No dobra, najbardziej lubię przeglądać ten dział, więc też coś dorzucę.
Najpierw coś dla widzów o mocnych nerwach, czyli to co było. Stan zastany, ogólnie składnica harcerska:

- Pokrywa gramofonu zwykle służyła jako dodatkowa półka...

- Cantony w tych dybach brzmiały fatalnie. Coś jak silnik samochodu zamontowany bez poduszek, tylko na sztywno.
Nadszedł czas na zmiany. Przede wszystkim priorytetem było zabranie kolumn z tych wieszaków i przeniesienie ich z szerokiego boku pokoju na bok krótki. Tak żeby powstał spokojny kącik do grania.
Druga sprawa to 8 małych rączek w domu, które z roku na rok poprawiają się w dosiężnym "wyskoku"

Pojawiła się potrzeba ewakuacji na wyższe kondygnacje, czyli na niecałe 1.5 metra kallaxa. Ciekawe, czy ma ktoś wyżej gramofon? Kalibruje to się tak sobie, ale codzienna obsługa raczej do ogarnięcia.

- Garażowe "standy"

- W końcu dodałem organizer, bo od razu rozpoczęły się domowe zawody w slalomie pomiędzy kolumnami... Przybity zszywaczem tapicerskim poprawił sztywność i nie da się już przecisnąć

- Tuner ze "skrzydełkami", sprzęt z fochem, gra najwyżej godzinę, albo wcale.

- Suzanne Wega P550
Reszta gratów poszła na zestaw "garażowy"