Jak robiono płyty przedwojenne?
- Wuwuzela
- Posty: 517
- Rejestracja: 08 sie 2010, 10:07
- Lokalizacja: Willow Farm
- Krzyś
- Posty: 467
- Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52
Jak robiono płyty przedwojenne?
Wynalazca gramofonu, Emil Berliner, nagrywał dźwięk w postaci sadzy na papierze (tak jak w fonoautografie), z którego potem robił odbitkę (negatyw), z którego wytłaczał płyty - początkowo z utwardzanej gumy, potem celulozy, a gdzieś od 1895 z szelaku (kilkanaście % szelaku, wypełniacze naturalne i sadza lampowa do nadania płycie czarnej barwy).
Do lat 30-tych stosowana była metoda akustyczna - dźwięki i śpiew kierowano do olbrzymiej tuby, która gromadziła dźwięki na małej membranie połączonej z rylcem nacinającym woskową kliszę. Następnie napylano na kliszę warstwę srebra, po czym metodą galwaniczną tworzono na kliszy warstwę jakiegoś metalu. Po mechanicznym oddzieleniu metalu od woskowej kliszy (następowało jej zniszczenie w tym procesie), uzyskiwaliśmy metalowy negatyw, mogący posłużyć do wykonywania odbitek w masie szelakowej (standard przemysłowy to 15% szelaku, sadza lampowa + wypełniacze - szelak początkowo pochodził prosto z Indii, potem natomiast zaczęto na szeroką skalę wykorzystywać zmielony złom płytowy).
Około roku 1925 Marconi (niedługo potem chyba Westrex) opracował sposób zapisu elektrycznego - dźwięki były kierowane do mikrofonu podłączonego do wzmacniacza lampowego i dopiero wzmacniacz lampowy napędzał rylec nacinający płytę.
System Marconiego większość wytwórni światowych zaadaptowała w roku 1925-26, Syrena zaś (główny gracz na rynku w Polsce) w roku 1929.
Rewolucję wprowadził dopiero (pod koniec lat 40-tych) magnetofon przywieziony z Niemiec (; ale to już inna historia.
Do lat 30-tych stosowana była metoda akustyczna - dźwięki i śpiew kierowano do olbrzymiej tuby, która gromadziła dźwięki na małej membranie połączonej z rylcem nacinającym woskową kliszę. Następnie napylano na kliszę warstwę srebra, po czym metodą galwaniczną tworzono na kliszy warstwę jakiegoś metalu. Po mechanicznym oddzieleniu metalu od woskowej kliszy (następowało jej zniszczenie w tym procesie), uzyskiwaliśmy metalowy negatyw, mogący posłużyć do wykonywania odbitek w masie szelakowej (standard przemysłowy to 15% szelaku, sadza lampowa + wypełniacze - szelak początkowo pochodził prosto z Indii, potem natomiast zaczęto na szeroką skalę wykorzystywać zmielony złom płytowy).
Około roku 1925 Marconi (niedługo potem chyba Westrex) opracował sposób zapisu elektrycznego - dźwięki były kierowane do mikrofonu podłączonego do wzmacniacza lampowego i dopiero wzmacniacz lampowy napędzał rylec nacinający płytę.
System Marconiego większość wytwórni światowych zaadaptowała w roku 1925-26, Syrena zaś (główny gracz na rynku w Polsce) w roku 1929.
Rewolucję wprowadził dopiero (pod koniec lat 40-tych) magnetofon przywieziony z Niemiec (; ale to już inna historia.
warm regards,
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
- Krzyś
- Posty: 467
- Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52
Jak robiono płyty przedwojenne?
pozwolę sobie jeszcze dopowiedzieć (mam trochę wolnego czasu) co następuje:
magnetofon
Magnetofon był wynalazkiem niemieckim. Właściwie to początków należy upatrywać w eksperymentach Poulsena, który wykorzystywał magnesowanie drutu stalowego do utrwalania dźwięków (w sieci osiągalne jest nagranie głosu cesarza Franciszka Józefa z samego początku XX wieku, utrwalone na takim właśnie drucie). Jeden z pomysłów Poulsena polegał na umieszczeniu drutu na cylindrze (tak jak w fonografie) - ale oczywiście nośnikiem dźwięku nie były wyrzeźbione wgłębienia (nacięcia), tylko strefowo namagnesowany drut.
