Przeprosiłem jogurta. Jako, że wcześniej go sprzedałem, musiałem ponownie kupić. Dotarł. Od kilku dni, wygrzewam Denona DL-103R.
Wczoraj pograł ok 5h więc już trochę się rozruszał, dlatego dziś postanowiłem ponownie zestawić go z ATOC9 i Rohmannem. Ale tym razem postanowiłem nie wyłapywać niuansów, bo pamiętam, że nimi wówczas przegrał a skupić się na ogólnym odbiorze i wrażeniu.
Zwykle do porównań wybieram najlepiej nagrane płyty, ale tym razem, dla odmiany, położyłem na talerzu Chris'a Rea "Auberge". Nic szczególnego, wydana w UK, nagrana zupełnie zwyczajnie, poprawnie, ale beznamiętnie. Realizator najwyraźniej uznał, żadne fajerwerki nie są potrzebne, głos Chrisa załatwi sprawę, więc po co się szarpać.
Odsłuch rozpocząłem od AT-OC9ML/II. Zagrała to ładnie, poprawnie, ale też i nie starała się zrobić z tego wydarzenia żadnego "widowiska". Skoro realizator to olał, to i ona nie dodawała niczego od siebie. Scenę zarysowała bardziej w głąb, ale o ile zwykle robi to w sposób imponujący, to tym razem ziewając odwaliła pańszczyznę. To zajebista wkładka, znam jej możliwości, trudno ją przebić, ale dla przeciętnych nagrań nie stara się być nadopiekuńcza.
Zmiana na Rohmanna. Jest lepiej. Scena i szczegóły w sumie podobne, ale słychać szlachetniejszy rys, próbę złagodzenia przykrych doznań z racji przeciętnej realizacji nagrania, ale uważnie, bez odstępstwa dla naturalnego brzmienia, bez zbytniego ubarwiania. AT miała to w d*pie, Rohmann się przynajmniej stara. Nic dziwnego, jako nowy, kosztował ok 10k zł podczas gdy warość AT stanowi zaledwie ułamek tej kwoty. Tak, wiem, wiem, nie zawsze droższe musi oznaczać lepsze, ale w tym przypadku jest.
Teraz czas na Denona DL-103R ( z przebiegiem jak wspomniałem ok. 5h). No właśnie. Stało się to, czego oczekiwałem i za czym tęskniłem przy tak beznamiętnie zrealizowanych płytach a co pamiętałem, że jogurt potrafi. W muzyce pojawiły się dodatkowe emocje. Popodbijał basy na średnicy, posłodził górę, kilkukrotnie powiększył głowę Chrisa i dopompował scenę na szerokość odpychając gitarę pół metra w bok. Zrobiło się milej. Pewnie realizator spadł by ze stołka, bo on tak tego nie rejestrował, ale odbiór jest zdecydowanie milszy.
Do tego Denona pasowałaby reklama: "Znużyłeś się swoim życiem? Kup DL-103R, na nowo pokoloruje twój świat". Ta wkładka to właśnie coś takiego, jak robienie zdjęć ze wszelkimi możliwymi podbiciami kolorów. Albo oglądanie TV na ustawieniach "sklepowych". Albo włożenie różowych okularów w pochmurny dzień. I na takie okazje warto ją mieć. Dla płyt, którym realizator odebrał emocje.
A co Denon robi z dobrze zrealizowanymi płytami? Z pokorą oddaje wyższość AT-OC9ML/II. Po prostu. Nawet bez próby rywalizacji. I dlatego kiedyś ją sprzedałem. Po czasie przyznaję jednak, to był błąd - warto ją gdzieś tam w szufladzie mieć. Na pochmurne dni. Na beznamiętnie realizacje.
A AT-OC9ML/II ? Świetna w swojej cenie. Przy dobrze zrealizowanych płytach - zachwycająca. Dla beznamiętnie zrealizowanych - beznamiętna.
Ponad nimi króluje Ortofon Rohmann. Ktoś kiedyś napisał, że jest połączeniem najlepszych cech AT-OC9ML/II i DL-103R. Mogę tylko powiedzieć, że to święte słowa. Dokładnie taka jest. Plus wyraźnie wyczuwalny "rys szlachetny". Coś jak w autach klasa premium. W porównaniu ze "zwykłymi" autami różnicę czuć we wszystkim - od odgłosu zamykanych drzwi, po wrażenia związane z wciśnięciem każdego przycisku. I tak jest z Rohmannem. To taki AT DL Plus

Szacun wszystkim, którzy nie usnęli czytając. Pozdro!