Technik z RCM skorygował mi ustawienie wkładki, i to u mnie w domu. Za robotę i dojazd wziął 200 (jeśli przed kupnem następnej wkładki będę miał już własny transport, muszę sprawdzić, czy z własnym dowozem "tam" wyszłoby taniej).
Zgodnie z moim życzeniem, ustawił mi wkładkę wg Stevensona. Jest wyraźna poprawa, skoro nawet polskich płyt z lat 80 słucham z przyjemnością do samego końca.

A druga sprawa: fachowiec "po swojemu" ustawił mi antyskating. Zmiana jest taka, że wkładka zaczęła grać lekko wyżej. Przez to trochę też bardziej eksponuje wszystkie niedoskonałości i stopień zużycia samego nagrania, ale... "coś za coś". Muszę kiedyś porównać ze Szczurem (też ustawionym wg Stevensona), z antyskatingiem dobranym wg tej samej reguły.