Urządzenia do nagrywania na drucie osiągnęły pewną popularność w radiofonii i telegrafii; pod koniec lat 40-tych na rynku amerykańskim pojawiło się wiele modeli domowych.
Ze względu na właściwości magnetyczne drutu, prędkość jego przesuwu przed głowicami musiała być bardzo duża - kilkadziesiąt metrów na sekundę; dla przedłużenia czasu i uzyskania jak najlepszych nagrań stosowano cieniutki (średnica włosa ludzkiego?) drut stalowy. Pół godziny nagrania ważyło gdzieś tak 1,5 kG (: . Drut oczywiście miał tendencję do plątania się, zdarzały się na nim supły, które podczas odtwarzania często prowadziły do jego pęknięcia. Pęknięty drut stalowy, który wystrzelił z prędkością kilku metrów/s, mógł np. poważnie zranić operatora urządzenia.
Pasmo przenoszenia rejestratorów wykorzystujących drut stalowy wynosiło ok. od kilkudziesięciu Hz do ok. 4 000 Hz (zbliżone do pasma przenoszenia telefonii analogowej - dla przypomnienia 500 do 4000 Hz).
Dalsze eksperymenty prowadzono głównie w Niemczech; stosowano taśmę na podkładzie papieru, powleczonego jakimś ferromagnetykiem (: (później stosowano podkład celulozowy). Pierwsze magnetofony cechowała kiepska jakość dźwięku - ze względu na stosowanie stałego prądu podkładu; odkrycie remedium na te problemy było jak to często bywa dziełem przypadku - w którymś urządzeniu prostownik prądu podkładu pewnie się zepsuł (: .
W produkcji taśm wyspecjalizowała się niemiecka fabryka Baden cośtam cośtam cośtam - w skrócie BASF (;
A teraz o odkryciu magnetofonu przez świat zachodni:
magnetofon nie stał się towarem eksportowym; był wykorzystywany w Niemczech m. in. w rozgłośniach radiowych. Pewien pułkownik/porucznik? amerykański, służący w Europie, zwykł słuchać radia nocą; jedną z niewielu nadających wówczas stacji było radio Berlin. Był zdziwiony tym, że radio nadawało również w nocy koncerty muzyki klasycznej o jakości zdającej się sugerować, że koncerty nie pochodziły z płyt transkrypcyjnych (o małej liczbie obrotów/min). Co prawda można było przypuszczać, że jak Hitler rozkazał grać orkiestrze w środku nocy, to grała, ale ów pułkownik/porucznik był tym bardzo zaintrygowany.
Sprawa rozwikłała się wraz z wkroczeniem aliantów na obszary okupacyjne przypadłe aliantom wskutek postanowień jałtańskich. Alianci wykorzystywali w jakiejś mieścinie radiostację, której personel pracował tak samo, jak przed wojną (wykorzystując magnetofon). Co prawda ów generał/pułkownik/porucznik widział zdobyczne magnetofony jeszcze w Paryżu, ale tamte oferowały b. niską jakość dźwięku (staly prąd podkładu - wczesne modele). Nasz bohater zapoznał się z urządzeniem wykorzystywanym w znajdującej się w owej mieścinie radiostacji (tzn. tej mieścinie zajętej przez Aliantów) i odkrył, że to nowsza konstrukcja. Odkrywszy to, urządzenie zdemontował, i w częsciach wysłał do USA (był rok ok. 1946). W USA urządzenie dokładnie opisał, narysował schemat itp i zaczął produkować takie seryjnie - i tak powstała firma Ampex (lol).
Początkowo magnetofonem nikt nie był zainteresowany. Jednym z pionierów był jednak Bing Crosby (gospodarz programu radiowego nadawanego przez większość sieci radiowych w USA w owym czasie). Ponieważ różnica czasu pomiędzy zachodnim, a wschodnim wybrzeżem USA to przeszło 6 godzin, a Crosby nie akceptował jakości z płyt transferowych, to z ciekawością przyjął wynalazek magnetofonu.
