).
Ja polecam jeszcze South of Heaven.mamster pisze:Jak bedziesz mial okazje to przede wszystkim polecam Reign In Blood Slayera - to Slayer w pigułce - jak dla mnie kwintesencja ich stylu zamknieta w niecałych 30 minutach muzyki.
). Szybkie, mocne, agresywne kiedy trzeba, nie za długie - uważam że proporcje bardzo dobrze dobrane [oczywiscie nic nie ujmując wspomnianym wczesniej albumom].
A tak przy okazji to wypadałoby założyć nowy temat dot. Slayera itd. w dziale Muzykipyniec pisze:A tak przy okazji słyszałem też przychylne opinie na temat albumu God Hates Us All. Co wy o nim sądzicie ?
Mam te dwa górne albumyWuwuzela pisze:Ostatnie zakupy:
Znowu nówki? ), a po fakcie okazało się, że jest to limitowane niemieckie wydanie na szarym krążku (color disc) to poprosze o przeniesienieWojtek pisze:A tak przy okazji to wypadałoby założyć nowy temat dot. Slayera itd. w dziale Muzykipyniec pisze:A tak przy okazji słyszałem też przychylne opinie na temat albumu God Hates Us All. Co wy o nim sądzicie ?
Mam dokładnie to samo wydanieWojtek pisze: "Black Celebration" kupiłem ot tak w ramach eksperymentu, przy okazji, okazyjnie (5zł w komisie meblowym
A jak Ci "chodzi"? U mnie słychać w tle trzaski, ale przypisywałem je raczej igle. Słyszałem jednak, że kolorowe winyle są muzycznie gorsze. Choć nie bardzo rozumiem, dlaczego... Mam kilku znajomych handlujących na giełdzie "pod Przewiązką" w Krakowie.mamster pisze:Super - z internetu czy wygrzebane w jakimś sklepie?
Sam się przymierzam do Seconds Out
. Trochę strzał w ciemno bo nie było nic o stanie płyty, ale za tą kasę warto było zaryzykować. Mam już ten album tłoczony w DE, ale ma kilka rysek. Wczoraj przyszła płytka, otworzyłem kopertę wyciągnąłem i okazało się że nie jest źle - zero rys, jedynie płyta mocno zabrudzona, takim zaschłym kurzem. Umyłem w demineralizowanej z izopropanolem poczekałem aż wyschnie, wsadziłem w gramofon i jest super. Trzasków praktycznie nie ma, dźwiękowo lepsza od tej niemieckiej.
