Moje uszanowanie!
Ciąg dalszy przygody z X55...
Po powrocie od Draganta do domu, w tę sobotę zaczął znowu wariować.. Dragant postanowił przyjechać na wizytę domową

Do czasu jego przyjazdu (3h) znowu zaczął grać normalnie... Z soboty na niedzielę wziął go do siebie i przeprowadzał egzorcyzmy (mam nadzieję, że napisze od siebie co i jak).
Odebrałem w niedzielę... Postanowiłem kręcić dużo żeby sprawdzić co i jak. Do dzisiaj było idealnie, a nawet lepiej, bo szanowny kolega ustawił wkładkę miód malina.
Poniżej wrzucam link do filmu jak to wygląda.
https://youtu.be/VRdh3OF7Vas
Dodam, że odłączenie od prądu na kilka minut eliminuje problem oraz /to może być ważne/ gramofon stoi w bliskim sąsiedztwie plazmy Panasonic. Rozmawialiśmy trochę o tym i mam pewne obawy czy to nie powoduje ogłupiania gramofonu.....
Co radzicie? Wywalać przez okno?
EDIT: odpaliłem go z podniesionym ramieniem, po mniej więcej pół godzinie znowu mruga dioda od synchro.