Do wielu początkowych jego programów wykorzystywano taśmy przywiezione z Niemiec (:
Przy realizacji któregoś programu, kiedy Crosby opowiadał wyjątkowo nieśmieszne żarty, i publiczność dość apatycznie na nie reagowała, pomyślano sobie, a co by to szkodziło, gdyby powklejać śmiech z innych odcinków programu? Jak pomyślano, tak zrobiono - słuchacze byli zaskoczeni, że publiczność z takim aplauzem przyjmuje tak drętwe dowcipy (:
I tak powstała technika montowania taśmy magnetofonowej (:
W tzw. międzyczasie, ZSRR w swojej strefie okupacyjnej znalazł się w berlińskim radiu. Oczywiście tamtejszy magnetofon powędrował - razem z taśmami z koncertami Beethovena pod dyrekcją Wurstwagnera (nie pamiętam, czy tak to się pisze) - do Moskwy, tak jak zresztą wszystko inne, co się dało wykręcić i wymontować w rosyjskiej strefie okupacyjnej, i potem Melodyia miała co tłoczyć na swoich płytach (:
(V symfonia Beethovena pod dyrekcją wspomnianego dyrygenta dostępna jest na CD, i choć może nie jest to Hi-Fi, to jednak jak na nagranie z 1941 roku jest w bardzo dobrej jakości - miałem kiedyś tą CD)
(taśmy wróciły do Berlina po upadku komuny - oczywiście w odpowiednio zdegradowanym stanie)
magnetofon
Magnetofon był wynalazkiem niemieckim. Właściwie to początków należy upatrywać w eksperymentach Poulsena, który wykorzystywał magnesowanie drutu stalowego do utrwalania dźwięków (w sieci osiągalne jest nagranie głosu cesarza Franciszka Józefa z samego początku XX wieku, utrwalone na takim właśnie drucie). Jeden z pomysłów Poulsena polegał na umieszczeniu drutu na cylindrze (tak jak w fonografie) - ale oczywiście nośnikiem dźwięku nie były wyrzeźbione wgłębienia (nacięcia), tylko strefowo namagnesowany drut.
Urządzenia do nagrywania na drucie osiągnęły pewną popularność w radiofonii i telegrafii; pod koniec lat 40-tych na rynku amerykańskim pojawiło się wiele modeli domowych.
Ze względu na właściwości magnetyczne drutu, prędkość jego przesuwu przed głowicami musiała być bardzo duża - kilkadziesiąt metrów na sekundę; dla przedłużenia czasu i uzyskania jak najlepszych nagrań stosowano cieniutki (średnica włosa ludzkiego?) drut stalowy. Pół godziny nagrania ważyło gdzieś tak 1,5 kG (: . Drut oczywiście miał tendencję do plątania się, zdarzały się na nim supły, które podczas odtwarzania często prowadziły do jego pęknięcia. Pęknięty drut stalowy, który wystrzelił z prędkością kilku metrów/s, mógł np. poważnie zranić operatora urządzenia.
Pasmo przenoszenia rejestratorów wykorzystujących drut stalowy wynosiło ok. od kilkudziesięciu Hz do ok. 4 000 Hz (zbliżone do pasma przenoszenia telefonii analogowej - dla przypomnienia 500 do 4000 Hz).
Dalsze eksperymenty prowadzono głównie w Niemczech; stosowano taśmę na podkładzie papieru, powleczonego jakimś ferromagnetykiem (: (później stosowano podkład celulozowy). Pierwsze magnetofony cechowała kiepska jakość dźwięku - ze względu na stosowanie stałego prądu podkładu; odkrycie remedium na te problemy było jak to często bywa dziełem przypadku - w którymś urządzeniu prostownik prądu podkładu pewnie się zepsuł (: .
