniem albo poprawa jest zbyt mała to powtarzamy cały proces, dodając 3-5 minut do czasu nagrzewania.
Uwagi:
ad.1.
Płyta powinna być czysta (najlepiej po umyciu).
ad.2.
Jeśli mamy cyfrowy termometr (bądź inny nadający się do piekarnika) to warto skontrolować czy w nagrzanym piekarniku faktycznie mamy oczekiwaną temperaturę.
ad.3.
Jeśli mamy piekarnik gdzie można sobie wybrać dolną lub górną grzałkę to tym lepiej, ale jeśli nie to po prostu jeśli grzałka jest na górze to płyta trafia na dolną półkę i vice versa.
Termoobieg to raczej kiepski pomysł
ad.4.
Potrzebny czas nagrzewania zależy zarówno od wagi/gramatury płyty jak i od stopnia pofalowania dlatego też jest to swego rodzaju aproksymacja.
40 minut to taka średnia wartość dla średniej wagi płyt (120-140g).
Płytę 100g grzałbym jakieś 30 minut, a 180g przez 50 minut.
Co parę minut warto doglądać do piekarnika
ad.6a.
Aż do skutku, byle tylko nie celować do zupełnej płaskości, bo to może w niektórych przypadkach zaszkodzić.
Jeśli ramię i wkładka/igła radzą sobie z małym pofalowaniem to nie ma co dalej stosować tej metody.
PS:
Własne opracowanie drogą prób i błędów, a więc metodę możecie uznać za sprawdzoną, a nie tylko wydumaną.
W sieci za dużo o tej metodzie się nie mówi, pewnie ze względu na ryzyko z nią związane.
Jak już napisałem wcześniej, dla wysokiej temperatury nie ma czegoś takiego jak zbyt mocna deformacja płyty
