Film pokazuje jak obsłużyć ów gramofon.
Ja podłączyłem go pod wzmacniacz Sony STR-DE325 (ale nie pod wejście phono, gdyż wkładka piezoelektryczna zastosowana w tym gramofonie go nie wymaga - podłączenie pod wejście 'normalne' jest najlepszym rozwiązaniem).
Ciekawa jest tutaj procedura wymagana do uzyskania dźwięku godnego Hi-Fi (ale trzeba uważać na wszelkie farfocle na igle) - we wzmacniaczu musiałem podkręcić bas na maxa, wysokie tony (treble) musiałem skręcić na minimum, i jeszcze musiałem uruchomić funkcję Bass Boost.
Dodatkowo, moja wkładka gryzie się z lewym kanałem - przenosi go ciszej z płyty.
Wobec tego skręciłem balans bardziej na lewo, aby lewy głośnik i prawy były odpowiednio tak samo ściszone i teraz wszystko idzie równo przy 'normalnej' regulacji głośności.
Ale zaraz zaraz. Głośnik, czy głośniki?
Pod końcówkę 'A' wzmacniacza podłączone są duże kolumny SONY. Natomiast pod końcówkę 'B' - mniejsze kolumienki SHARP.
Głównie wysokie tony oddają tu SHARPy, a SONY świetnie dobijają dźwięk basem.
Należy tylko uważać na jedną wadę. Wkładki piezoelektryczne po dłuższym użyciu mogą niszczyć rowki, gdyż igła w nich łatwo traci swą ostrość, przez tyle lat. Wobec tego wypadałoby zakupić nową wkładkę (wystarczy wpisać na pewnym portalu aukcyjnym 'UF 50'). Nie kupujcie natomiast oryginalnych wkładek polskich, nawet jeśli są nowe (a używane precz totalnie!). Nie są już takie jak powiedzmy dzień po produkcji. Natomiast nowe wkładki, nawet jeśli chińskie, dużo mniej zniszczą rowek niż używane polskie.
Po prawej od ramienia gramofonu znajdują się potencjometry barwy i głośności dźwięku dla głośników podłączanych bezpośrednio do gramofonu (bo ma on swój własny wzmacniacz!), ale niedziałające przy użyciu wzmacniacza, i dźwignia regulacji prędkości 33/45.
Natomiast przesuwak tuż po prawej od ramienia służy do automatycznego podnoszenia igły i naprowadzania jej na płytę. Mechanizm prymitywny, ale spełniający swoją rolę.
A, byłbym zapomniał. Do odsłuchu płyt (a szczególnie dużych 12") wyjmujcie klapę z zaczepów, gdyż ewentualne opuszczenie klapy (pokrywy) mogłoby złamać płytę przy zbyt dużym nacisku, a nawet przy położeniu małych płyt po zamknięciu pokrywy początek ramienia gramofonu nie mógłby przejść dalej od mniej więcej środka płyty, powodując przeskoki i niszczenie płyty oraz stępianie igły. Sama pokrywa natomiast tak łatwo (np. od wiatru) nie spadnie

Podsumowując, polecam gramofon ze względu na wygląd oraz prymitywność mechanizmów dla ludzi którzy np. chcieliby posłuchać starych płyt, czy przegrywać je na taśmy. Natomiast na pewno nie polecę go dla audiofili, gdyż procedury do uzyskania dobrego dźwięku (oraz sam fakt, że jeden farfocel/włos na igle i już syczy) skutecznie od nich ten gramofon odpychają. Ja jednak jestem dumny z jego posiadania i cieszę się ogromnie.

P.S. Teraz syczy mi prawy kanał