W produkcji taśm wyspecjalizowała się niemiecka fabryka Baden cośtam cośtam cośtam - w skrócie BASF (;
A teraz o odkryciu magnetofonu przez świat zachodni:
magnetofon nie stał się towarem eksportowym; był wykorzystywany w Niemczech m. in. w rozgłośniach radiowych. Pewien pułkownik/porucznik? amerykański, służący w Europie, zwykł słuchać radia nocą; jedną z niewielu nadających wówczas stacji było radio Berlin. Był zdziwiony tym, że radio nadawało również w nocy koncerty muzyki klasycznej o jakości zdającej się sugerować, że koncerty nie pochodziły z płyt transkrypcyjnych (o małej liczbie obrotów/min). Co prawda można było przypuszczać, że jak Hitler rozkazał grać orkiestrze w środku nocy, to grała, ale ów pułkownik/porucznik był tym bardzo zaintrygowany.
Sprawa rozwikłała się wraz z wkroczeniem aliantów na obszary okupacyjne przypadłe aliantom wskutek postanowień jałtańskich. Alianci wykorzystywali w jakiejś mieścinie radiostację, której personel pracował tak samo, jak przed wojną (wykorzystując magnetofon). Co prawda ów generał/pułkownik/porucznik widział zdobyczne magnetofony jeszcze w Paryżu, ale tamte oferowały b. niską jakość dźwięku (staly prąd podkładu - wczesne modele). Nasz bohater zapoznał się z urządzeniem wykorzystywanym w znajdującej się w owej mieścinie radiostacji (tzn. tej mieścinie zajętej przez Aliantów) i odkrył, że to nowsza konstrukcja. Odkrywszy to, urządzenie zdemontował, i w częsciach wysłał do USA (był rok ok. 1946). W USA urządzenie dokładnie opisał, narysował schemat itp i zaczął produkować takie seryjnie - i tak powstała firma Ampex (lol).
Początkowo magnetofonem nikt nie był zainteresowany. Jednym z pionierów był jednak Bing Crosby (gospodarz programu radiowego nadawanego przez większość sieci radiowych w USA w owym czasie). Ponieważ różnica czasu pomiędzy zachodnim, a wschodnim wybrzeżem USA to przeszło 6 godzin, a Crosby nie akceptował jakości z płyt transferowych, to z ciekawością przyjął wynalazek magnetofonu.
Do wielu początkowych jego programów wykorzystywano taśmy przywiezione z Niemiec (:
Przy realizacji któregoś programu, kiedy Crosby opowiadał wyjątkowo nieśmieszne żarty, i publiczność dość apatycznie na nie reagowała, pomyślano sobie, a co by to szkodziło, gdyby powklejać śmiech z innych odcinków programu? Jak pomyślano, tak zrobiono - słuchacze byli zaskoczeni, że publiczność z takim aplauzem przyjmuje tak drętwe dowcipy (:
I tak powstała technika montowania taśmy magnetofonowej (:
W tzw. międzyczasie, ZSRR w swojej strefie okupacyjnej znalazł się w berlińskim radiu. Oczywiście tamtejszy magnetofon powędrował - razem z taśmami z koncertami Beethovena pod dyrekcją Wurstwagnera (nie pamiętam, czy tak to się pisze) - do Moskwy, tak jak zresztą wszystko inne, co się dało wykręcić i wymontować w rosyjskiej strefie okupacyjnej, i potem Melodyia miała co tłoczyć na swoich płytach (:
(V symfonia Beethovena pod dyrekcją wspomnianego dyrygenta dostępna jest na CD, i choć może nie jest to Hi-Fi, to jednak jak na nagranie z 1941 roku jest w bardzo dobrej jakości - miałem kiedyś tą CD)
(taśmy wróciły do Berlina po upadku komuny - oczywiście w odpowiednio zdegradowanym stanie)
warm regards,
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
- Krzyś
- Posty: 467
- Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52
Re: Jak robiono płyty przedwojenne?
ps. jedno i drugie pisałem wyłącznie z pamięci, dlatego może być sporo błędówKrzyś pisze:pozwolę sobie jeszcze dopowiedzieć (mam trochę wolnego czasu) co następuje:
magnetofon
Magnetofon był wynalazkiem niemieckim. Właściwie to początków należy upatrywać w eksperymentach Poulsena, który wykorzystywał magnesowanie drutu stalowego do utrwalania dźwięków (w sieci osiągalne jest nagranie głosu cesarza Franciszka Józefa z samego początku XX wieku, utrwalone na takim właśnie drucie). Jeden z pomysłów Poulsena polegał na umieszczeniu drutu na cylindrze (tak jak w fonografie) - ale oczywiście nośnikiem dźwięku nie były wyrzeźbione wgłębienia (nacięcia), tylko strefowo namagnesowany drut.
