Historia wygląda tak. W jednej kolumnie odkryłem wspomniany kondensator, który łączył głośnik średnio i nisko tonowy. Wysoko tonowy z obciętymi kablami był w zasadzie dla picu. Jeśli chodzi o kolumne numer dwa, nie było nawet wspomnianego wcześniej kondensatora. Ot średniotonówka dolutowana była do niskotonowego głośnika. Mrok i mordor. Udało mi się ustalić że głośniki w kolumnach to zestaw podciągnięty nieco innymi głośnikami /średniotonowe nie są oryginalne/. Zdecydowałem się więc na czasowe lub stałe zastosowanie zwrotnic z altusów 110 o zbliżonych parametrach do mildtonów. Zwrotnice wraz z potencjometrami kupiłem za 45 zł z przesyłką, i teraz czekam na te cuda. Zastanawiam się jeszcze czy ustawić jakąś stałą wartość na potencjometrach i schować je w pudle, czy też nawiercić obudowy, np. z tyłu i wyciągnąć potencjometry na zewnątrz, zapewniając sobie możliwość regulacji.
Tak czy siak, poszedłem w klasyczne rozwiązania za namową Waszą. Nie będę montował gniazd ze zwrotnicami czy zwrotnic samochodowych jak namawiali mnie inni- nie opłaca się bo zwrotnice te jak się okazuje nie obsługują zbyt szerokiego zakresu pasma. Mówiąc krótko nie obsłużyłyby głośników niskotonowych, a to oznaczałoby kiszkę.
Dzięki za rady. Jeśli tylko założę zwrotnice i zdecyduje co zrobić z potencjometrami zamieszczę dzieło które wykonam.
A zapomniałem dodać że wymienię kable wewnątrz kolumny na nieco grubsze, bo to co się tam czai to trochę jak nitka dentystyczna

poza tym i tak muszę mieć dłuższy kabel. Niestety nie wstawię tam pewnie 2,5 mm ale coś około 1,5 pewnie znajdę.