
Zaczynałem jak większość bez doświadczeń, czyli OM5E, AT95E, M44G+N44E. OM była fajna ale po chwili była już AT i ortofon trafił do wujkowego Fryderyka. Po naczytaniu się wielu wątków, któregoś wieczoru będąc pod wpływem dokonałem nie do końca kontrolowanego zakupu M44G, oczywiście przepłacając, jak się okazało następnego dnia. Jak już przyjechała to i zawisła na ramieniu i cieszyła ucho niesamowicie. Po kolejnym naczytaniu się wielu wątków dokupiłem do niej igłę N44E (4759-DE Pfanstiehl). Pierwsze zdziwienie to o wiele cichsza niż oryginał, ale gałka wolume to wyrównała. Po 2 tygodniach zaczęło mi czegoś brakować i wróciłem do oryginału. Długo się nie pocieszyłem bo kolejnego wieczoru nie do końca świadomej obsługi, następnego ranka okazało się że mam wygiętą igłę. Nie było mi aż tak szkoda bo miałem jeszcze zamiennik. Igłę wyprostowałem i gra nadal. Następnie przyszedł zakup słuchawek, czyli HD668B i zaczęły się problemy. O ile na kolumnach nie było tego aż tak słychać to na słuchawkach wyszła spora różnica głośności między kanałami. Wcześniej przy odsłuchu na kolumnach zauważałem że głos wokalistów jest bardziej przesunięty w stronę prawego kanału, ale zwalałem winę na kolumny, ułożenie pokoju, płytę czy cokolwiek innego. Dopiero po podpięciu oscyloskopu wyszło szydło z wora. Prawy kanał w szczurze jest głośniejszy niż lewy, bez znaczenia z którą igłą. Chciał nie chciał trzeba było wrócić do AT. Dodatkowo zaznaczam że wszystkie wkładki nabyłem nowe, a M44G ma 2 m-ce od zakupu.
Trochę wykresów dla zobrazowania sytuacji. Po ustawieniu azymutu w ten sposób z wykałaczką udało się wyrównać sygnał w kanałach Jak widać oryginalna igła po prostowaniu i tak najlepiej wypada ze wszystkich kombinacji.
W ten oto sposób dobrnąłem do końca wywodu, pora na pytania.
- czy podczas wygięcia igły mogła się uszkodzić także wkładka ?
- jeżeli nie mogła, to czy można reklamować wkładkę z pogiętą igłą ?
- i jak to ew. wytłumaczyć sprzedawcy że nie chce go naciągać na nowy komplet, tylko mi zależy na sprawnej wkładce.