Urządzenia do nagrywania na drucie osiągnęły pewną popularność w radiofonii i telegrafii; pod koniec lat 40-tych na rynku amerykańskim pojawiło się wiele modeli domowych.
Ze względu na właściwości magnetyczne drutu, prędkość jego przesuwu przed głowicami musiała być bardzo duża - kilkadziesiąt metrów na sekundę; dla przedłużenia czasu i uzyskania jak najlepszych nagrań stosowano cieniutki (średnica włosa ludzkiego?) drut stalowy. Pół godziny nagrania ważyło gdzieś tak 1,5 kG (: . Drut oczywiście miał tendencję do plątania się, zdarzały się na nim supły, które podczas odtwarzania często prowadziły do jego pęknięcia. Pęknięty drut stalowy, który wystrzelił z prędkością kilku metrów/s, mógł np. poważnie zranić operatora urządzenia.
Pasmo przenoszenia rejestratorów wykorzystujących drut stalowy wynosiło ok. od kilkudziesięciu Hz do ok. 4 000 Hz (zbliżone do pasma przenoszenia telefonii analogowej - dla przypomnienia 500 do 4000 Hz).
Dalsze eksperymenty prowadzono głównie w Niemczech; stosowano taśmę na podkładzie papieru, powleczonego jakimś ferromagnetykiem (: (później stosowano podkład celulozowy). Pierwsze magnetofony cechowała kiepska jakość dźwięku - ze względu na stosowanie stałego prądu podkładu; odkrycie remedium na te problemy było jak to często bywa dziełem przypadku - w którymś urządzeniu prostownik prądu podkładu pewnie się zepsuł (: .
W produkcji taśm wyspecjalizowała się niemiecka fabryka Baden cośtam cośtam cośtam - w skrócie BASF (;
A teraz o odkryciu magnetofonu przez świat zachodni:
magnetofon nie stał się towarem eksportowym; był wykorzystywany w Niemczech m. in. w rozgłośniach radiowych. Pewien pułkownik/porucznik? amerykański, służący w Europie, zwykł słuchać radia nocą; jedną z niewielu nadających wówczas stacji było radio Berlin. Był zdziwiony tym, że radio nadawało również w nocy koncerty muzyki klasycznej o jakości zdającej się sugerować, że koncerty nie pochodziły z płyt transkrypcyjnych (o małej liczbie obrotów/min). Co prawda można było przypuszczać, że jak Hitler rozkazał grać orkiestrze w środku nocy, to grała, ale ów pułkownik/porucznik był tym bardzo zaintrygowany.
Sprawa rozwikłała się wraz z wkroczeniem aliantów na obszary okupacyjne przypadłe aliantom wskutek postanowień jałtańskich. Alianci wykorzystywali w jakiejś mieścinie radiostację, której personel pracował tak samo, jak przed wojną (wykorzystując magnetofon). Co prawda ów generał/pułkownik/porucznik widział zdobyczne magnetofony jeszcze w Paryżu, ale tamte oferowały b. niską jakość dźwięku (staly prąd podkładu - wczesne modele). Nasz bohater zapoznał się z urządzeniem wykorzystywanym w znajdującej się w owej mieścinie radiostacji (tzn. tej mieścinie zajętej przez Aliantów) i odkrył, że to nowsza konstrukcja. Odkrywszy to, urządzenie zdemontował, i w częsciach wysłał do USA (był rok ok. 1946). W USA urządzenie dokładnie opisał, narysował schemat itp i zaczął produkować takie seryjnie - i tak powstała firma Ampex (lol).
Początkowo magnetofonem nikt nie był zainteresowany. Jednym z pionierów był jednak Bing Crosby (gospodarz programu radiowego nadawanego przez większość sieci radiowych w USA w owym czasie). Ponieważ różnica czasu pomiędzy zachodnim, a wschodnim wybrzeżem USA to przeszło 6 godzin, a Crosby nie akceptował jakości z płyt transferowych, to z ciekawością przyjął wynalazek magnetofonu.
