Cóż mówić... Mogę jedynie pozazdrościć

Urodziłem się w takim momencie, że wiele zjawisk, osób czy wydarzeń nie poznam już bezpośrednio.
A tak wracając do tematu, jakim naciskiem najlepiej traktować tą igiełkę? Dałem 1,75g i nafaszerowałem anti-skating ołowiem, żeby to w miarę równo szło. Próbowałem zmniejszać do prawie 1,4g ale bez rewelacji. Więcej niż 1,75g chyba nie ma sensu dociskać, no nie?
Jeszcze odgrzeję temat "wygrzewania" igły, który wcześniej poruszyliście z Wojtkiem. Kwestię kleju bym pominął, chociaż warto by z czystej ciekawości się dowiedzieć, jaki to dokładnie klej jest (a może to żadna tajemnica, tylko ja jak zwykle nie wiem). Rurka igły obsadzona jest w gumowym zawieszeniu. Guma jak to guma, jak się nie używa to twardnieje. Przy takich minimalnych ruchach i tak małych tolerancjach parametrów, jakie tyczą się igły wraz z obsadką, nawet minimalna zmiana struktury gumy może pociągać za sobą słyszalne konsekwencje. Dorzuciłbym do tego ewentualne eliminowanie niedoskonałości szlifu, które w procesie produkcyjnym na pewno powstają, ale to bardzo luźna teoria. Wszak każdy rodzaj igły, od stalowej, przez osmowe, szafirowe aż do diamentowych, musi się "ułożyć" w rowku. Im twardszy materiał, tym dłużej to trwa

W każdym razie, mój stale ćwiczony zmysł nie zarejestrował zmian w brzmieniu igły. Gra bardzo ładnie i na razie przy tym zostaję, ale już powoli próbuję ogarniać rynek igieł normalnorowkowych Szczura i ew. zamienników.