Bardzo chciałem mieć ten model, za bardzo.
Kupiłem od Rosjanina, na jebaju, wbrew logice, bo od ludzi tej narodowości raczej kupować nie należy. Mineto dwa tygodnie i Szasza piszę, że jest problem, bo cała paleta z towarem uległą zniszczeniu, i owszem pieniądze zwróci, ale trochę to potrwa, bo musi odzyskać zwrot pieniędzy z ubezpieczalni. Na domiar złego kupiłem bez ochrony ze strony Pay-Pal, bo.... firma Pay Pal, owszem gwarantuje ochronę zakupów, ale jak się zgłasza zbyt dużo roszczeń, to zamykają konto i żegnaj Genia, a jak masz środku na ich koncie, to ci je wypłacą po pół roku.
No nic, pomyślałem, pierwsze koty za płoty, kupiłem drugi egzemplarz, tym Amerykanina, który tak fatalnie spakował gramofon, że przyjechał niesprawny. Cześć pieniędzy zwrócił, ale co mi po pieniądzach, ja chciałem Sony PS-X800.
Kupiłem wiec trzeci egzemplarz, tym razem sprawny, ale inaczej, nic w nim działało tak jak powinno.....
Jakoś dzień później Rosjanin przysłał pierwszy zakupiony egzemplarz, spakowany w jakiś zapleśniały karton z pokrywą pomalowana czarno.
O dziwo ten egzemplarz działał perfekcyjnie, pokryw miałem pod dostatkiem, więc sobie przełożyłem.
Trzy egzemplarze jednego modelu to jednak za dużo, więc dwa sprzedałem z jakieś śmiesznie pieniądze.Przed krachem finansowym uratował mnie fakt, że każdy egzemplarz miał komplet przeciwwag i oryginalne headshell, a te są drogie i poszukiwane. Swoją drogę, oryginalny headshell to lipa, headshell owszem jest metalowy, ale mocowanie od góry jest plastikowe i wystarczy trochę mocniej, przez nieuwagę, dokręcić śrubkę i pęka w mgnieniu oka.
Gramofon testowałem chyba z 3 miesiące. Różne wkładki, od tanich za stówkę do droższych za kilka tysięcy.
Na pewno zajefajny jest w tym gramofonie mechanizm automatycznego wyważania wkładki, zakładasz wkładkę, gramofon sam ją wyważy, tobie pozostaje ustawić tylko nacisk na igłę, wygodnym pokrętłem a nie przeciwwagą
Problem, jednak zaczyna się, gdy chcesz zamontować cięższą wkładkę, musisz wtedy odkręcić od góry pokrywę, zamontować cięższą przeciwwagę. No niby nic trudnego, ale nie wygodne i czasochłonne
Do tego, i tutaj jest problem, po założeniu cięższej przeciwwagi, wskazanie nacisku nie działa prawidłowo. To dość skomplikowany mechanizm, aby działał prawidłowo, trzeba by go skalibrować, procedura jest dość skomplikowana i czasochłonna - jest to opisane w Internecie.
Wygodniej jest użyć tradycyjnej wagi.
Drugi problem jaki się pojawia, to brak możliwości ustawienia wysokości ramienia, co sprawia, że w przypadku niektórych wkładek trzeba kombinować, aby wkładkę prawidłowo ustawić. Jednak występuje, to w przypadkach ekstremalnych.Różnica 2-3 mm w wysokości wkładki, przy krótkim ramieniu nie wymaga korekcji wysokości ramienia
Gramofon ma bardzo dobry mechanizm automatyki, działa, miękko cicho, przyciski są małe. To jest świetnie rozwiązane.
Obudowa jest bardzo solidna, nóżki również, nie ma mowy o żadnym skrzypieniu, drganiach i temu podobnych
Pokrywa jest fatalnie zamocowana na zawiasach, kwestią czasu jest, kiedy pęknie ma mocowaniu zawiasów - większość sprzedawanych egzemplarzy ma uszkodzone mocowanie zawiasów w pokrywie. Oryginalne pokrywy są drogie, a te dorabiane wyglądają jakby były robiona w szopie prze pana Kazia.
Biotrcer działa dobrze, tłumi nie potrzebne rezonanse, głównie po niskich tonach, działa na prawdę świetnie. Gra to bardzo dobrze, w zasadzie każda wkładka, czy to za stówkę czy za kilaka tysięcy zagrała ciekawie. Przy okazji, w tym samym czasie miałem model Sony PS-X555, też ramieniem tangencjalnym też Biotracer. Wrażenie, po przesiadce na ten model, z Sony PS-X800, jest takie że mamy do czynienia z plastikowym gównem. Na prawdę.
Czy warto kupić Sony PS- X800, za nie małe pieniądze? Warto, działa dużo lepiej niż wygląda, a wygląda przecież bardzo dobrze.
Dlaczego więc sprzedałem? Sprzedałem, bo zaspokoiłem swoją ciekawość, to raz, a dwa...
Siedzę sobie wieczorem, przychodzi mail, czy nie mam do sprzedania, gramofonu który kiedyś był wystawiony do sprzedaży. Nie mam, odpowiadam, już tego modelu, ale mam Sony PS-X800. Dnia następnego przyjeżdża do domu, człowiek którego widzę pierwszy raz na oczy, kładzie na stół 5 koła, zabiera gramofon. Trochę żal, ale jest jeszcze tyle ciekawych gramofonów......

To nie koniec historii.
Kupujący pisze, 2 tygodnie później, że gramofon nie trzyma obrotów, ale znalazł osobę która mu to naprawiła, ba osoba która mu ten egzemplarz naprawiła, była pod wrażeniem jego fantastycznego stanu technicznego. Naprawa była banalna, trzeba było wymienić 3 kondensatory.
Koniec historii?
Nie

Okazało się, że osoba która naprawiała ten egzemplarz, to osoba, która od jakiś 3 lat kupuje ode mnie różne części do gramofonów

Koniec historii? Jeszcze nie.
Kupujący gramofon, pojawia się u mnie, miesiąc później, kupuje wkładkę, oryginalny headshell i komplet przeciwwag. Żeby było zabawniej, przyjeżdża z Polski, pociągiem, śpieszy się na pociąg powrotny. Cała transakcja ma miejsce na przystanku autobusowym...
Koniec historii?
Tak.....
Gramofony są zajefajne

ps: nie będę poprawiał błędów gramatycznych i żadnych innych