Do wielu początkowych jego programów wykorzystywano taśmy przywiezione z Niemiec (:
Przy realizacji któregoś programu, kiedy Crosby opowiadał wyjątkowo nieśmieszne żarty, i publiczność dość apatycznie na nie reagowała, pomyślano sobie, a co by to szkodziło, gdyby powklejać śmiech z innych odcinków programu? Jak pomyślano, tak zrobiono - słuchacze byli zaskoczeni, że publiczność z takim aplauzem przyjmuje tak drętwe dowcipy (:
I tak powstała technika montowania taśmy magnetofonowej (:
W tzw. międzyczasie, ZSRR w swojej strefie okupacyjnej znalazł się w berlińskim radiu. Oczywiście tamtejszy magnetofon powędrował - razem z taśmami z koncertami Beethovena pod dyrekcją Wurstwagnera (nie pamiętam, czy tak to się pisze) - do Moskwy, tak jak zresztą wszystko inne, co się dało wykręcić i wymontować w rosyjskiej strefie okupacyjnej, i potem Melodyia miała co tłoczyć na swoich płytach (:
(V symfonia Beethovena pod dyrekcją wspomnianego dyrygenta dostępna jest na CD, i choć może nie jest to Hi-Fi, to jednak jak na nagranie z 1941 roku jest w bardzo dobrej jakości - miałem kiedyś tą CD)
(taśmy wróciły do Berlina po upadku komuny - oczywiście w odpowiednio zdegradowanym stanie)
warm regards,
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
- matik7777
- Posty: 90
- Rejestracja: 20 mar 2010, 18:34
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Jak robiono płyty przedwojenne?
wspomniane wcześniej przez Krzysia nagranie głosu Franciszka Józefa z 1900 roku.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=pzrB_pwi2TM[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=pzrB_pwi2TM[/youtube]
about:blank
-
- Posty: 4157
- Rejestracja: 25 maja 2011, 22:18
- Lokalizacja: K-ków
- Krzyś
- Posty: 467
- Rejestracja: 23 kwie 2010, 21:52
Jak robiono płyty przedwojenne?
generalnie to sporo interesujących faktów jest w książce Kominka.
A gwoli uzupełnienia to załączam slajdy z przeprowadzonego przeze mnie wykładu w ramach przedmiotu "Kodowanie i teoria informacji", gdzie jest trochę informacji o prehistorii fonografii "w pigułce".
Na uwagę zasługuje m. in. postać Halima El-Dabha - pioniera muzyki elektronicznej z Kairu, który - przebrany za kobietę (w 1945 r.) - nagrywał rytualne śpiewy inicjacyjne na drutofon, a zapisane dźwięki następnie przetwarzał.
A tutaj linki do niektórych z wymienionych w tekście nagrań:
A gwoli uzupełnienia to załączam slajdy z przeprowadzonego przeze mnie wykładu w ramach przedmiotu "Kodowanie i teoria informacji", gdzie jest trochę informacji o prehistorii fonografii "w pigułce".
Na uwagę zasługuje m. in. postać Halima El-Dabha - pioniera muzyki elektronicznej z Kairu, który - przebrany za kobietę (w 1945 r.) - nagrywał rytualne śpiewy inicjacyjne na drutofon, a zapisane dźwięki następnie przetwarzał.
A tutaj linki do niektórych z wymienionych w tekście nagrań:
Dość dużo starych nagrań audio bądź
filmowych można znaleźć w "internetowym archiwum" - tj. na stronie
http://archive.org (jej wadą jest niestety dość kłopotliwe
wyszukiwanie konkretnego zbioru czy konkretnego nagrania - moim
zdaniem jest to związane z nienajlepszym podziałem na kategorie i
dodawaniem nowych plików przez różne osoby, co wiąże się ze
stosowaniem wielu konwencji oznaczania nagrań). Inną stroną
zawierającą równie stare nagrania i informacje o starych fonografach
jest http://www.tinfoil.com/ .
Licencjonowanie prezentacji: CC0 1.0 uniwersalna (CC0 1.0) Przekazanie
do Domeny Publicznej.
