Witaj.
Są na tym Forum prawdziwi eksperci gramofonowi, do których ja się raczej nie zaliczam, ale na pewno każdy z nich, w tym i ja, odradzi ci jakąkolwiek próbę przywrócenia do życia Cyryla, czyli mówiąc krótko urządzenia, które jest odpowiednikiem niszczarki do dokumentów, tylko niszcząco działa na płyty winylowe. Nie naprawiaj tego gramofonu, którym ze względu na rodzaj wkładki (piezoelektryczna, krystaliczna) i duży nacisk nietrwałej szafirowej igły zniszczysz płyty, a poszukaj na serwisach aukcyjnych czegoś w rozsądnej cenie. Na Allegro można kupić pasujące do Cyryla wkładki Uf-50, Uf 70, ale nie polecam tego rozwiązania z powyższych względów. Może na początek coś z oldschoolowych konstrukcji Unitra Fonica typu jakiś Bernard GS 431, GS 438, GS 434, GS 460 itp. a później, gdy już wgryziesz się lepiej w świat winylowej magii pomyślisz o lepszym sprzęcie zachodnim. Gramofon, by nie niszczył płyt musi być wyposażony we wkładkę elektromagnetyczną lub magnetoelektryczną o znacznie mniejszym niż piezoelektryczne nacisku igły na płytę (najlepiej o szlifie eliptycznym, choć na początek sferyczny wystarczy), posiadających ponadto tzw. antyscating (niekoniecznie, ale to inna bajka), możliwość kalibracji ramienia i inne funkcję o których sporo możesz poczytać na tym Forum i w sieci. Poza tym jakość dźwięku reprodukowanego przez Cyryla będzie naprawdę bardzo słaba. To tyle wstępu. Myślę, że fachowcy dadzą ci tu jeszcze wiele cennych rad. Pozdrawiam
P.S. To dziwne, kiedy zacząłem pisać tego posta, a pisałem go ok. 5 minut,odpowiedzi
Kielka jeszcze nie było. Ja jestem kontynuatorem jego opinii i nasze posty są merytorycznie prawie takie same (nie ściągałem).