Oratorium Handla "Izrael w Egipcie" (nagranie na żywo z 29 czerwca 1888 r.):
http://archive.org/details/EDIS-SRP-0154-17
"Mówiący zegar": http://www.tinfoil.com/cm-0101.htm
http://en.wikipedia.org/wiki/Experimental_Talking_Clock
Pierwsze zarejestrowane dźwięki na fonoautografie Édouarda-Léona
Scotta de Martinville:
http://firstsounds.org/sounds/scott.php
Nagrania z laboratorium Volty:
http://firstsounds.org/sounds/volta/index.php
(Disc 3 - 287654.11 - pierwsze nagranie zawierające niecenzuralny wyraz (-; )
Nie jestem w stanie ani przypomnieć sobie, ani znaleźć informacji o
rzekomym procesie sądowym, w którym miał być wykorzystany fonoautograf
- prawdopodobnie wniosek taki wyciągnąłem na podstawie istotnie
mających miejsce studiów Edisona nad dźwiękami pociągu, aczkolwiek
znalezione teraz przeze mnie informacje nie wskazują, kto wynajął
Edisona i w jakim celu:
http://firstsounds.org/sounds/batchelor.php
Przykładowe nagranie z jednej z posiadanych przeze mnie płyt Edisona
nagranych systemem wgłębnym (Edison Diamond Disc) - płyta wydana
między 1910 a 1920 r.:
<wysyłam tylko osobom, z którymi relacje spełniają znamiona stosunku towarzyskiego - bo copyright>
(jest to nagranie całkowicie akustyczne)
Nagranie Columbii z ok. 1945 r. (pasmo przenoszenia identyczne jak
pierwszych płyt długogrających):
<wysyłam tylko osobom, z którymi relacje spełniają znamiona stosunku towarzyskiego - bo copyright>
- Załączniki
-
- slides-kiti-small.pdf
- (196.09 KiB) Pobrany 53 razy
warm regards,
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
Krzysztof Kaspruk
Gramofon: Sharp RP-107/117 x3, Sharp Optonica RP-114, Lenco L75, Technics SL-BL3
Wkładka: Stanton L720EE (T4P), Stanton 500v3
Wieża: Sony
- Rola
- Posty: 6
- Rejestracja: 01 paź 2012, 23:45
- Lokalizacja: Gdańsk
Jak robiono płyty przedwojenne?
U nas mówiło się wtedy, że zostało nagrane "na stillu" - zapewne od aparatury, którą opracował Kurt Stille (podobnie do języka potocznego weszły nazwy handlowe patefon, elektroluks, magnetofon...). Znajdziecie takie wyrażenie w ówczesnych opracowaniach nt. radio.Krzyś pisze:na takim właśnie drucie
Profesjonalna aparatura (dla rozgłośni radiowej) wyglądała mniej więcej tak:
http://www.orbem.co.uk/tapes/blattner.htm
Wracając do przedwojennych płyt - proces produkcji (i bodajże nawet zdjęcia?) w naszym rodzimym wydawnictwie został opisany w książce Tomasza Lerskiego Syrena Record - pierwsza polska wytwórnia fonograficzna - Poland's first recording company - 1904 - 1944 (wyd. Karin, 2004). Potężna cegła, prawie 900 stron!
- matik7777
- Posty: 90
- Rejestracja: 20 mar 2010, 18:34
- Lokalizacja: Gdynia
Jak robiono płyty przedwojenne?
Bardzo fajny krótki film (kronika filmowa?) z 1937 o produkcji płyt
Raczej produkcja przedwojenna nie różniła się dużo od współczesnej
Raczej produkcja przedwojenna nie różniła się dużo od współczesnej

about:blank
- fuks
- Posty: 87
- Rejestracja: 16 gru 2012, 16:15
- Lokalizacja: Żywiec / Zwardoń
- Rola
- Posty: 6
- Rejestracja: 01 paź 2012, 23:45
- Lokalizacja: Gdańsk
Jak robiono płyty przedwojenne?
Command Performance (1942), RCA Victor Corporation (a więc sporo propagandy, jaka to nasza firma najlepsiejsza).
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=TCNv5Jy8VLg[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=TCNv5Jy8VLg[/youtube]